Miłość do muzyki już od piaskownicy

09-09-2015, 11:39 Arkadiusz Wieczorek

Podczas swojej wizyty w Polsce naszą redakcję odwiedził Chris czyli Christoph Malina z zespołu Oxforduo. To kolejny artysta śląskiej sceny muzycznej, z którym rozmawiamy w ramach cyklu wywiadów „Wiadomości Rudzkie grają po śląsku”. 

– Jak to się zaczęło? Grałeś już w Polsce czy dopiero po wyjeździe do Niemiec?

– Pierwszy zespół założyłem w szkole, kiedy mieszkałem jeszcze w Tychach. Po wyjeździe za granicę założyłem pięcioosobowy zespół o nazwie Oxfordband. Graliśmy, bo to lubiliśmy, potem każdy poszedł w swoją stronę i powstał duet Ofxorduo.  Z nazwą Oxford związany jestem właściwie od dzieciństwa, bo w czasach kiedy jeszcze byliśmy w piaskownicy, graliśmy na grzebieniach, czy garnkach i już wtedy tak się nazywaliśmy.

– Niedawno ukazała się Twoja druga płyta. Tym razem zaśpiewałeś sam…

– Pierwsza płyta była nagrana w duecie Oxforduo. W kwietniu tego roku ukazała się druga płyta, na której śpiewam sam. Na płycie jest sporo tanecznych utworów, bo chciałem zrobić coś innego. Słowa do większości moich piosenek tworzy Edek Sikora, ja nie mam takiego talentu do pisania. Do Edka mam zaufanie i wiem, że to co napisze, będzie dobre. Potrafi dopasować tematykę utworów do mojej osoby. Ja dopiero próbuję swoich sił jako tekściarz, ale póki co moje teksty trafiają do szuflady, być może któryś z nich wykorzystam na kolejnej płycie. 

– Płyta solowa oznacza, że już na stałe przy takiej opcji pozostaniesz?

– Przy drugiej płycie tak się złożyło, ale nie jest powiedziane, że do duetu nie wrócę. Mam już pewne plany, których na razie nie mogę zdradzić, ale są duże szanse, że pojawi się nowa wokalistka.  

– Do Polski przyjeżdżasz często?

– W Niemczech też zajmuję się głównie muzyką, więc nie zawsze da się to pogodzić. Po wydaniu drugiej płyty wpadam częściej, choć nie tyle ile bym chciał. Staram się pokazywać na koncertach w Polsce, bo mam tu swoją publiczność, wiec jak tylko jest okazja to jestem. Teraz przyjechałem na krótko, żeby nagrać teledysk do piosenki pt. „Zgoda buduje”.  Już niebawem będzie go można zobaczyć. Mam nadzieję, że się spodoba.

– Koncerty w Niemczech i Polsce da się porównać?

– Publiczność bawi się tak samo. Śpiewam po to, żeby publiczność mogła potańczyć i pośpiewać. W Niemczech sporo gramy dla Ślązaków, którzy tak jak ja mieszkają za granicą. W Niemczech śpiewam sporo coverów po niemiecku i angielsku. Jest jednak piosenka „Słodko-gorzka miłość”, bez której żaden koncert nie mógłby się odbyć.