Miłe złego początki
05-09-2024, 21:11 Dawid Kosmalski
Grunwald Ruda Śląska uległ wysoko, bo aż 1:5 (1:1) Stadionowi Śląskiemu Chorzów w ramach drugiej kolejki katowickiej A klasy. Drużyna Grzegorza Kapicy wprawdzie jako pierwsza objęła prowadzenie, ale w drugiej połowie nie była w stanie oprzeć się naporowi gości.
Grunwald Ruda Śląska - Stadion Śląski Chorzów 1:5 (1:1)
Miyoshi 11’ - Poprawa 40’ (sam.), Akotangni 68’, Palej 76’, Karliński 86’, Gibiński 90’
Grunwald: Gul - Sobstyl, Poprawa, Ito, Rostek, Seroka, Yamaoka, Kozłowski (81’ Salamon), Miyoshi, Jankowski (61’ Wadas), Stawowy, (61’ Gazda).
Trener: Grzegorz Kapica
Stadion: Wieczorkiewicz - Wrona (67’ Gibiński), Nowak (84’ Zawisza), Kic, Jatta, Musielak (67’ Akotangni), Żyła, Bzowski (46’ Smalcerz), Palej, Mika (84’ Świder), Karliński.
Trener: Dawid Miłkowski
Żółte kartki: Wrona, Gibiński
Do pierwszego domowego spotkania zawodnicy Zielonych mogli podejść z optymizmem. Tydzień wcześniej, dzięki zwycięstwu z Górnikiem 09 Mysłowice, przełamali klątwę inauguracji sezonu i wygrali pierwszy raz od 10 lat na starcie ligi. Sobotni (31.08) przeciwnik okazał się jednak za silny, czego zapowiedzią mógł być poprzedni mecz Stadionu, w którym chorzowianie zdemolowali u siebie Naprzód Lipiny aż 9:1.
W Halembie jednak to Grunwald był z początku stroną przeważającą, co udowodnił trafieniem już w 11. minucie. Po składnej akcji piłka trafiła na prawe skrzydło do Patryka Sobstyla, który precyzyjnie dograł na głowę Genkiego Miyoshiego - bramkarz chorzowian był bez szans. Stadion długo nie miał pomysłu na sforsowanie defensywy gospodarzy i udało im się to dopiero po trafieniu samobójczym. W 40. minucie zza pola karnego uderzył Mateusz Mika, a piłka tak nieszczęśliwie odbiła się od nóg Jakuba Poprawy, iż kompletnie zmyliła Piotra Gula i wpadła do bramki. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, choć Poprawa już dwie minuty po straconym golu musiał wybijać futbolówkę z linii bramkowej.
W drugich 45 minutach Stadion wyszedł z zupełnie innym nastawieniem. Kilka minut po wznowieniu gry świetną interwencją po strzale Bartosza Karlińskiego musiał popisać się Gul. Grunwaldowi udało się na moment oddalić zagrożenie, ale przewaga chorzowian była bezdyskusyjna. W 67. minucie na boisko wszedł Benedykt Akotangni, który już chwilę później cieszył się z prowadzenia gości. Tym razem lewą stroną znów przedarł się Karliński, którego uderzenie sparował Gul wprost pod nogi Akotangniego. Od tego momentu gospodarze stworzyli sobie niewiele szans na remis, a goście kontrolowali zmęczonych Zielonych. Najpierw na 1:3 podwyższył Bartosz Palej, a w ostatnich czterech minutach spotkania gole zdobywali ponownie Karliński oraz Tadeusz Gibiński. Arbiter nie zdecydował się na doliczenie ani jednej minuty i zakończył pojedynek obu drużyn przy stanie 1:5.
Komentarze