Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Chętnych do gry na akordeonie nie brakuje

21-12-2022, 09:25 Arkadiusz Wieczorek

Niedawno swoje 75-lecie obchodził Zespół Akordeonistów im. Edwarda Huloka. Podczas wydarzenia spotkało się kilka pokoleń muzyków i sympatyków, a o działalności zespołu rozmawiamy z jego szefem, Robertem Kierem.

– Zespół akordeonistów obchodzi piękny jubileusz. To dobry czas dla takich grup?
– Zespół Akordeonistów im. Edwarda Huloka to wspaniała grupa. Nie boję się powiedzieć, że to ewenement na skalę światową, bo złożony wyłącznie z ludzi z pasją i miłością do gry na akordeonie. Do wspólnego spędzania czasu i dzielenia się radością z innymi zawsze jest dobry czas, bo o to głównie chodzi w naszej grupie. Spotykamy się i gramy. Nasz jubileusz jest dla nas ważny, ale tak naprawdę to tylko kolejna data w bogatej historii zespołu. Ta historia dzieje się na naszych oczach, każdego dnia, a my wszyscy chcemy w tym uczestniczyć.

– Mieliśmy okazję posłuchać w miniony weekend Waszego koncertu jubileuszowego. Przypomnijmy, co przygotowaliście?
– Koncert składał się z dwóch części. W pierwszej zaprezentowaliśmy utwory, które są dowodem naszych podróży po innych krajach, skąd przywieźliśmy grane melodie. W części drugiej zaprezentowaliśmy się w naszych najbardziej znanych hitach pod wspólnym tytułem ,,The best of Huloki”. Ten tytuł objaśnia wszystko. Zaprosiliśmy również do współudziału najbardziej znane nie tylko w Polsce, ale i w innych rejonach świata Trio harmonijek ustnych Con Brio z Mysłowic z jego założycielem Zygmuntem Zgrają na czele. Myślę, że takie obłożenie artystyczne koncertu zadowoliło nawet najbardziej wymagających słuchaczy.

– Czy w obecnych czasach nadal są chętni, żeby uczyć się gry na akordeonie?
– Cieszę się, że mogę to powiedzieć. Chętnych nigdy nie brakowało i to jest dobra wiadomość, bo akordeon może się wydawać mało popularny. Na szczęście w naszym regionie to cały czas instrument, na którym młodzi ludzie chcą uczyć się grać. Co prawda pandemia mocno uszczupliła nasze szeregi, ale staramy się działać dalej, aby podtrzymywać tradycję grania na akordeonie.

– Jak wygląda obecnie zespół? To raczej starsi członkowie, czy całe rodziny, a może tylko młodsi?
– Obecnie w zespole występują głównie dzieci i młodzież. Jednak kiedy przychodzi czas ważnego koncertu, szeregi zespołu zasilają niezawodni i zawsze przygotowani byli członkowie oraz całe rodziny. To jest też siła naszego zespołu. Grali u nas dziadkowie, potem ich dzieci i wnuki, a często razem te kilka pokoleń zasiadało obok siebie na scenie. Sporo jest rodzin, które z pokolenia na pokolenie grają na akordeonach i dzięki takim rodzinom nasza działalność ma sens. Chcę podziękować za wsparcie przy organizacji jubileuszu Domowi Kultury w Bielszowicach, w którym działamy oraz władzom miasta Ruda Śląska za wyróżnienie najbardziej zasłużonych członków naszego zespołu. Dziękuje też wszystkim, którzy wspierają nas nie tylko finansowo, ale też ciekawymi pomysłami i sugestiami.

– Czego życzyłby Pan sobie i akordeonistom na kolejne lata?
– Życzyłbym wszystkim osobom związanym z zespołem, jak i sobie samemu, ciągu dalszego tej pięknej opowieści i żebyśmy nie musieli się martwić o to, co będzie jutro. Życzyłbym sobie też, abyśmy zawsze mieli dla kogo i gdzie grać, bo po to wszyscy spędzamy długie godziny na próbach, żeby cieszyć naszych słuchaczy.

– I tego właśnie życzymy. Dziękuję za rozmowę.

Foto: P. Gruchel, UM Ruda Śląska


Komentarze