Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Marciszowy świat ocalają od zapomnienia

12-03-2015, 09:25 Robert Połzoń

Trwają prace nad książką, w której opisany zostanie Juliusz Marcisz. Historię twórcy i patrona konkursów plastycznych, a także nestora twórczości nieprofesjonalnej, przedstawi stowarzyszenie Barwy Śląska. W publikacji znajdziemy m.in. wspomnienia o artyście oraz zobaczymy jego dzieła.

– Sam pomysł napisania książki zaproponował Bronisław Wątroba. Marcisz jest mu bliski, bo to rudzianin. Już od dłuższego czasu chcieliśmy tę postać bardziej utożsamić z Rudą Śląską – opowiada Mariusz Dmetrecki, prezes stowarzyszenia Barwy Śląska. – Dlaczego? Przez ostatnie dwa lata nasz konkurs malarski im. Juliusza Marcisza był organizowany w Nakle Śląskim. Bardzo mnie to dziwiło, że osoba urodzona w Bielszowicach, związana z tym miastem i tu pochowana, promuje inne miejsce. Najprawdopodobniej jednak następny konkurs odbędzie się już w Rudzie. Książka jest świetną okazją ku temu, by opisać Marcisza i przypomnieć go rudzianom – dodaje.

Książka o wybitnym artyście będzie składać się z kilku części. Pojawi się w niej rozbudowany życiorys twórcy oraz wspomnienia osób, które go znały. Ponadto rudzianie przeczytają śląskie szpaski autorstwa Bronisława Wątroby oraz analizę twórczości malarza przeprowadzoną przez Agnieszkę Mueller oraz Ewelinę Pieczkę. Nie zabraknie również reprodukcji obrazów Juliusza Marcisza.

– Na chwilę obecną w kolekcji posiadamy sześć obrazów. Teraz szukamy kolejnych. Wiemy, że rudzkie muzeum ma dziesięć dzieł Marcisza. W sumie liczymy, że do publikacji uda nam się zebrać ponad dwadzieścia obrazów – mówi Stanisław Gerard Trefoń, właściciel galerii Barwy Śląska.

Przypomnijmy, że Juliusz Marcisz urodził się 22 maja 1898 roku i trwale zapisał się w historii malarstwa. Już od najmłodszych lat rudzianin przejawiał zdolności malarskie i chociaż pracował jako górnik w dzisiejszej kopalni Bielszowice, to cały czas rozwijał swój talent. Oprócz tego poświęcił się działalności edukacyjnej oraz patriotycznej. Co ważne – człowiek nazywany „nestorem malarstwa nieprofesjonalnego w Rudzie Śląskiej” – był współtwórcą kół i zespołów skupiających plastyków amatorów przy zakładowych domach kultury większości rudzkich kopalń.


Komentarze