Do ostatniej sekundy
23-05-2015, 20:38 Robert Połzoń
Dramat, cuda i happy end- taką mieszankę wybuchową zafundowali swoim sympatykom piłkarze Uranii. W sobotę na boisko rudzian przyjechał zespół Sokoła Orzesze. Ten przeciwnik w założeniu miał być łatwym kąskiem dla podopiecznych trenera Mikusza. Niestety, praktyka okazała się bardziej skomplikowana.
Pierwszej połowie towarzyszyła nuda i to w najokazalszym wydaniu. Co prawda, gospodarze mieli więcej akcji, jednak w koncertowy sposób je marnowali. Żadna z ekip nie potrafiła w tej części gry wejść na wyższe obroty.
Ciekawie było w drugiej połowie. Ciśnienie w żyłach kibiców podskoczyło w 54 minucie, gdy wysoka wyrzutka leciała w bramkę Uranii. Piłka przeleciała przez ręce Koperwasa, spadła pod nogi Kancelisty, a ten skierował ją wprost do siatki. Od tego momentu zaczęli grać gospodarze. W 80 minucie meczu akcja Uranii przyniosła oczekiwany skutek – na lewym skrzydle poszedł Kornas – dograł na środek do Miszki a ten skierował piłkę wprost do siatki. Wtedy zaczęła się walka o gola na wagę złota. Urania przycisnęła, w efekcie czego kibice oglądali wiele ciekawych wydarzeń pod bramką gości – wybicie z linii bramkowej przez obrońcę, strzał w poprzeczkę i wreszcie w ostatniej sekundzie meczu strzał Jańczaka, który przesądził o wyniku spotkania i ostatecznym zwycięstwie.
Urania Ruda Śląska 2:1 (0:0) Sokół Orzesze
Urania: Koperwas, Hejdysz, Cieślik, Jańczak , Zawisza , Musiał , Gabryś, Kornas , Miszka , Zalewski, Piecha ('70 Kamieński). Trener: Stanisław Mikusz.
Wyniki innych rudzkich drużyn:
Sarmacja Będzin | 2-1 | Slavia Ruda Śląska |
Polonia Łaziska Górne | 0-1 | Grunwald Ruda Śląska |
Komentarze