Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Ostatni bieg z wiewiórką

05-11-2018, 10:47 Agnieszka Lewko

Listopadowy „Bieg Wiewiórki” w tym sezonie za nami. Zapaleni biegacze i miłośnicy nordic walking spotkali się na bieżni Szkoły Podstawowej Sportowej nr 15, żeby po raz w tym roku sprawdzić swoją kondycję. Na zakończenie uczestnicy imprezy otrzymali pamiątkowe statuetki, czyli „Rudzką Wiewiórkę” za udział w tegorocznym cyklu.

- Dzisiaj odbył się już dziewiąty i przy tym ostatni bieg w trzecim cyklu „Biegu Wiewiórki”. Mimo nienajlepszej pogody możemy się cieszyć z dużej frekwencji. Na starcie pojawiło się ponad sto dzieciaków, a dorosłych było ponad dwieście - podkreślił ultramaratończyk August Jakubik. - Rozdaliśmy 210 „Małych Rudzkich Wiewiórek” osobom, które wzięły udział w przynajmniej sześciu biegach. Z kolei „Dużych Rudzkich Wiewiórek” przygotowaliśmy dziewięćdziesiąt trzy. Otrzymali je uczestnicy, którzy  minimum osiem razy pobiegły z wiewiórką - dodał.

Tak, jak w latach ubiegłych, bazą dla uczestników imprezy była bieżnia Szkoły Podstawowej Sportowej nr 15 przy ul. Energetyków oraz las halembski. Zawodnicy rywalizowali na pętli o długości 4,2 km, którą, w zależności od predyspozycji można było pokonać od jednego do pięciu razy. Limit pokonania pełnego dystansu, czyli 21 km wynosił 2:45 godziny. Na tej samej trasie rywalizowali wielbiciele nordic walking, dla których maksymalny dystans wynosił 12,6 km. Tradycyjnie na dzieci i młodzież do lat 15 czekał bieg na dystansie 1 km.

- To impreza rekreacyjna i rodzinna, dlatego nie jest ważny wynik, tylko częstotliwość startów. Każdego roku liczba uczestników, którzy biorą udział w biegu jest podobna, ale w tym roku jest więcej dzieci niż w poprzednich latach, co bardzo nas cieszy. Frekwencja pokazuje, że ludzie lubią ten bieg, dlatego w przyszłym roku także pobiegniemy z wiewiórką - dodał August Jakubik.

Sobotni (3.11) bieg była także dobrą okazją, żeby wesprzeć chorego Kacperka Grajdka.

- Przy okazji biegu postanowiliśmy pomóc dziewięcioletniemu Kacperkowi, który jest chory na glejaka. Zebraliśmy tysiące maskotek, które sprzedajemy po pięć złotych, a pieniądze z tego przekażemy na leczenie naszego małego rudzianina - zaznaczyła Aleksandra Poloczek, prezes Fundacji Przyjaciół Świętego Mikołaja.


Komentarze