Gotowi na Ekstraklasę?
07-02-2024, 08:04 Dawid Kosmalski
PKO Gwiazda Ruda Śląska pokonała po rzutach karnych Futsal Widzew Łódź w ramach 1/16 Pucharu Polski i awansowała do kolejnej rundy. W regulaminowym czasie padł remis 3:3 (2:1).
Sobotnie (3.02) spotkanie z przedstawicielem FOGO Ekstraklasy w Halembie zapowiadało się arcyciekawie. Widzew przyjechał do Rudy Śląskiej osłabiony - zabrakło Jeffersona Ortiza (kontuzja), Kristiana Medonia (zgrupowanie kadry Słowacji) i Macieja Nasiłowskiego (wrócił do treningów). Do składu natomiast trafili Kamil Kucharski, Dariusz Słowiński i Norbert Dregier, którzy zmagali się z drobnymi urazami. W Gwieździe natomiast zabrakło m.in. Daniela Jagodzińskiego oraz Szymona Łuszczka.
Gwiazda rozpoczęła mecz znakomicie i w swoim stylu ruszyła do wysokiego pressingu. Błąd popełnił Kamil Kucharski, który nabił Sergio Alcibara. Kolumbijczyk nie zastanawiał się ani chwili i strzałem z powietrza pokonał Kamila Izbiańskiego. Wymarzony początek gospodarzy mocno podrażnił gości, którzy ruszyli do odrabiana strat. W ataku Widzewa szczególnie widoczni byli Willy May (najskuteczniejszy zawodnik Widzewa w Ekstraklasie) oraz Hugo Freitas, jednak świetnie w bramce zachowywał się Aleksander Waszka. Etatowy golkiper Gwiazdy nie mógł jednak zbyt wiele zrobić w 9. minucie, gdy Bartosz Siadul dał sobie odebrać piłkę w środku boiska, co skończyło się sytuacją sam na sam. Miłosz Krzempek nie miał problemu z pokonaniem Waszki i doprowadził do zasłużonego remisu. Widzew był w tym fragmencie spotkania drużyną przeważającą, a Gwiazda raziła niedokładnością i nieudanymi kontrami. Rywale jednak nie byli wolni od błędów, co pozwoliło gospodarzom wyjść na prowadzenie. W roli głównej ponownie wystąpili Siadul i Krzempek, ale tym razem to rudzianin w 16. minucie odebrał piłkę zawodnikowi Widzewa i zdobył cenną bramkę.
Rywale odpowiedzieli już w pierwszych minutach drugiej połowy. Willy May z Pawłem Grzywaczewskim na plecach obrócił się w stronę bramki i mocnym uderzeniem pokonał Pawła Bogdziewicza, który w drugiej połowie zmienił między słupkami Waszkę. Chwilę później jedną z najlepszych sytuacji w tej części gry miał Alcibar, który świetnie przejął podanie ręką Bogdziewicza, minął Izbańskiego i kopnął w stronę bramki, ale piłka odbiła się od słupka.
W kolejnych fazach meczu wzrosła temperatura starć między zawodnikami - w szczególności dotyczyło to Cesara Baldricha i Kucharskiego. Pierwszy z nich w 33. minucie otrzymał czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. Osłabienie wykorzystali goście, którzy za sprawą Maya ponownie wyszli na prowadzenie. Gwiazda nie pozostała dłużna - Wiktor Grzywaczewski podjął szybką decyzję o wycofaniu bramkarza i Gwiazda rozpoczęła walkę o wyrównanie. Kibice zgromadzeni w hali MOSiR nie musieli na nie długo czekać. Rudzianie zagrali po obwodzie tak, że futsalówka trafiła do Adama Jonczyka. Ten chciał płaskim podaniem obsłużyć partnera w polu karnym, ale do piłki pierwszy dopadł Hugo Freitas, który… wpakował piłkę do bramki. Do końca meczu pozostało kilka minut, ale żaden z zespołów nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i konieczna była dogrywka.
Dodatkowe 10 minut gry również nie wyłoniły drużyny, która zagra w kolejnej fazie Pucharu Polski, mimo kilku szans dla każdej z drużyn. Oznaczało to, że czekają nas rzuty karne. Gwiazda nie zaczęła ich dobrze - strzał Ariela Piaseckiego obronił Izbański. Na szczęście Bogdziewicz obronił strzał Maya. Następnie trafiali Alcibar i Dregier oraz Siadul, po czym strzał Januszewskiego obronił Bogdziewicz. Trzecie trafienie dla gospodarzy zaliczył Maciej Małek, a dla łodzian trafił Krzempek. Decydujący karny był dziełem Jonczyka, który pewnie pokonał bramkarza gości i przypieczętował awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.
PKO Gwiazda Ruda Śląska - Futsal Widzew Łódź 3:3 (2:1) k. 4:2
Alcibar 1’, Siadul 16’, Hugo Freitas 36’ (sam.) - Krzempek 9’, Willy May 21’, 35’
Gwiazda (pierwsza piątka): Waszka - Baldrich, Grzywaczewski, Małek, Alcibar. Trener: Wiktor Grzywaczewski.
Widzew (pierwsza piątka): Izbański - Krzempek, Hugo Freitas, Kucharski, Willy May. Trener: Marcin Stanisławski.
Żółte kartki: Baldrich, Piasecki - Izbański, Krzempek, Willy May, Stanisławski.
Czerwona kartka: Baldrich.
Komentarze