Adam Gosz daje awans "Orłom"
05-06-2024, 15:41 Dawid Kosmalski
Jastrząb Bielszowice pokonał w sobotę (1.06) Wawel Wirek 1:0 (1:0), dzięki czemu zapewnił sobie awans do klasy okręgowej na dwie kolejki przed końcem sezonu. Jedynego gola na wagę promocji zdobył już w piątej minucie Adam Gosz.
Jastrząb Bielszowice - Wawel Wirek 1:0 (1:0)
Gosz 5’
Jastrząb: Kałka - Gielza (88’ Heinz), Gosz (85’ Latoska), Jendruś, Fabricio, Mzyk, Poloczek (65’ Balin), Sowa, Walczyk, Zalewski, Zygmunt. Trener: Artur Opeldus.
Wawel: Kisielov - Blaszke, Czajor, Henisz, Koniarek, Kowalski (87’ Frystacki), Lapa, Lener (46’ Chudziński), Markosyan (70’ Krawczyk), Ogiński (80’ Piecha), Szal. Trener: Kamil Gabryś.
Żółte kartki: Jendruś, Poloczek, Zalewski - Henisz, Czajor, Kowalski
Czerwona kartka: Jendruś (druga żółta)
Sytuacja przed kluczowymi derbami w Bielszowicach była jasna. Jastrząb potrzebował trzech punktów, aby awansować, natomiast czwarty w tabeli Wawel również potrzebował zwycięstwa, żeby nadal liczyć się w walce o okręgówkę. Kluczowa akcja meczu miała miejsce już w piątej minucie - na prawym skrzydle dynamicznie urwał się Dawid Zygmunt, który zagrał do Adama Gosza, a ten płaskim strzałem pokonał Maksyma Kisielova. Na przebieg pierwszych 45 minut niestety wpłynęła niesprzyjająca aura, gdyż nad boiskiem przy ulicy Sportowców rozpętała się burza i spadł rzęsisty deszcz. Jastrząb wprawdzie miał jeszcze dwie okazje do podwyższenia wyniku, ale zawodnikom Artura Opeldusa zabrakło skuteczności.
Druga połowa przyniosła zmianę obrazu gry - częściej pod bramką Tomasza Kałki meldowali się goście, którzy jednak nie wykreowali sobie szansy na bramkę. Jastrząb w tej części meczu częściej starał się kontrować, co nie przełożyło się na klarowne sytuacje. Mieliśmy więc do czynienia z typowym meczem derbowym - pełnym walki, ale bez kolejnych bramek. Dramaturgi jednak nie zabrakło w ostatnich minutach. Najpierw w 78. minucie drugą żółtą kartkę zobaczył za zagranie ręką Michał Jendruś, w związku z czym musiał opuścić boisko. Z tego względu ostatnie chwile spotkania upłynęły pod znakiem ataków podopiecznych Kamila Gabrysia. Zmęczeni i nerwowi zawodnicy z Bielszowic coraz gorzej radzili sobie w defensywie, czego efektem były dwie bardzo groźne sytuacje. W jednej z nich bramkarz gospodarzy o mały włosy nie wrzucił sobie piłki do bramki, a w drugiej, również po niezbyt udanej interwencji Kałki, jeden z zawodników gości miał praktycznie pustą bramkę, ale pełen poświęcenia wślizg obrońcy uratował bielszowiczan. W uspokojeniu sytuacji nie pomógł arbiter główny, który doliczył ponad siedem minut do drugiej połowy. Finalnie jednak Wawel nie zdołał zepsuć imprezy Jastrzębia - końcowy gwizdek dał sygnał do świętowania wraz z kibicami ogromnego sukces. Bielszowickie “Orły” wracają do okręgówki po ośmiu latach - ostatni raz na tym poziomie występowały w sezonie 2015/2016.
Komentarze