Życie jej nie oszczędzało, ale ona się nie dała!
07-04-2015, 08:47 Joanna Oreł
Gdy miała problemy ze zdrowiem, lekarz uspokajał, że z takim sercem pożyje przynajmniej sto lat. Tak też się stało. Rudzianka Elżbieta Bończyk niedawno obchodziła swoje setne urodziny.
Jubilatka prawie całe swoje życie spędziła na Bykowinie. A życie jej nie oszczędzało. Gdy pani Elżbieta miała trzy latka, straciła oboje rodziców. Ojciec zginął podczas wojny, matka zmarła na skutek choroby. I choć życie Jubilatki od początku nie było usłane różami, to być może m.in. właśnie dlatego udało jej się dożyć tak sędziwego, ale jakże pięknego wieku.
– Było ciężko, jedzenie mieliśmy skromne, ale takie były czasy – mówi Elżbieta Bończyk. – Mama najpierw pracowała na cegielni, później, po przerwie, jako pomoc kuchenna w przedszkolu na Bykowinie, a na końcu w łaźni w Świętochłowicach – dopowiada Agnieszka Mańka, córka Jubilatki.
Elżbieta Bończyk urodziła trójkę dzieci. Ma do tego pięcioro wnuków, ośmioro prawnuków i aż dziewięcioro praprawnuków! Dziś rudzianka odpoczywa na zasłużonej już, życiowej emeryturze. Od kilku lat mieszka u swojej córki w Bytomiu, gdzie odwiedzają ją kolejne pokolenia potomków.
Niestety – wzrok nie pozwala już Jubilatce na czytanie książek, co jest jednym z jej ulubionych zajęć. Jednak charakter stulatki nie zmienił się przez lata. – To mama zawsze rządziła i wiodła prym w domu – uśmiecha się Agnieszka Mańka. – W końcu jest spod znaku zodiakalnego barana.
Alex. napisał(a):
A meza nie miala , bo nic nie jest wspomniane
Komentarze