Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Derby dla Slavii

25-04-2024, 19:20 Dawid Kosmalski

Trzy rzuty karne, siedem bramek i emocje do ostatnich sekund - tak wyglądały sobotnie (20.04) derby Rudy Śląskiej, w których Slavia pokonała Wawel Wirek 4:3 (3:1).

Slavia Ruda Śląska - Wawel Wirek 4:3 (3:1)
Kowynia 17’, Hewlik 20’, Rusz 45’, Witor 52’ - Markosyan 29’, Szal 69’, Koniarek 72’

Slavia: Latka - Akujuobi, Dolecki, Kowynia, Seiler, Hewlik (83’ Skut), Kałużny, Shulha, Wagner, Rusz (78’ Tałady), Witor (62’ Kowalczyk). Trener: Marcin Rejmanowski.
Wawel: Szweda - Blaszke, Czajor, Iwański, Kowalski, Markosyan, Ogiński (68’ Koniarek), Piecha (46’ Henisz), Różycki (46’ Krawczyk), Sprus (80’ Chudziński), Szal. Trener: Kamil Gabryś.

Żółte kartki: Kempny, Kowalczyk, Rusz - Iwański, Blaszke, Krawczyk, Kowalski
Czerwona kartka: Iwański (druga żółta)

Dla zespołu Kamila Gabrysia była to okazja do rewanżu za porażkę 0:2 ze “Slaviokami”, której Wawel doznał u siebie w rundzie jesiennej. Jednak to gospodarze lepiej weszli w mecz - z efektownej przewrotki uderzył Radosław Kowynia, świetną okazję miał też Łukasz Witor, który z bliskiej odległości nie trafił w bramkę. Po stronie Wawelu nie brakowało determinacji, ale znacznie gorzej było ze skutecznością.

Między 17. a 20. minutą Slavia udokumentowała swoją przewagę. Najpierw po rzucie wolnym i strzale głową Kordiana Rusza do piłki ostatecznie dopadł Kowynia i wpakował ją do bramki Wojciecha Szwedy. Kilka minut później było już 2:0. Tym razem to Andrii Sulha podprowadził futbolówkę pod pole karne rywali. Dośrodkowanie ukraińskiego zawodnika finalnie trafiło do Dawida Hewlika, który nie miał kłopotu z umieszczeniem jej w siatce. Slavia w tym momencie chciała wykorzystać ewidentnie słabszy moment Wawelu, ale nie zdołała podwyższyć prowadzenia. Goście natomiast odpowiedzieli trafieniem Martina Markosyana z rzutu karnego, który został podyktowany po faulu Melody Akujuobiego. Do przerwy wydawało się, że wynik nie ulegnie zmianie, jednak Slavia ponownie wyszła na dwubramkowe prowadzenie. Tym razem do piłki wypuszczonej przez Szwedę doskoczył Rusz i gospodarze zeszli na przerwę w zdecydowanie lepszych humorach. Wawel miał swoje szanse, ale albo raził nieskutecznością, albo czujny w bramce był Arkadiusz Latka. 

Druga połowa również dostarczyła wielu emocji, chociaż tym razem to Slavia wykonywała rzut karny po faulu Szwedy na Hewliku. Do piłki podszedł Witor i w 52. minucie zespół Marcina Rejmanowskiego wyglądał na pewny zwycięstwa. Na szczęście dla widowiska Wawel nie złożył broni i w trzy minuty odrobił dwa gole straty. Najpierw byliśmy świadkami kolejnego rzutu karnego, podyktowanego za zagranie ręką - pewnie wykorzystał go Michał Szal. Kilka minut później było już 4:3. Obrońcy Slavii nie byli w stanie poradzić sobie z dośrodkowaniem z lewego skrzydła, które dotarło do Daniela Koniarka, a ten pokonał Latkę. Ostatnie minuty meczu były wyjątkowo intensywne - z boiska po dwóch żółtych kartkach zszedł Artur Iwański. Ponadto doskonały strzał zza pola karnego Markosyana trafił w słupek. Goście mimo starań nie zdołali doprowadzić do remisu i trzy punkty zostały na stadionie przy ulicy Ernesta Pohla. 


Komentarze