Grunwald w coraz większych tarapatach
16-05-2015, 17:18 Robert Połzoń
Mecz Grunwaldu z Pniówkiem Pawłowice miał być wreszcie zwycięski dla podopiecznych trenera Bratka. Po remisach ze Odrą, Szombierkami i Skrą, rudzianie liczyli na komplet punktów na własnym boisku. Niestety, nie zawsze sprawy przybierają taki obrót jaki chcieliby trenerzy. Goście z Pawłowic już pod koniec pierwszej połowy, wyszli na dwu bramkowe prowadzenie. „Zieloni” ostatecznie przegrali ten mecz 0:3.
- Stare piłkarskie porzekadło mówi, że jak jest zwycięstwo, to ojców jest wielu, a w przypadku porażki matka jest tylko jedna - trener. Biorę porażkę na siebie. Rzut karny (tak goście zdobyli przed przerwą pierwszego gola) ustawił spotkanie. Miało to wpływ na chłopaków. Później bramkę dostaliśmy do szatni i to był bardzo trudny moment w tym meczu. Zareagowałem na to w ten sposób, że w drugiej połowie graliśmy trójką obrońców i trójką napastników. Jeśli przegrywasz u siebie 0:2, to musisz podnieść spotkanie. Trzecia bramka była gwoździem do trumny. Po trudnym meczu ze Skrą dzisiaj było widać, że brakowało nam sił, nie było tak ścisłego krycia, brakowało nam agresywności. Pozwalaliśmy przeciwnikowi na wiele i dlatego spotkanie tak wyglądało- mówił po meczu Jacek Bratek, trener Grunwaldu. Mogę tylko współczuć chłopakom. Powiedziałem im w szatni, że jeszcze nie spadliśmy i nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Pozostało 5 spotkań, które będą decydowały o tym, czy zostaniemy, czy też pożegnamy się z III ligą. Wierzę w ten zespół, wiem jak ogromną pracę chłopcy wykonali w zimie- dodaje.
Grunwald Ruda Śląska 0:3 (0:2) Pniówek Pawłowice
Grunwald: Soldak - Łęcki, Szpoton (kpt), Szczygieł, Szczypior - Włodarczyk, Maciongowski, Jagodziński, Jaskiernia - Dreszer, Stanisławski, Rezerwa: Radkiewicz - Kowalski, Nowicki, Kot, Kiepura, Brzozowski, Wolek. Trener: Jacek Bratek
Komentarze