Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Reggae modlitwa

14-10-2013, 14:25 Magdalena Szewczyk

Podczas podsumowania unijnego projektu „Ruda Śląska szansą dla wszystkich” na rudzkim rynku wystąpił zespół Kamila Bednarka – po gorącym koncercie mieliśmy okazję porozmawiać z samym wokalistą. O życiu artysty, reggae i muzycznych planach …


Reggae modlitwa


Jesteś po występach w dwóch programach typu „talent show” i zagościłeś na dobre na rynku muzycznym. Jak Ci się żyje w polskim show - biznesie?


To była niezła, trzyletnia podróż, podczas której zebrałem wiele doświadczeń. Wykreowały one mój pogląd na świat polskiego show - biznesu. Szczerze mówiąc jest on do cna wypełniony złymi wartościami. To jest show i biznes – jedna i druga część nazwy mówi sama za siebie. Ja staram się być obok tego. Nie przepadam jakoś szczególnie za pokazywaniem się w typowo medialnych sytuacjach. Lubię spotkania z ludźmi, którzy traktują mnie jak normalnego człowieka. Często jednak zapominają, że dzieli mnie od nich jedynie ta odległość od sceny. Tylko ona nas różni. Jednak ogólnie te ostatnie trzy lata były niesamowite. Taki przyspieszony kurs dojrzewania.

 

Mogłeś liczyć na wsparcie najbliższych?


Takie życie pomogło mi zwrócić uwagę na prawdziwe wartości. Jeżeli nie miałbym wokół siebie szczerych przyjaciół, a otaczał się samymi klakierami, którzy poklepują po plecach i w każdej sytuacji pozwalają się pogrążać w błędach, to – podejrzewam – mógłbym nie znaleźć się w miejscu, w którym jestem teraz. To moi przyjaciele zawsze sprawiali, że czułem się silny. Na początku wierzyłem w wiele słów, które słyszałem od różnych ludzi i nie do końca zdawałem sobie sprawę, że mogą być nieszczere.

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

I – w moim przypadku – w sukcesie.

 

 

A jak to jest z polskim rynkiem muzycznym? Jest on gorszy od tych zachodnich ?

Każdy rynek jest inny, każdy kraj ma swoją historię i własne korzenie. Muzyka powinna być wspólnym mianownikiem. Każdy gatunek muzyki, który komuś pomaga w życiu, i z którego można czerpać radość, ma jakąś wartość. Dla mnie taką wskazówką było reggae. Mając 15 lat słuchałem dużo hip–hopu, niczego mi się nie chciało, miałem wówczas ciężki okres. Natomiast kiedy poznałem reggae zacząłem cieszyć się małymi rzeczami i od małych rzeczy zaczęło się spełnianie marzeń. Ta muzyka jest dla mnie jak modlitwa.

 

Jest miejsce na reggae wśród narzekających i sfrustrowanych Polaków ?

Myślę, że jak najbardziej. Wielu z nas się nie przelewa, dlatego rozumiem Polaków. Wyścig szczurów powoduje, że każdy chciałby fajnie mieszkać, jeździć dobrym samochodem i wygodnie żyć, ale przez ten bieg zapomina się o tym, co jest naprawdę ważne. Muzyka to szybki odskok od rzeczy materialnych.

 

 

Miałeś problemy ze strunami głosowymi, jesteś po zabiegu usuwającym polipa. Oszczędzasz gardło?

Tak, miałem zabieg i cieszę się, że w ogóle śpiewam. A z tym oszczędzaniem w moim przypadku jest ciężko i to głównie przez emocje, jakie wyzwalają się na scenie. Jestem początkującym artystą, wszystkiego się jeszcze uczę i trudno mi je opanować. Ludzie dają mi niesamowitą energię, a ja nie chcę ich zawieść... Ale będę starał się bardziej dbać o siebie.

 

 

 

Jakie są Twoje muzyczne plany?

Na razie koncerty, także w Irlandii czy Anglii, zatem coś nowego. Fajnie, że wystąpię wreszcie przed ludźmi, którzy mnie nie znają.

 

Podejrzałam na Facebook’u, że coś Cię połączyło z Donatanem…

Nic mnie nie łączy z Donatanem! Chyba, że pasja do muzyki! (śmiech). Tak na poważnie dostałem od niego ciekawą propozycję. Donatan nagrywa właśnie album z CLEO, bardzo zdolną wokalistką. Myślę, że niejeden chciałby dostać propozycję współpracy z takimi artystami. Naprawdę lubię twórczość Donatana – słychać w jego bitach, że kocha to, co robi. Nawzajem się ponakręcaliśmy i zrobiliśmy naprawdę parę fajnych rzeczy. Dla mnie było to starcie z innym rodzajem muzyki. Nie wiem jak na efekty zareagują fani, zobaczymy.

 

W takim razie czekamy z niecierpliwością . Dziękuję za rozmowę.


Komentarze