Zaległe derby na remis
08-10-2024, 22:22 Dawid Kosmalski
awel Wirek zremisował z Jastrzębiem Bielszowice 2:2 we wtorkowych (1.10) derbach naszego miasta. Nietypowy termin to efekt fatalnej pogody i ulewnych deszczów, które przeszły m.in. nad boiskiem w Wirku 14 września. Derby wówczas odwołano, aby rozegrać je w środku tygodnia. Przed spotkaniem władze klubu z Wirku podziękowały gospodarzowi Andrzejowi Nowakowi, który odszedł na emeryturę.
Wawel Wirek - Jastrząb Bielszowice 2:2 (2:1)
Ogiński 5’, Cioch 17’ - Kałużny 44’, Gosz 55’
Wawel: Stopyra - Koniarek, Ogiński, Szal, Witas, Kowalski, Krawczyk (76’ Markosyan), Blaszke, Chudziński (85’ Holeczek), Cioch, Lenert (75’ Iwański). Trener: Kamil Gabryś
Jastrząb: Kałka - Poloczek (65’ ), Zygmunt, Jendruś, Kałużny, Zalewski, Gosz, A. Sowa, T. Sowa, K. Opeldus, Chromik. Trener: Artur Opeldus
Żółte kartki: Koniarek, Witas, Kowalski, Cioch, Holeczek, Szal - K. Opeldus, Jendruś, Gosz, Chromik, Sowa.
Znane piłkarskie porzekadło mówi, że 2:0 to niebezpieczny wynik. Choć statystyki tego nie potwierdzają, to nie sposób odnieść tego powiedzenia do Wawelu Wirek, który dwukrotnie w ciągu kilku dni dał sobie wyrwać dwubramkowe prowadzenie. A trzeba przyznać, że gospodarze zaczęli derby znakomicie. Już w 4. minucie Grzegorz Kałużny sfaulował Wiktorra Ciocha w polu karnym, co skutkowało podyktowaniem jedenastki. Tę na gola pewnie zamienił Dawid Ogiński. Chwilę później było już 2:0 - piłkę przejął Daniel Kowalski, który rozegrał świetną dwójkową akcję z Wiktorem Ciochem, a ten bez kłopotu pokonał Tomasza Kałkę. Jastrząb w tym etapie gry był tylko tłem dla agresywnych i skutecznych “Wawlorzy”. W dalszej części pierwszej połowy gra się nieco wyrównała, a goście w końcu zdobyli bramkę kontaktową. Tu doskonałą prostopadłą piłkę zagrał Kevin Opeldus, którą wykorzystał Kałużny, w przeszłości zawodnik Wawelu.
Po przerwie gospodarze oddali inicjatywę, co znów skrzętnie wykorzystał zespół Artur Opeldusa. Tym razem w środku pola piłkę przechwycił Ireneusz Poloczek, który zagrał na skrzydło do Seweryna Zalewskiego. Ten skutecznie poradził sobie z Dawidem Lenertem i celnie dośrodkował w pole karne. Tam czyhał już Adam Gosz, który strzałem głową nie dał szans Michałowi Stopyrze. W tym momencie na ławce Jastrzębia już nie było trenera Opeldusa, który został jeszcze w końcówce pierwszej połowy odesłany na trybuny za zbyt ostrą krytykę poczynań arbitra głównego. Ten pokazał w sumie aż 11 żółtych kartek, co mogło wydawać się pewną przesadą. Oczywiście obu drużynom nie można było odmówić zaciętości, która wprawdzie nie przyniosła rozstrzygnięcia w spotkaniu. Ale brak goli po 55. minucie mógł być pewnym rozczarowaniem, bo i Wawel, i Jastrząb miały swoje okazje.
Komentarze