Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Wraki w kurzu

26-05-2013, 19:37 Sandra Hajduk

Tumany kurzu, ryk warczących silników i stukot rozwalonego zawieszenia – tak w skrócie można opisać szóstą edycję Wrak Race, który odbył się w niedzielę na torze Dakar Drift znajdującym się przy ulicy Ratowników 1.

 

Impreza cały czas się rozwija. Jest coraz większe zainteresowanie nią. Startują zarówno nowi jak i już doświadczeni zawodnicy, także wszystko idzie w dobrym kierunku. Wczoraj padało. Mieliśmy nadzieję, że dzisiaj też będzie padać, ale tak się nie stało. Mamy sprzęt do polewania, ale ten kurz też ma swój urok – mówił Marcin Klukowski, jeden z organizatorów imprezy – Urywa się to co zwykle. Są awarie kół, urwane zderzaki i tłumiki. To są stałe elementy naszych zawodów – dodał.

 

W tej edycji zadbano o dobrą zabawę nie tylko dorosłych, ale także dzieci.

 

Chcemy żeby to była impreza rodzinna, a dzieci są nieodzownym elementem rodziny, więc aby najmłodsi się nie nudzili w trakcie przerw przygotowaliśmy dla nich takie atrakcje jak malowanie samochodu czy mini plac zabaw – tłumaczył Marcin Klukowski.

 

Mimo tego, że jest to już szósta edycja imprezy to wciąż zgłaszają się nowi zapaleńcy. Niektórzy z zawodników pokonują niemal pół Polski, by stanąć na starcie wyścigu.

 

O wyścigu dowiedzieliśmy się z internetu, a decyzję żeby w nim wystartować podjęliśmy spontanicznie. Na początku chcieliśmy wystartować Fordem Fiestą, ale nie przeszedł on naszych testów. Znaleźliśmy na aukcji inne auto i stwierdziliśmy, że nim wystartujemy – opowiada Filip Baszyński, który wraz z paczką znajomych przyjechał na wyścig z Ostrowa Wielkopolskiego.

 

Wspólnie ze znajomymi pomalowaliśmy samochód w paski, żeby wyglądał niczym pszczoła. Nie dokonaliśmy jednak żadnych wzmocnień pojazdu i już widzimy, że był to błąd. Zobaczymy jak nam pójdzie. Przynajmniej się czegoś nauczymy. Już dziś wiemy, że w kolejnej edycji też chcemy wystartować – deklarował kolega Filipa, Przemysław Paszek.

 

W tej edycji nie zabrakło tego, co kibice cenią najbardziej – były kraksy, urwane tłumiku i jazda na feldze. Dzięki tym elementom wyścigi wraków cieszą się stale rosnącą popularnością.

 

Jest to świetna impreza. Od samego początku miałem kilku faworytów, chociaż te wyścigi są mocno nieprzewidywalne i szybko weryfikują jakiekolwiek przypuszczenia – mówił Maciek, obserwator zmagań wraków – Jest to świetny sposób na spędzenie czasu w niedzielne popołudnie – przekonywał.


Komentarze