Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Kolejna edycja GROT-u coraz bliżej!

15-05-2024, 13:59 Joanna Oreł

Młodzi ludzie wzięli sprawy w swoje ręce i zorganizowali wyjątkowe wydarzenie. GROT to przygoda zapoczątkowana przed laty, która trwa do dziś. Organizatorem Gry ROdzinnej Terenowej jest Stowarzyszenie Św. Filipa Nereusza. Najbliższa edycja odbędzie się już w niedzielę, 19 maja.

Grupują się w czteroosobowe drużyny, chwytają mapę i ruszają po przygodę. Zadaniem zespołu jest pokonanie trasy najeżonej zadaniami. Uczestnicy muszą zmierzyć się też z torami przeszkód. Tak właśnie przebiega GROT. – Idea GROT-u zrodziła się kilkanaście lat temu. Od lat w „Nereuszu” jeździmy z młodzieżą na obozy. Te obozy nie są koloniami, są raczej formą aktywnego wypoczynku przygodowego, survivalowego. Wielokrotnie, kiedy młodzi ludzie pokonywali różne zadania w czasie obozu – czy to były zjazdy linowe, skoki z wiaduktów na linach, czy wspinaczki – bardzo to przeżywali – wspomina Dariusz Kowalski, kierownik klubów młodzieżowych ze Stowarzyszenia Św. Filipa Nereusza, organizator GROT-u.

Jedna z uczestniczek przed wyjazdem podzieliła się emocjami, jakie towarzyszą jej podczas tych aktywności. Podkreśliła wtedy, że jej mama na pewno nie zdołałaby stawić czoła takiemu ekstremalnemu wyzwaniu, z jakim ona mierzyła się wówczas. To zdanie na stałe zapisało się w pamięci wszystkich zebranych. Kiedy nastąpił powrót do klubu, zrodziła się pewna idea. – Pomyśleliśmy – a gdyby ta młodzież, która przeżywa fajne przygody w czasie wakacji – zorganizowała coś dla swoich rodziców, którzy w tym czasie ciężko pracują? Żeby oni mogli na taki obóz pojechać i może na terenie naszych rudzkich lasów, okolic, byśmy taki mały bieg survivalowy zrobili, na wzór tego, co dzieje się na obozie? Młodzi to podchwycili. Wymyśliliśmy GROT – Grę ROdzinną Terenową – wspomina Kowalski.

Pierwsza edycja zgromadziła kilkanaście rodzin klubowiczów i odbyła się w Halembie, w rejonie nieistniejącej już dziś elektrowni. Była tam kilkukilometrowa pętla, gdzie realizowano różne zadania. – Wykorzystaliśmy techniki linowe, trochę team-buildingu. Bardzo fajna ta impreza wyszła. Rodzice byli zachwyceni. Takie były początki. Dziś mamy imprezę, w której uczestniczą ludzie z całej aglomeracji – wspomina Kowalski.

Teraz udział w wydarzeniu biorą ci, którzy startują też w biegach typu runmageddon. Od czasów pandemii spotykają się na terenach przy ulicy Pokoju 13 w Nowym Bytomiu. Organizatorzy przyjmują obecnie łącznie 120 uczestników, czyli trzydzieści 4-osobowych zespołów, by zachować płynność rozgrywki. Dzięki temu w ciągu dnia odbywają się dwie edycje zabawy – od godz. 8 do 13 i od godz. 14 do 19. Nie brakuje chętnych do pomocy i widzów. Na czym polega rywalizacja? – Zadaniem drużyny, która dostaje mapę, jest pokonanie trasy nasyconej wieloma zadaniami. Te zadania mają wspólny mianownik. Jest nim współpraca. Wymagają od uczestników idealnego zgrania się. Są pozoracje medyczne, wojskowe, strzeleckie, są tory przeszkód, ale są też escape roomy oraz jeździmy samochodami off-roadowymi – przybliża zagadnienie Kowalski.

Młodzi cały czas działają, stąd kolejna, trzynasta edycja. W organizację zaangażowanych jest 60 osób, które mają okazję nauczyć się umiejętności, które mogą przydać się im w dorosłym życiu. Wszystko to odbywa się przy współudziale partnerów – to grotołazi, strażacy i ratownicy, ale najważniejsi są młodzi ludzie z klubów Stowarzyszenia Św. Filipa Nereusza. – To główni organizatorzy, bardzo fajni, młodzi ludzie, którzy chcą robić profesjonalną robotę, której nie powstydziliby się pracownicy firm eventowych – kwituje Kowalski.

Kolejna edycja już 19 maja. Szczegóły dotyczące działań Stowarzyszenia można odnaleźć na stronie internetowej i w mediach społecznościowych.

Foto: Krzysztof Bytomski

 


Komentarze