Hajer w podróży
24-04-2015, 17:38 Joanna Oreł
Najpierw 27 lat przemierzał kopalnianymi chodnikami, później przebył ponad 100 km w podróżach przez kolejne kraje. Mieczysław Bieniek, bo o nim mowa, był gościem kolejnego spotkania na Ficiniusie. Górnik ze Śląska i podróżnik opowiadał o swojej pasji oraz przygodach.
Wszystko zaczęło się od przypadku. W 2000 roku Mieczysław Bieniek uległ poważnemu wypadkowi, kiedy to w KWK Wieczorek runęła ściana kopalni. Górnik, który przepracował w niej 27 lat usłyszał zdanie, które mogłoby, ale nie było dla niego wyrokiem. Niezdolność do pracy.
Paradoksalnie jednak tragiczne wydarzenia nie załamały Mietka Bieńka, ale dodały mu siły do działania. Hajer (pseudonim Bieńka) postanowił zmienić swoje życie. – To był impuls. Przechodziłem obok biura turystycznego i spontanicznie kupiłem bilet do Indii – wspomina podróżnik.
Od tego czasu Mieczysław Bieniek zwiedził już ponad 100 krajów, w tym m.in. Azerbejdżan, Papuę Nową Gwineę, Indonezję, Ekwador, Chiny, Armenię Iran, Rosję, czy Kazachstan. Jednak bodaj najważniejszą podróżą życia była ta, którą Hajer odbył na „Abrahama”, czyli w 50. urodziny. Wówczas spotkał się z Dalajlamą.
Jednak wszystkie podróże Ślązaka realizowane są za przysłowiową złotówkę. Mieczysław Bieniek wszędzie bowiem pracuje na swoje utrzymanie i dalsze wycieczki. Słowem – Hajer nie do zajechania. Nigdy jednak o rodzimym Śląsku nie zapominam. – Kiedy tak spojrzałem na zachód słońca w Nowej Gwinei, to przypomniało mi się, że ja już gdzieś miałem takie widoki Przecież to u nas, na górniczym Śląsk wśród hałd – mówił podczas spotkania na Wirku Mieczysław Bieniek.
Dodajmy, że w ramach spotkania otwarto wystawę zdjęć minerałów z kolekcji Jana Rzymełki pt. „Zniewalające czarodziejki. Agaty ze Śląska”.
Komentarze