Wszystko musi być na tak
12-11-2015, 09:12 Arkadiusz Wieczorek
Andrzej i Krzysztof Weingarthowie to śpiewający duet z Gliwic. Bracia mają na swoim koncie już dwie płyty, którre dedykowane były dwom różnym grupom słuchaczy. W ramach cyklu „Wiadomości Rudzkie grają po śląsku” spotykamy się z okazji wydania drugiego krążka stworzonego z myślą o śląskiej publiczności.
– Nowa płyta pt. „Wszystko musi być na tak” odbiega charakterem od pierwszej. Przede wszystkim zmieniliście gatunek muzyczny…
– To nasza druga płyta. Dwa lata temu wydaliśmy pierwszą, ale skierowaną do fanów disco polo. Tym razem postanowiliśmy skupić się na klimatach regionalnych. Na co dzień towarzyszą nam oba gatunki, ale postanowiliśmy skupić się teraz na śląskiej publiczności, która utwory z pierwszej płyty, choć nie były całkiem śląskie, przyjęła bardzo ciepło. Naszym zdaniem najbardziej podobały się utwory „Góraleczka” czy „W klimacie”. Teledysk do piosenki „Góraleczka” nagraliśmy w górach, ale jest on trochę związany z Rudą Śląska, gdyż grająca góralkę Karolina pochodzi z Nowego Bytomia.
– Teledyski to dla Was dobra zabawa, czy ciężka praca?
– Generalnie do teledysków podchodzimy na luzie. Oczywiście jest to ciężka praca, ale w atmosferze dobrej zabawy tego się nie zauważa. Wiele razy trzeba powtarzać różnie ujęcia, ale jest przy tym niezła zabawa. W czasie kręcenia teledysku do utworu „W klimacie” sporo osób będących wówczas na plaży udało nam się wciągnąć do wspólnej zabawy. Muzyka to nasza praca, ale nie można jej traktować wyłącznie jako sposobu na zarabianie pieniędzy. Jeśli nie będzie sprawiać radości nam, nie uda się przekonać do niej publiczności. Tego się trzymamy.
– Jak wygląda praca nad piosenką w duecie?
– Mamy szerokie horyzonty, nie stoimy w miejscu. Staramy się rozwijać i tworzyć muzykę, która przypadnie do gustu naszym słuchaczom. Tworzymy razem, wspólnie komponujemy, później dopisujemy tekst. Czasem odwrotnie – nie ma reguły. Każdy z nas po napisaniu muzyki lub tekstu konsultuje to z drugą połową zespołu. Jeśli nam pasuje, jedziemy do studia i nagrywamy. Następnym etapem są testy na rodzinie. Puszczamy nową piosenkę rodzicom i wybrankom naszych serc.
– Plany na przyszłość?
– Planujemy oczywiście wydać kolejną płytę. Zbieramy materiał, ale nie czujemy przymusu, jeżeli chodzi termin. Ważne jest dla nas to, żeby móc dzielić się naszą twórczością z publicznością. Do wydanej teraz płyty powstaną oczywiście teledyski. Marzy nam się wydanie płyty z polskimi kolędami. Nie wiemy, czy ten projekt uda się zrealizować, ale będziemy do tego dążyć. Jeśli nie uda się w tym roku, odłożymy to na przyszły rok, ale wierzymy że ta płyta trafi kiedyś na rynek.
Komentarze