Z akordeonem przez życie
21-01-2025, 08:43 Wioletta Tkocz Foto: archiwum zespołu
Zespół Akordeonistów im. Edwarda Huloka za dwa lata będzie świętował jubileusz 80 – lecia działalności. Od prawie ćwierć wieku działa w ramach Domu Kultury w Rudzie Śląskiej – Bielszowicach, a od prawie 18 lat jego kierownikiem i dyrygentem jest Robert Kier.
Obecnie Zespół Akordeonistów im. Edwarda Huloka jest związany z bielszowickim Domem Kultury, a swoją siedzibę ma w Goduli. Jednak jego blisko osiemdziesięcioletnia historia rozpoczęła się w Orzegowie. Dziś można ją poznać z kart kroniki, którą stworzyli: Zenon Działach i Andrzej Umlauf, wieloletni sympatycy i przyjaciele zespołu. - Historia zespołu rozpoczęła się w lutym 1947 roku, kiedy to Emil Hulok, kierownik zakładowego Domu Kultury przy kopalni Karol przygarnął pod swoje skrzydła grupę muzyków amatorów, grających na akordeonach. Zapewnił im warunki do prób i tak powstał zespół akordeonistów, a jego pierwszym kierownikiem, dyrygentem i kompozytorem był Ryszard Panic - wspomina Andrzej Umlauf, który po śmierci Zenona Działacha w październiku ubiegłego roku, nadal dokumentuje historię zespołu.
Niecały rok wystarczył muzykom, aby wypłynąć na szersze wody, już podczas Barbórki 1947 roku wystąpili na czterech koncertach. Nie mniej udany był następny rok. Zespół zajął pierwsze miejsce na Ogólnopolskim Konkursie Orkiestr Świetlicowych we Wrocławiu. W zespole przybywało muzyków, jednym z najmłodszych był syn Emila Huloka – Edward, który do zespołu trafił w wieku 12 lat. Zadebiutował w Warszawie, podczas koncertu, który zespołowi z Orzegowa otworzył wiele drzwi. Zaproszenia i propozycje koncertów zaczęły spływać coraz szerszym strumieniem, zespół koncertował nie tylko w Polsce, pojawiły się pierwsze propozycje zagranicznych koncertów. Ryszard Panic doceniając talent i zaangażowanie młodego Huloka zrobił go swoim pomocnikiem, a jego zadaniem było szkolenie początkujących. Tę pedagogiczną pasję Hulok kontynuował do końca życia.
W 1967 roku orzegowscy akordeoniści świętowali jubileusz 20 – lecia, tuż po nim Ryszard Panic przekazał batutę i kierowanie zespołem Edwardowi Hulokowi. W latach 70. i 80. w wyniku łączenia kopalń zespół zmienił swoją nazwę najpierw na Zespół Akordeonistów przy KWK Szombierki, a później Centrum-Szombierki. Był to też czas, kiedy zniknął z mapy kulturalnej Rudy Śląskiej, a swoją przystań znalazł w Bytomiu – Szombierkach. Akordeoniści, wywodzący się w dużej części z Rudy Śląskiej, chcieli wrócić do rodzinnego miasta. W 2000 roku trafili do gabinetu ówczesnego wiceprezydenta Józefa Osmendy, który w Zarządzie Miasta odpowiadał za kulturę, a jednocześnie sam był pasjonatem gry na akordeonie.
- Przyszli do mnie przedstawiciele zespołu: Edward Hulok, Czesław Kuś, Jerzy Malik, Zenon Działach i zapytali o możliwość powrotu do Rudy Śląskiej. Przeanalizowaliśmy różne warianty i uznaliśmy, że zespół będzie działać w ramach bielszowickiego Domu Kultury, znaleźliśmy też akordeonistom siedzibę w Goduli. W taki sposób zespół funkcjonuje do dzisiaj. Mogę więc powiedzieć, że dzięki mojej pomocy akordeoniści wrócili do naszego miasta – mówi Józef Osmenda, który od siedmiu lat sam jest aktywnym członkiem zespołu.
