Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Derby dla Uranii

21-08-2012, 09:49 Sandra Hajduk

W sobotnich derbach Rudy Śląskiej, w których zmierzyły się drużyny Wawelu Wirek i Uranii Ruda Śląska lepsza okazała się Urania, która zwyciężyła 0:2.

Już od początku spotkania to Urania narzuciła przeciwnikom swój styl gry i to ona miała zdecydowanie więcej okazji do strzelenia bramki. W 4 minucie Bujny tak wykonał rzut wolny, że Gomoluch miał duże problemy ze złapaniem piłki, wypuścił ją z rąk jednak nie pociągnęło to za sobą konsekwencji w postaci straty bramki. W 11 minucie strzał w stronę bramki Wawelu oddał Baron jednak tym razem pewnie interweniował Gomoluch. W 36 minucie piłkę wybił Gomoluch jednak z dobitki strzelić zdołał jeszcze Kornas, ale piłka odbiła się od stojącego przy linii bramki Miszki. Na trzy minuty przed zakończeniem pierwszej połowy spotkania przed ponowną szansą na zdobycie gola stanął Kornas jednak zbyt dużo czasu zajęło mu opanowanie piłki i jego strzał został zablokowany. Pomimo wielu bardzo dobrych okazji Uranii pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo.

W drugiej połowie spotkania nie trzeba było długo czekać na strzelenie bramki. Pierwsza, przy dużej pomocy gospodarzy, padła już w 46 minucie spotkania. Zawodnik Wawelu zagrał ręką w polu karnym. Sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Baron. W 54 minucie drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną został ukarany Piętoń. Urania dostaje rzut wolny. Z około 17 metrów strzela Bujny, który miękko wrzucił piłkę zaraz pod poprzeczkę bramki Gomolucha i tym samym podwyższa prowadzenie Uranii na 0:2. Paradoksalnie grający w dziesiątkę Wawel zaczyna grać odrobinę lepiej. W 62 minucie gospodarze przeprowadzają kontrę, po której w sytuacji sam na sam z Pradelą staje Michalski. Jednak nie zachowuje on zimnej krwi i kompletnie pudłuje. W 81 minucie Urania zdobywa jeszcze jedną bramkę, ale nie zostaje ona uznana, gdyż sędzia odgwizduje spalony. W końcówce spotkania szansę na wpisanie się na listę strzelców miał jeszcze Kornas, który strzałem z dystansu trafił w poprzeczkę i Miszka uderzający z bliska obok bramki.

Mecz kończy się wynikiem 0:2 dla Uranii, która strzeliła dwie bramki ze stałych fragmentów gry.

- Urania wygrała dzięki wykorzystaniu stałych fragmentów gry. Pierwsza połowa to przewaga Uranii. W drugiej połowie my grając w dziesiątkę mieliśmy więcej sytuacji niż grając w jedenastkę. W dziesiątkę bardzo trudno jest przebiegać całe 45 minut, gdy stara się grać do przodu. Później nawet nie miał kto przytrzymać piłki – mówił po spotkaniu trener Marcin Wójcik, który ma powody do zmartwień, gdyż jego drużyna obecnie zamyka tabelę.

- Oprócz stałych fragmentów gry mieliśmy wiele innych sytuacji na strzelenie bramki. W samej pierwszej połowie były chyba ze trzy takie sytuacje. W kolejnym meczu mamy problem z brakiem skuteczności. Podobnie było w meczu z Wartą Zawiercie, gdzie mieliśmy trzy stuprocentowe akcje, których nie wykorzystaliśmy i przegraliśmy 4:0. Dzisiaj dało się we znaki zmęczenie. Jednak miedzy meczami były tylko trzy dni przerwy, a chłopcy pracują. Ale najważniejsze, że mecz jest wygrany – mówił po spotkaniu trener Uranii, Stanisław Mikusz.


Komentarze