Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

„Moralność pani Dulskiej” na Śląsku i po śląsku

23-07-2021, 09:39 Joanna Oreł

Pod koniec sierpnia na deskach Miejskiego Centrum Kultury odbędzie się premiera sztuki „Jeji zocność Dulcyno”, która będzie śląską adaptacją „Moralności pan Dulskiej”. To kolejne teatralne dzieło na koncie Mariana Makuli – twórcy, satyryka i artysty estradowego, który pochodzi z Rudy Śląskiej. Premiera będzie szczególnym wydarzeniem, bo zbiegnie się z okrągłymi urodzinami autora sztuki.

– Po okresie lockdownu wracacie na scenę i to od razu z nową sztuką. Proszę opowiedzieć o tym, czego możemy spodziewać się po sztuce „Jeji zocność Dulcyno”?
– Przede wszystkim spodziewam się dobrej zabawy i muzyki, a także gry aktorskiej, bo obsada jest doborowa i aktorzy z górnej półki. Jako że akcja sztuki toczy się współcześnie na Śląsku w bliżej nieokreślonym miejscu, będzie tak jak u nas. Jedni „godajom”, a drudzy mówią. Dulska jest rdzenną Ślązaczką, jednak o niemieckich korzeniach i będzie “szwargotała” i mówiła po śląsku oraz łamaną polszczyzną z niemieckim akcentem. Jej mąż ma inteligenckie korzenie kresowe, więc będzie mówił. Dzieci i siostrzenica Dulskiej to „krojcoki” – raz mówią, a „roz godajom”. Natomiast służąca Lena jest Ukrainką i będzie mówiła łamanym śląsko-rosyjskim. Zderzenie tych osób, a przede wszystkim języków, będzie na pewno elementem, który zapamiętają widzowie.

– O czym będzie opowiadała sztuka, nad którą Pan pracuje? Kto w niej zagra i na jakim etapie są przygotowania?
– Fabuła opowiada o perypetiach rodziny Dulskich, będących właścicielami kamienicy i o romansie dorosłego syna Richata ze służącą Leną pochodzącą z Ukrainy. Sztuka pokazuje chciwość, brak tolerancji i śmieszność tej mieszczańskiej familii. W sztuce zagrają głównie artyści z Teatru Rozrywki, ale nie tylko. Będą to: Izabella Malik/Ewa Grysko, Joanna Gorzała/Wioleta Malchar, Marta Tadla/Inga Papkala, Marcin Tomaszewski/Krzysztof Wierzchowski, Kamil Baron/Patrycy Hauke oraz Sylwia Szyda/Paulina Janik-Żak. Jesteśmy na etapie prób, wykonania dekoracji, zakupu i szycia garderoby, jak i zawierania umów patronackich. Już wkrótce ruszymy z promocją wydarzenia. Planujemy cztery premiery – 28 sierpnia w Miejskim Centrum Kultury w Rudzie Śląskiej, 29 sierpnia podczas Letnich Ogrodów Teatralnych w Katowicach, 6 września w Chorzowskim Centrum Kultury i 8 października w Teatrze Ziemi Rybnickiej.

– Premiera sztuki zbiega się z Pana 70. urodzinami. Czuje się Pan spełnionym artystą?
– Moje 70. urodziny, które niejako są uzupełnieniem spektaklu, przypadają w dzień premiery. W związku z tym organizujemy koncert po spektaklu, który poprowadzi Andrzej Miś z Andrzejem Potępą, a wystąpią artyści związani ze mną. Na dziś udział zapowiedzieli Alicja Boncol, Naira Ayvazyan, Inga Papkala, Jolanta Literska, Grzegorz Poloczek, Michał Adamek, Krzysztof Wierzchowski, Tomasz Białek, Bohdan Wańtuła i inni. Moje sukcesy to na pewno pierwsze 20 lat pracy w kabarecie Rak, w tym widowisko „Elwer Szoł” i musical ,,Pomsta”. Potem były Raki z Nowej Paki, widowisko „Elwer Szoł 2000” z niezapomnianą premierą w Parku Strzelnica i dalej wodewil „Zolyty”, „Noce Świętojańskie, ,,Rewia na szybie”, „Śląskie Pastorałki”, ,,Głos się zrywo”, czyli operetka na kanwie „Wesołej Wdówki”, „Arie spod familoka” a ostatnio „Koncert warkoczem pleciony”. Po drodze były kabarety Śląski, LUZ i Młodzieżowy kabaret Mariana Makuli, który swego czasu deptał po piętach popularnemu dziś Kabaretowi Skeczów Męczących i formacja Ferajna Makuli, a także współpracujące z nią kapele Śleper Band, Makula Band i obecnie Superior Silesian Band. W 2012 roku założyłem Stowarzyszenie Wykonawców Animatorów a Twórców Górnego Śląska (SWAT), które otwarło na dwa lata Teatr Górnośląski w Bytomiu. Niestety wysokie koszty zmusiły mnie do przekształcenia teatru w Teatr bez sceny i dziś korzystamy z gościnności śląskich placówek kulturalnych i życzliwości ich właścicieli. Było tego sporo, jednak wciąż czuję niedosyt, bo pomimo wspaniałego odbioru i fantastycznych recenzji, nie przekłada się to na finanse, które są niezbędne do realizacji kolejnych pomysłów i marzeń, a tych mam sporo. Część z nich zapewne zabiorę do nieba, by tworzyć i wystawiać na niebiańskich scenach. Moimi planami będę dzielił się na stronie www.makula.pl.

– Wróćmy jeszcze do okresu lockdownu, kiedy to artystyczna działalność była niemożliwa. Jak Pan spędził ten czas?
– W okresie lockdownu nie próżnowałem. Jednak zamiast pisać nowe sztuki, pisałem podania do urzędów o zapomogi, ,,postojowe” i dotacje. Dzięki nim udało się „przeżyć”, a przy okazji zrzucić kilka kilogramów. Za dotacje z katowickiego Urzędu Miasta nagrałem teledysk pt. „Co prowda to prowda” (do posłuchania na YouTube), natomiast z dotacji rządowej nagrałem z kapelą Superior Silesian Band w kościele w Halembie pastorałki w wersji folkowej. Wreszcie w marcu tego roku zrealizowałem z Teatrem Ziemi Rybnickiej koncert pt. „Jo je Ślonzok” wspólnie z kapelą Oberschlesien, Gangiem Marcela i raperem KIERON. Moi koledzy z branży radzili sobie różnie – niektórych udało mi się wspomóc, a niektórzy się przebranżowili lub spędzali czas na pisaniu podań o wsparcie w tym trudnym okresie. Jednym słowem, było jak z tymi porami roku – „wiosna, lato i …”.

– Dziękuję za rozmowę.


Komentarze