Zespół pod batutą Edwarda Huloka przeżywał prawdziwy rozkwit, odnosił sukcesy i grał coraz więcej koncertów, coraz częściej też napływały zaproszenia z zagranicy. Akordeoniści koncertowali m.in. w: Niemczech, Danii, Czechach, Austrii, Szwecji, Irlandii, Ukrainie, Litwie i we Włoszech. Zespół się rozrósł i zdobył niekwestionowaną renomę. W 2004 roku, po 38 latach kierowania zespołem, Edward Hulok oddał pałeczkę młodszym, nadal jednak uczył gry na instrumencie najmłodszych akordeonistów. Jego następcą został Tomasz Grzyb. Natomiast od 2007 roku, kierownikiem i dyrygentem rudzkich akordeonistów jest Robert Kier.
- Gdy w 2009 roku zmarł Edward Hulok poczyniłem starania aby zespół nosił jego imię – wspomina Robert Kier. Historię zespołu wyznaczają kolejne jubileusze. Z okazji jubileuszu 70-lecia zespół wydał specjalną płytę, a podczas uroczystego koncertu otrzymał Złotą Odznakę za Zasługi dla Województwa Śląskiego, nadawaną przez Sejmik Województwa Śląskiego.
Wyjątkowość zespołu między innymi polega na tym, że łączy pokolenia. Dzieci zachęcone przez grających rodziców zasilają szeregi zespołu. Bywa, że grają dziadkowie, a także dzieci i wnuki, często tych kilka pokoleń zasiada obok siebie na scenie. Tak jest w przypadku Damiana Makowskiego, który swoją pasją zaraził córkę i wnuka. - Do zespołu trafiłam w wieku dziewięciu lat i jestem w nim do dzisiaj, co więcej, mój obecnie szesnastoletni syn Bartosz, miał zaledwie pięć lat kiedy przyszedł na pierwszą próbę. W naszej rodzinie to rzeczywiście pasja przekazywana z pokolenia na pokolenie –mówi Agnieszka Wundersee, córka Damiana Makowskiego.
Zdarzają się także małżeństwa wśród członków zespołu. Sandra i Marcin Siwicowie są przykładem tego, że w „Hulokach” można spotkać swoją drugą połówkę. – Teraz na próby przychodzimy z żoną na zmianę, bo jedno z nas musi zostać w domu z dziećmi, ale oboje nie wyobrażamy sobie życia bez zespołu – dopowiada Marcin Siwica. Jednym z najmłodszych akordeonistów jest czternastoletni Oskar Rams, który z „Hulokami” gra od siedmiu lat. – Wcześnie rozpocząłem naukę gry na akordeonie w szkole muzycznej. Jednak takim przełomowym momentem dla mnie był koncert Marcina Wyrostka, po którym zapytałem go w jaki sposób mógłbym rozwijać swoją pasję. To on polecił mi naukę gry u pana Roberta Kiera i tak trafiłem do zespołu. Po czwartej klasie odszedłem ze szkoły muzycznej i w tej chwili jestem związany wyłącznie z akordeonistami. Nie żałuję tej decyzji – podkreśla młody muzyk.
Robert Kier dodaje, że dzięki młodym adeptom gry na akordeonie może być spokojny o przyszłość zespołu, chociaż nie ukrywa, że już trochę widać wpływ internetu i nowoczesnych technologii. W ostatnich latach niestety mniej młodych osób garnie się, nie tylko do gry na akordeonie, ale w ogóle do muzyki.
- W czasie mojego kierowania zespołem wprawdzie mniej wyjeżdżamy na koncerty zagraniczne, za to systematycznie bierzemy udział w konkursach i festiwalach. Czterokrotnie z sukcesami uczestniczyliśmy w Międzynarodowym Festiwalu Zespołowej Muzyki Akordeonowej w Koszalinie. Co roku zespół prezentuje swoje umiejętności na deskach Domu Kultury w Bielszowicach. Naszymi stałymi punktami w kalendarzu są też: udział w Industriadzie oraz koncert dla mieszkańców Domu Pomocy Społecznej Senior w Orzegowie. Na brak zaproszeń nie narzekamy, gramy wszędzie gdzie jesteśmy zapraszani i ciepło przyjmowani, mam nadzieję, że tak pozostanie – podsumowuje Robert Kier.
Komentarze