Z Rudy Śląskiej do Filadelfii
20-01-2016, 09:10 Arkadiusz Wieczorek
Aleksandra Kusiak pochodząca z Rudy Śląskiej po zakończeniu nauki w Zespole Szkół Ogólnokształcących im. Gustawa Morcinka w Wirku wyjechała na studia do Stanów Zjednoczonych. Zdaniem Oli drogę do amerykańskiej uczelni otworzył jej m.in. udział w pracach Młodzieżowej Rady Miasta, gdzie pełniła funkcję przewodniczącej.
- Kiedy pierwszy raz pomyślałaś o wyjeździe na studia za granicę?
- Pomysł wyjazdu pojawił się w gimnazjum, kiedy usłyszałam o konkursie „Droga na Harvard”. Wtedy pomyślałam o studiach za granicą, najpierw brałam pod uwagę Europę, Stany Zjednoczone pojawiły się później. Przez cały okres liceum przygotowywałam się do egzaminów wstępnych pod tym kątem, żeby spróbować swoich sił poza krajem.
- Jak wyglądały te przygotowania?
- Przede wszystkim musiałam bardzo dobrze opanować język. W stanach bardzo liczy się też to, co kandydat na studenta robi poza tradycyjnymi zajęciami w szkole. Trzeba pokazać, że ma się różne zainteresowania i swój czas poświęca się także na zajęcia dodatkowe. Dla mnie takim najważniejszym zajęciem była praca w Młodzieżowej Radzie Miasta. O pracy w tej organizacji na stanowisku przewodniczącej pisałam esej aplikacyjny, który spodobał się na uczelni, na której obecnie studiuje.
- Czy po przyjeździe do stanów coś cię zaskoczyło i czy miałaś jakieś obawy jadąc tak daleko od domu?
- Najbardziej zaskoczona byłam nastawieniem ludzi. Na ulicach ludzie uśmiechają się do siebie, rozmawiają nawet jeśli się nie znają. Mam wrażenie, że są po prostu pozytywnie nastawieni do życia i do innych ludzi. Obawiałam się, że posługiwanie się obcym językiem na co dzień nie będzie proste. Jednak teraz już wiem, że tego czego uczy polska szkoła jest wystarczające. Brakowało mi oczywiście takiej pewności siebie w mówieniu ale ta łatwość posługiwania się językiem przychodzi z czasem. Sam Uniwersytet i życie tutaj wygląda dokładnie tak jak w filmach o amerykańskich szkołach – to też mnie trochę zaskoczyło.
- Studiujesz w Filadelfii z innymi Polakami?
- Jest nas na moim roku pięcioro - to osoby pochodzące z Polski, z którymi mam dobry kontakt. Tworzymy grupę i razem spędzamy wolny czas. Jest też parę osób, które urodziły się już w USA ale ich rodzice pochodzą z naszego kraju.
- Ciekawy jest fakt, że tak właściwie to nie wiadomo co studiujesz?
- To rzeczywiście prawda. Mam czas do końca drugiego roku na wybranie głównego kierunku. Póki co uczęszczam na kursy z historii, matematyki, nauk o ziemi, sztuki. Staram się powoli wypełniać wymagania stawiane przez uczelnię. Poważnie myślę o wybraniu za rok matematyki, ale rozważam też wybranie specjalizacji z języka hiszpańskiego albo politologii.
- Zamierzasz zostać w Stanach Zjednoczonych na stałe?
- Myślę o powrocie jeśli nie do Polski to do Europy. Nie wiem jednak czy nie wydarzy się coś co sprawi, że postanowię zostać tu na dłużej. Mam jeszcze 3,5 roku na zastanowienie. Jednak zawsze domem będzie dla mnie Polska i przede wszystkim Ruda Śląska.
Komentarze