Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Ty mi się dzisiaj śniłeś

26-11-2014, 12:02 Magdalena Szewczyk

Swoje urodziny obchodził w sali szpitalnej Centrum Urazowego w Sosnowcu. Jednak jego wielka odwaga oraz wola walki sprawiły, że spełniło się jedno z jego marzeń, stając twarzą w twarz ze swoim idolem.

Marcin Bujara, mieszkaniec Bykowiny, to wesoły, młody człowiek, kochający rodzinę. Jest duszą towarzystwa, co widać na każdym spotkaniu w gronie bliskich. Kilka miesięcy temu uległ wypadkowi i został sparaliżowany po przerwaniu rdzenia kręgowego. Walczy o zdrowie, jednak z bardzo dobrymi rezultatami. Mimo złych prognoz, porusza kończynami, głową, uśmiecha się i z nadzieją patrzy w przyszłość.

22 listopada, Marcin obchodził swoje urodziny w Centrum Urazowym w Sosnowcu. Nie zdawał sobie sprawy, że na imprezę został zaproszony jego idol świata sportu. W drzwiach szpitalnej sali stanął Mariusz Śrutwa, zawodnik Ruchu Chorzów, z koszulką podpisaną przez kolegów z chorzowskiego klubu. Ze sportowcem byli także klubowi kibice.

- Mario, Ty mi się dzisiaj śniłeś ! – Marcin z niedowierzaniem i łzami szczęścia przywitał gościa.

Czas, gdy kibic mógł porozmawiać z piłkarzem, stał się chwilą szczęścia, w przepełnionym bólem i cierpieniem życiu, z którymi musi się zmagać. Także dla Mariusza Śrutwy spotkanie było ogromnym przeżyciem.

- Przyjacielu, wiem co to fizyczne cierpienie i niemoc, walcz. Czekam na ciebie na Cichej, tam razem zagramy w nogę – podnosił na duchu swojego fana. Marcin do końca nie wierzył w to, co się wokół niego dzieje: - Z tych emocji chyba znajdę się na kardiologii – zażartował, co skwitował od razu piłkarz: - Jak zajdziesz tam o własnych nogach, nie widzę przeszkód.

Na niecodziennym przyjęciu pojawiła się także prezydent Grażyna Dziedzic, która podniosła rodzinę Marcina na duchu oraz udzieliła rad odnośnie wyjścia Marcina ze szpitala.

- Dziękuję, że mogę tu z wami być i świętować urodziny Marcina. Jesteście z naszego miasta, wszyscy w nim jesteśmy jak naczynia połączone – istniejemy dzięki sobie wzajemnie i dla siebie. Nie jesteście sami, macie nas, czyli wielką rodzinę. Marcin, czekamy na ciebie w domu, w Rudzie – mówiła prezydent.

Dla Marcina urodziny będą na pewno niezapomniane, a spotkanie ze znanym sportowcem oby dodało mu sił do dalszej walki.


Komentarze