Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Praca naszej regionalistki doceniona!

30-10-2023, 12:21 Joanna Oreł

Anna Morajko-Fornal, pełnomocnik miasta ds. edukacji regionalnej, nauczycielka regionalistka oraz języka polskiego w II LO w Rudzie Śląskiej, a także prezes Bractwa Oświatowego Związku Górnośląskiego otrzymała nagrodę specjalną im. dr Łucji Staniczkowej za całokształt swoich dokonań na rzecz wiedzy o regionie. Rozmawiamy z nią m.in. o edukacji regionalnej w naszym mieście, sukcesach w tym zakresie oraz znaczeniu przyznanej nagrody.

– Została Pani uhonorowana nagrodą specjalną za całokształt działań. Mam jednak nadzieję, że nie oznacza to ich końca, ale sukcesywną dalszą pracę (co trzeba zaznaczyć, pracę z pasją) na rzecz edukacji regionalnej i propagowania śląskości. Jakie są dla Pani obecnie priorytety w tym zakresie?
– Priorytetem na pewno jest wykreowanie miejskiego wspólnego programu do edukacji regionalnej. Prace nad nim są już bardzo szeroko zakrojone i zaawansowane. Wdrożenie go do realizacji, wpisanie do programów szkolnych naszych rudzkich placówek – to cel, jaki nam przyświeca. Ważne jest także to, by w każdej rudzkiej szkole była prowadzona edukacja regionalna.

– Co dotychczas uważa Pani za swój największy sukces, a które obszary w zakresie edukacji regionalnej należy dopracować?
– Za największy sukces uważam to, że pomimo wszelkich trudności, wynikających ze specyfiki czasów i kondycji polskiej edukacji, w naszym mieście wiedza o regionie jest żywa. Ogromnym sukcesem jest bardzo mocny zespół rudzkich regionalistów, którzy wspólnie podejmują wiele przedsięwzięć i ich działania są bardzo widoczne w regionie. Sukcesem niewątpliwie jest to, że w Olimpiadzie Wiedzy o Górnym Śląsku, w Konkursie Krasomówczym im. W. Korfantego, w konkursie kuratoryjnym na edukację regionalną, czy w „Śląskim śpiewaniu” – Ruda Śląska wszędzie jest. Jesteśmy zauważalni, a co więcej, możemy nazwać się jednymi z liderów. Bez wątpienia jest to efekt właśnie wprowadzonych lekcji wiedzy o regionie. Ogromnym sukcesem jest też to, że nasze rudzkie placówki organizują również konkursy gwarowe dla innych miast. Sprzyja to wymianie doświadczeń, podnoszeniu poziomu prowadzonych działań, a także ukazywaniu uniwersalności poznawania regionu przez młodych ludzi. Za ogromny sukces uważam również integrację naszej lokalnej społeczności i międzypokoleniowe spotkania w czasie realizacji licznych projektów. Oczywiście wiele jest do doprecyzowania i naprawy. Wiemy o tym i dążymy do wypracowania modelowych rozwiązań. Między innymi chcemy, by nasze regionalne działania były wpisane także w największe wydarzenia kulturalne dla szkół podstawowych i średnich. Jest też pomysł wspólnego celebrowania świąt ważnych dla naszej lokalnej społeczności. Wiem, jaki jest zespół regionalistów, zatem mogę w ich imieniu powiedzieć, że będzie jeszcze lepiej.

– Jak w ostatnich latach zmieniła się świadomość dzieci, młodzieży, ale też osób starszych od wielu lat mieszkających na Śląsku, jeżeli chodzi o podejście do tematu śląskości? Możemy mówić o „modzie” na Śląsk i godkę śląską?
– Podejście do śląskości zmienia się. Na szczęście minęły dawno czasy, które dążyły do wyzbycia się tego, co regionalne, gwarowe i lokalne. Nadszedł czas na to, by poznawanie świata zaczynać od miejsca, które tworzy najbliższą okolicę. Coraz rzadziej jest tak, że miejsce „małej ojczyzny” jest to samo dla dziadków, rodziców i dzieci. Wynika to z wielu czynników i trzeba to zaakceptować. Pojęcie „mała ojczyzna” zmienia swoje znaczenie i trzeba się zastanowić nad tym, jak istotne dla młodych ludzi jest to, by wiedzieć, z jakiego regionu są i co go charakteryzuje. Pyta Pani czy jest moda na śląskość. Mam nadzieję, że nie! Moda bowiem ma to do siebie, że mija i jest zmienna. Chciałabym, by po prostu miłość do regionu znalazła należyte miejsce. Już czas, byśmy zauważyli, że mamy powody do dumy, do tego, by się chwalić pięknem tradycji, obrzędów i kulturą w całej skali jej bogactwa!

– Dr Łucja Staniczkowa była prekursorką edukacji regionalnej i założycielką Bractwa Oświatowego Związku Górnośląskiego, którego obecnie Pani jest prezesem. Jest to dla Pani jedna z ważniejszych, jak nie najważniejsza, z nagród?
– Pani dr Łucja Staniczkowa to moja mentorka i przewodniczka. Miałam zaszczyt znaleźć się w gronie Jej przyjaciół. Miłość do regionu wyniosłam z domu rodzinnego – dzięki rodzicom i babci. Nigdy nie sądziłam, że będę nauczycielką (ani regionalistką). Gdy już pracowałam w szkole jako polonistka (początek mojej drogi), napotkana podczas egzaminu na nauczyciela dyplomowanego – Pani Łucja – uświadomiła mi, że wszystko, co robię, jest warsztatem regionalistki. Kazała (dosłownie!) przyjechać mi na spotkanie do Katowic, co też uczyniłam, no i… tak to się zaczęło. Nagroda im. dr Łucji Staniczkowej jest dla mnie najważniejsza z racji tego, że to sposób upamiętnienia Jej – niezwykłej, cudownej i pełnej pasji postaci. To trochę tak, jakby Ona sama ucieszyła się z tego, co robię. Wiem, że by się cieszyła i umiem sobie nawet wyobrazić słowa, które by padły w towarzystwie Jej świdrujących, przenikliwych szafirowych oczu. Jestem bardzo dumna z tej nagrody. Jest to dla mnie zaszczytem, że uhonorowano mnie takim odznaczeniem. Grono pozostałych laureatów to wybitne osobistości i mogę tylko obiecać, że dołożę wszelkich starań, by swymi dalszymi działaniami dorównać temu wspaniałemu zespołowi.

– Na co dzień pracuje Pani w II Liceum Ogólnokształcącym w Wirku, gdzie zaszczepia Pani w młodych ludziach miłość do regionu…
– Prowadzę zajęcia z wiedzy o regionie, ale ważne jest dla mnie to, że pokazuję młodzieży, iż folklor i miłość do regionu to kwestie istotne, potrzebne i piękne. Wprowadzam elementy kultury ludowej zarówno na lekcjach, jak i do uroczystości szkolnych. Młodzież „w to wchodzi” i dopóki tak jest – dbam o ten płomyk, by nie zgasł. Ostatnio, gdy przygotowywaliśmy bardzo intensywnie program z okazji 90-lecia „Morcinka”, młodzież uczyła się ludowego repertuaru wokalnego i tanecznego. Po zakończonym projekcie wielu z nich orzekło ze smutkiem, iż żal, że się to skończyło. Dopóki jest tak, dopóki chcą pisać prace o Śląsku, badać przeszłość tej ziemi i poznawać kulturę, jest dobrze. Tak dzieje się w wielu szkołach naszego miasta i to jest powód do dumy.


Komentarze