Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Rudzianin został krakowskim hejnalistą!

05-01-2022, 12:48 Joanna Oreł

Łukasz Rudnik to 22-letni rudzianin, który od grudnia ma zaszczyt jako jeden z nielicznych w Polsce trębaczy wykonywać hejnał z wieży krakowskiej Bazyliki Mariackiej. Rozmawiamy z nim o tym, na czym polega praca krakowskiego hejnalisty, jak wyglądał nabór na to stanowisko oraz jakie są kolejne plany muzyka pochodzącego z Rudy Śląskiej.

– Kiedy pojawił się pomysł, by zostać krakowskim hejnalistą i jak wyglądała Twoja droga do tego stanowiska?
– Po raz pierwszy o naborze usłyszałem pod koniec 2020 roku. Media mocno nagłośniły tę sprawę, a w mojej głowie ze względu na wykształcenie muzyczne i miejsce zamieszkania po raz pierwszy pojawił się pomysł, aby zgłosić się na stanowisko hejnalisty. Byłem najlepszy ze wszystkich 36 osób podczas egzaminu z gry na trąbce w pierwszym naborze. W sumie do drugiego etapu zakwalifikowało się sześć osób. Niestety nikt z nas nie ukończył pozytywnie testu sprawnościowego. Trzeba zaznaczyć, że był on bardzo wymagający – hejnalista podlega pod Komendę Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie, więc musi wykazywać się taką sprawnością, jak każdy strażak, choć nasza funkcja jest głównie reprezentacyjna. Tymczasem był to czas lockdownu, więc możliwości przygotowania się do testu (na przykład na siłowni) były mocno ograniczone. Następnie powtórzono nabór, jednak ja tym razem zrezygnowałem. Kolejny raz o rekrutacji usłyszałem we wrześniu, a jako że poprawiłem formę fizyczną w trakcie wakacji, stwierdziłem, że ponownie spróbuję swoich sił i udało się. Tym razem także byłem najlepszy podczas egzaminu z gry na trąbce.

– Jak wygląda codzienna praca hejnalisty i co jest w niej największym wyzwaniem?
– Punktualność i dobra organizacja pracy. Pełnimy całodobowe dyżury – samodzielnie lub w dwie osoby. Najpierw musimy w ok. 2-3 minuty pokonać 272 schody na szczyt, a następnie od godz. 7.30 do godz. 7.30 kolejnego dnia cały czas przebywamy na wieży Bazyliki Mariackiej – nie ma możliwości zejścia w trakcie dyżuru. Gramy hejnał co godzinę na cztery strony świata (pierwszy raz w stronę Wawelu dla króla – na południe, drugi raz dla burmistrza – na zachód, trzeci raz dla gości – na północ, czwarty raz na Mały Rynek – dla komendanta PSP). Jeżeli więc jestem na dyżurze w pojedynkę, to odgrywam hejnał 96 razy na dobę. Następnie przysługuje nam 48-godzinna przerwa od pracy. Nie mogę jednak powiedzieć, że jest to praca monotonna. Przede wszystkim dbamy o to, żeby każdy hejnał był zagrany idealnie bez względu na porę oraz wielokrotność jego wykonywania. Oprócz tego do naszych obowiązków należy wybijanie dzwonem każdej pełnej godziny na wieży, po czym rozpoczynamy grę. Ponadto w każdą pierwszą sobotę miesiąca o godz. 21.37 odgrywamy ukochaną pieśń św. Jana Pawła II, czyli ,,Barkę”. Udzielamy też wywiadów na wieży oraz musimy znać historię i legendy dotyczące tego miejsca, a także samego hejnału. Z pewnością jest to praca, która pomimo wyzwań, daje dużą satysfakcję. Świadczy o tym na przykład odbiór tłumów zgromadzonych na rynku – nasza gra jest nagradzana brawami i aplauzem.

– Czy Wasz zakres obowiązków kończy się na pracy na szczycie Wieży Mariackiej?
– Oprócz tego reprezentujemy Komendę Miejską PSP podczas uroczystości w Krakowie i poza nim, które dotyczą Straży Pożarnej i miasta. Cały czas trzeba też pamiętać, że jestem nie tylko hejnalistą, ale i strażakiem. Niedługo będę wysyłany do Szkoły Podoficerskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy, żeby zdobyć kwalifikacje strażackie. Pełnię głównie funkcję hejnalisty, ale jeżeli będzie to konieczne, mogę w każdej chwili zostać powołany do akcji ratunkowych.

– A jakie są Twoje dalsze muzyczne plany? Praca hejnalisty to w tej chwili priorytet?
– Na trąbce gram od 7. roku życia. Ukończyłem I stopień szkoły muzycznej w klasie trąbki w Rudzie Śląskiej, drugi w Państwowej Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej II stopnia im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, a kilka miesięcy temu obroniłem licencjat i kontynuuję magisterkę na Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie. Przeprowadziłem się tutaj ze względu na to, że właśnie w Krakowie wykłada najlepszy profesor w kraju – prof. dr hab. Benedykt Matusik. Na swoim koncie mam występy w Filharmonii Śląskiej, Operze Krakowskiej i Orkiestrze AUKSO. Praca hejnalisty to dla mnie dodatkowe wyzwanie – chciałem spróbować gry na trąbce w zupełnie innym kontekście niż dotychczas. Obecnie mój cel jest taki, aby rozwijać się w tym kierunku. Równocześnie mam w planach ukończenie studiów magisterskich. W przyszłości chciałbym połączyć swoją pracę hejnalisty z uczestniczeniem w projektach symfonicznych oraz podjęciem pracy pedagogicznej.

– Życzę powodzenia i dziękuję za rozmowę.


Komentarze