Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Po naszymu do rymu

15-09-2015, 09:35 Magdalena Szewczyk

Jego utwory to przede wszystkim krajobraz pięknego Śląska, ze swoimi tradycjami, zwyczajami i gwarą, okraszone prawdziwie śląskim poczuciem humoru. Bernard Śmigała, rodowity rudzianin, swoje poetyckie życie rozpoczął niedawno, a osiągnął już naprawdę wiele. Utwory pana Bernarda można przeczytać przede wszystkim na portalu slonskogodka.com, a niedawno odbyła się promocja jego drugiej książki. Z tej okazji postanowiliśmy porozmawiać z rudzkim poetą.

Jak to się stało, że zaczął Pan pisać?
Wszystko rozpoczęło się w 2008 roku. Pracowałem wówczas jako portier w Miejskim Centrum Kultury w Nowym Bytomiu i to z reguły na nocnych zmianach. Po obchodzie, by nie zasnąć i zająć jakoś czas, zacząłem sobie pisać, rozpoczynając od sagi rodzinnej. Zauważyłem wtedy, że rymowanie przychodzi mi łatwo. Tak się wszystko rozkręciło, aż do chwili obecnej, w której mogę pochwalić się ok. 250 napisanymi utworami.

Czy już wcześniej zauważał Pan u siebie lekkie pióro?
W młodzieńczych latach nie odczuwałem, bym miał jakąś zdolność do pisania. Lampka zapaliła się trochę później, gdy już pracowałem. Zdarzało się, że graliśmy w pracy w coś na wzór totolotka piłkarskiego i raz do dwóch razy w roku spotykaliśmy się na zakończeniu sezonu, gdzie prezentowałem jakieś pamflety, czy rymowanki, dotyczące osób uczestniczących w zabawie. Było to jednak sporadyczne. Dopiero później, już jako emeryt znalazłem więcej czasu, a mury MCK-u przypominały mi o kulturze i jakoś mnie natchnęły.

Skąd pomysł, by utwory pisać po śląsku?
W tym czasie rodzina sprawiła mi również komputer, a Nasza Klasa stała się popularnym portalem. Natrafiłem tam na grupę „Wirek – Nowa Wieś przed i po II wojnie światowej”, gdzie zaczęły pojawiać się stare zdjęcia, pod którymi trzeba było pisać komentarze tylko po śląsku. Wtedy postanowiłem skupić swoją twórczość na języku śląskim i wypełnić niszę z tym związaną. Okazuje się, że od tego czasu przybyło mnóstwo twórców zajmujących się literaturą śląską.

Czy zmieniło się coś od czasu kiedy zaczął Pan pisać rymowanki?
Powoli skłaniam się do pisania dla siebie oraz swoich bliskich, którzy lubią sięgać do moich utworów i przypominać sobie czasy przedstawione w moich rymowankach. Skupiam się również na konkursach, w których biorę udział.

Udało się Panu także wydać już dwie książki.
Podczas spotkania organizowanego przez Bronisława Wątrobę, miałem okazję poznać państwa Podgórskich, którzy zainteresowali się moją twórczością i zaproponowali przygotowanie rymowanek dotyczących dzielnicy Wirek. Gdy pozbierałem wszystkie utwory, Rudzkie Towarzystwo Przyjaciół Drzew wydało tomik. W czasie spotkania promocyjnego tej książki odczytałem kilka wierszy, które ostatecznie się nie zmieściły. Okazało się, że bardzo spodobały się gościom – to spowodowało wydanie kolejnej pozycji.

Co przedstawia najnowszy tomik?
Książka nosi tytuł „Nasze zwyki i obrzędy. Od stycznia do grudnia, po naszymu do rymu”. Przedstawiam w niej utwory nawiązujące do rodzinnego kalendarza, czyli obchodów ściśle związanych zarówno z porami roku, jak i tradycyjnymi obchodami jak np. urodziny. 


Komentarze


15-09-2015, 16:02
rama napisał(a):

Brawo Bernacie,szykowne wiersze i rymowanki szkryflosz.Ty mosz naprowdy talynt do tego.Szkryflej dali do nos co ta godka znajom i ji pszajom !!!