Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Wygrana Uranii

28-09-2013, 15:41 Sandra Hajduk

Urania Ruda Śląska podejmowała w sobotę przed własną publicznością Naprzód Rydułtowy. Kochłowiczanie, mimo tego że znów nie zdołali wykorzystać rzutu karnego, wygrali 2:0.


Chociaż kochłowiczanie lepiej zaczęli to spotkanie i częściej dochodzili do groźniejszych sytuacji to kibice na pierwszą bramkę w tym spotkaniu musieli czekać niemal 40 minut. Już kilka minut po gwizdku rozpoczynającym spotkanie do długiej piłki próbował dobiec Miszka, ale uprzedził go golkiper gości. W dziewiątej minucie meczu ładnym uderzeniem z przewrotki popisał się Stawowy, ale znów dobrze interweniował bramkarz z Rydułtów. W 16 minucie wślizgiem chciał umieścić piłkę w bramce Grzesik, ale trafił w boczną siatkę. Po chwili po wrzutce z rożnego bliski wpakowania piłki do siatki głową był Baran, ale jego uderzenie było minimalnie niecelne. Minutę później Baron uderzył z dystansu, ale na raty złapał piłkę golkiper przyjezdnych. W 37 minucie najlepszą z dotychczasowych okazji mieli goście, jednak po strzale z wolnego jednego z nich zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką Pardela. W końcu w 39 minucie piłkę dostał znajdujący się polu karnym Miszka. Obrócił się on z futbolówką i strzałem umieścił ją w siatce, dając swojej drużynie prowadzenie.

 

Rozmowa w szatni dobrze podziałała na drużynę przyjezdnych, którzy oddali kilka strzałów w stronę bramki kochłowiczan. Jednak ich uderzenia były minimalnie niecelne bądź dobrze między słupkami spisywał się Pardela. W końcu przebudziła się jednak Urania. W 61 minucie z dystansu uderzył Jańczak, ale zdołał sparować bramkarz. Po chwili w pole karne wszedł Miszka. Oddał on strzał, jednak futbolówka odbiła się od ręki zawodnika gości i sędzia podyktował rzut karny. Na bramkę próbował zamienić go Baron, ale zdołał obronić bramkarz gości. W tym momencie znów wiatr w żagle złapali przyjezdni. Najpierw próbowali oni zaskoczyć Pardelę z dystansu, ale zdołał on złapać piłkę na raty. Po chwili po strzale jednego z zawodników futbolówka odbiła się od poprzeczki, ale po dobitce znalazła się w siatce. Sędzia boczny zasygnalizował jednak pozycję spaloną i bramka nie została uznana. W końcu w 73 minucie sędzia znów podyktował rzut karny na korzyść Uranii. Tym razem do piłki podszedł Stawowy, który zdołał podwyższyć prowadzenie swojego zespołu i tym trafieniem ustalił wynik spotkania.

 

Urania Ruda Śląska – Naprzód Rydułtowy 2:0

Urania Ruda Śląska: Pardela, Łukaszewski, Baran, Jańczak, Hejdysz, Mikusz, R.Grzesik, Baron, Stawowy, Miszka, Oczko

Trener: Marek Czerwonka


Komentarze