Trzy królowe, jedno lustro i chłopak ze Śląska
01-10-2025, 11:01 BL Foto: Śląska Scena Młodych
Śląska Scena Młodych szykuje kolejny musical, który zaskoczy nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Premiera „Królowej Śniegu” już 7 listopada w Rudzie Śląskiej. Jego reżyser, Bartosz Banasik, opowiada o pracy nad spektaklem, scenariuszu pisanym „do szuflady” i o tym, dlaczego śląsko godka to klimat, a nie dekoracja.
Scenariusz z szuflady
– Na początku nie planowałem pisać scenariuszy. Jednak wiele lat temu mieliśmy pracować z tekstem koleżanki, ale go nie zdążyła ukończyć. Powiedziała: „Ty masz coś w szufladzie”. Miałem. I tak się zaczęło. Od tamtej pory piszę – od Sasa do lasa, ale z sercem. Zacząłem pisać „dla dzieci”, bo dziecko to taki sam widz jak dorosły – ale bardziej wymagający. Dlatego warstwa wizualna musi być dopracowana, a scenariusz pisany tak, jakbym pisał dla siebie. Dzieci mają „wtopić się” w fabułę, a dorośli łapać żarty, które ja przemycam, i które przelatują nad głowami najmłodszych. To tak jak w familijnych filmach Disneya – każdy znajdzie coś dla siebie. I to jest właśnie cała magia.
Zaczęło się w maju
– Castingi do „Królowej Śniegu” ruszyły jeszcze w zeszłym sezonie. Wiedzieliśmy, że premiera przypadnie tuż po jego rozpoczęciu, więc trzeba było działać szybko. Latem zorganizowaliśmy obóz, podczas którego udało się zrealizować aż trzy czwarte musicalu. Nikt nie wierzył, że to możliwe – ja wierzyłem. Za choreografię w „Królowej Śniegu” odpowiadają Sandra Blachucik, Weronika Czyż i Martyna Kaminiarz – trio, które z pasją i precyzją obmyśliło ruch sceniczny, dopasowany do charakteru każdej z postaci i całej zimowej opowieści. Kostiumy przygotowała Beata Suligowska-Diotallewi wraz z Emilią Diotallewi. Dzieciaki dostały stroje, powstały dekoracje, mieliśmy już obsadę. Pokazaliśmy „na roboczo” spektakl rodzicom – trwał 50 minut. W dziewięć dni dzieci nauczyły się to grać. Niesamowite tempo, ale wiedziałem, że to się uda. Już we właściwym spektaklu, o czym warto również wspomnieć, Emilia Diotallewi jest odpowiedzialna za przygotowanie grupy katowickiej, Gabriela Trutwin grupy zabrzańskiej, a całość w roli inspicjenta nadzoruje Anna Czyż.
Trzy królowe śniegu i chłopak ze Śląska
– Obsada to mieszanka stałych członków Sceny Młodych i nowych twarzy. Tym razem trochę namieszaliśmy w samej historii – zamiast jednej Królowej Śniegu będą trzy. To jest nasz wariant baśni Andersena – z trzema królowymi, które planują sezon zimowy jak firmowy event. Jedna jest delikatna jak śnieżynka, druga zarządza wszystkim z chłodną precyzją, a trzecia jest nieokrzesana, rozbrykana, siejąca popłoch i śmiech. Królowe odkrywają, że nie mają żadnego konkretnego planu na nowy sezon. Zastanawiają się: zamiecie, przymrozki? Ale skoro globalne ocieplenie, to może odpoczynek. A skoro odpoczynek – to rozrywka. I tak postanawiają zwerbować błazna na zamek. Najpierw planują casting, ale że budżet nie pozwala, decydują się… porwać chłopaka. Wędrują przez pola i wsie, aż trafiają do Polski, na Śląsk. Tam właśnie znajdują swojego kandydata.
Gerda i Kaj
– Ta para oczywiście jest. Nie byłoby „Królowej Śniegu” bez nich. Tylko, że u nas to nie jest wierna adaptacja Andersena, tylko nasza wersja – z humorem, z dystansem, z naszym klimatem. Gerda wyrusza w poszukiwaniu Kaja, ale zanim ruszy, spotyka lokalną „weterankę podwórkową”, która rzuca śląskie powiedzonka i żarciki. Gerda pyta ją, czy widziała Kaja, a ona odpowiada: „Kaj? Nie wiem kaj... Dziewczynko, wszystko w twoich rękach”. I Gerda stwierdza: „Ma pani rację. Muszę go odnaleźć”. A praktyczna Ślązaczka dodaje: „Jobych to zgłosiyła na policja, ale jak kto woli...”. Gerda przechodzi przez różne krainy – są lapońskie przewodniczki, wróżka kwiatowa, nawet biuro podróży, które organizuje wycieczki na zamek królowych. W końcu Gerda trafia do pałacu, dokąd królowe porwały Kaja. A Kaj? Kaj to chłopak ze Śląska!
Śląski język robi klimat
– Śląski język robi robotę. Im dalej się w niego wchodzi, tym bardziej tworzy atmosferę. To nie jest coś, co się dokleja na siłę, żeby było „lokalnie”. Wystarczy jedno słowo, by poczuć, że to nasze, że to dzieje się u nas. Teatr nie musi być dosłowny – czasem wystarczy namiastka, urywek, który inspiruje do odkrywania jego rzeczywistości. U nas taką inspiracją będą śląskie powiedzonka i dialogi. Tak naturalne, że płynnie przenikną w treść naszej baśni. Godka to nie dekoracja – to integralna część musicalu.
Hans Christian Andersen rozpoczął temat
– Baśń Andersena to był punkt wyjścia, ale nie chciałem się trzymać kurczowo oryginału. U niego wszystko zaczyna się i kończy od lustra – u nas też się ono pojawia, ale w innym kontekście. Chciałem, by nasze królowe były dobre, aby czarodziej był dobry, żeby to wszystko miało trochę więcej współczesnego luzu. No i wymyśliłem: skoro to lustro ma zmieniać rzeczywistość, to niech zmienia ją dlatego, że nikt nie przeczytał instrukcji jego obsługi. Bo przecież tak to działa – dostajesz coś magicznego, ale nie wiesz, jak tego użyć. I nagle robi się bałagan.
Produkcja z sercem i rozsądkiem
– Spektakl mieści się w budżecie średniej produkcji, ale wynika to też ze sposobu realizacji. Dużo rzeczy robimy sami: kostiumy szyjemy, dekoracje projektuję osobiście. Działamy w trzech lokalizacjach — Zabrze, Katowice, Ruda Śląska – więc dekoracje są wykorzystywane wielokrotnie. Śląska Scena Młodych rozwiązała wiele problemów, które mieliśmy jako stowarzyszenie: z terminami, finansami, promocją. Teraz gramy po dwa–trzy spektakle w każdej lokalizacji, część to spektakle poranne. Rocznie wychodzi około 14 pokazów – to sporo jak na amatorski zespół. Dzieciaki mają szansę występować przed różną publicznością, w różnych miastach i instytucjach kultury. Działamy jako kolektyw stowarzyszeń – w każdym z tych trzech miast mamy swoją „filię”. Chcemy być taką lokalną inicjatywą, którą miasta wspierają. Nasza główna siedziba jest jednak w Rudzie Śląskiej, tu działamy od lat – najpierw
w MCK-u, teraz w Śląskim Teatrze Impresaryjnym.
Pod patronatem Wiadomości Rudzkich
– Pierwsza z trzech premier „Królowej Śniegu” odbędzie się 7 listopada w Rudzie Śląskiej – w Śląskim Teatrze Impresaryjnym artyści Śląskiej Sceny Młodych przedstawią efekt miesięcy swojej pracy. Kolejne spektakle zaplanowano na 19 listopada w Katowicach oraz 30 listopada w Zabrzu. Patronat medialny nad wydarzeniem objęły „Wiadomości Rudzkie”, wspierając tym samym młodych twórców, którzy z pasją i pomysłem tworzą śląską scenę teatralną dla młodszej widowni.
Komentarze