Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Zmiany zacznijmy od siebie

05-05-2021, 13:57 Joanna Oreł

Według Instytutu Matki i Dziecka nadwaga i otyłość występuje u co czwartego dziecka i nastolatka w wieku szkolnym (w Europie). Ostatni rok pandemii koronawirusa prawdopodobnie tylko pogorszy te statystyki, o czym rozmawiamy z dr. nauk med. i nauk o zdrowiu, Katarzyną Martela-Tomaszek, wykładowcą akademickim i dietetykiem specjalizującym się w dietetyce klinicznej z gabinetu „Lemon – terapia i profilaktyka” w Katowicach.

– Jak pandemia koronawirusa, a co za tym idzie lekcje zdalne, ograniczone możliwości spędzania wolnego czasu i brak kontaktu z rówieśnikami, czy też czasowy zakaz przemieszczania się dzieci bez opieki rodziców, wpłynęły na nawyki żywieniowe oraz aktywność dzieci i młodzieży?
– Niestety ograniczenie możliwości przemieszczania się bezpośrednio wpłynęło na aktywność dzieci oraz na nawyki żywieniowe. Brak zajęć szkolnych zmniejszyło aktywność dzieci i młodzieży np. o zajęcia wychowania fi zycznego. Dodatkowo większość naszych pociech spędza swój czas wolny w domu, głównie przed komputerem. Niestety dochodzi do tego spożywanie posiłków w odosobnieniu, podczas patrzenia w ekran, co wpływa na zaburzenie mechanizmu odczuwania głodu i sytości. Bardzo często dzieci, będące bez opieki dorosłego (który w tym czasie jest w pracy), zostając w domu, wybierają szybkie słone lub słodkie przekąski. Te z kolei są produktami wysokokalorycznymi, najczęściej o kiepskim składzie. Brak aktywności i zwiększona podaż kaloryczna skutkuje dodatnim bilansem energetycznym, a co za tym idzie przyrostem masy ciała.

– Z Pani obserwacji wynika, że przez ostatni rok w sposób znaczący wzrósł problem nadwagi i otyłości u osób młodych?
– Mimo że pandemia SARS-CoV2 trwa już ponad rok, to jeszcze nie mamy przeprowadzonych analiz epidemiologicznych na dużych grupach dzieci, które przedstawiłyby tę sytuację w kontekście populacji polskiej. Niemniej jednak z perspektywy własnych doświadczeń, wśród rodziców z dziećmi pojawiających się w moim gabinecie, głównym zgłaszanym problemem jest przyrost masy ciała na przestrzeni ostatniego roku. Przyczyną tego problemu jest ograniczenie ruchliwości dzieci poprzez zakaz przemieszczania się i spędzanie większości dnia przed komputerem. Wcześniej dzieci miały chociaż minimalną dawkę ruchu w postaci krótkiego spaceru do i ze szkoły, czy zabawy z rówieśnikami. Dzięki temu mogły trochę więcej zjadać, ponieważ potrzebowały energii na dodatkową aktywność. Od roku (z przerwami) zajęć szkolnych nie ma, zapotrzebowanie energetyczne jest mniejsze, zatem konieczne jest zmniejszenie podaży kalorycznej w posiłkach, do czego najczęściej nie dochodzi. Dodatkowo rodzice lub najbliższa rodzina chcą rekompensować dziecku różnego rodzaju braki poprzez zakup słodyczy deserów. Taki brak równowagi w żywieniu będzie się przekładać na przyrost masy ciała.

– Kiedy rodzice powinni zareagować, gdy widzą, że ich dzieci np. zajadają stres lub przeciwnie – odmawiają jedzenia?
– Myślę, że w każdej z wyżej wymienionych sytuacji warto wstępnie samemu skonsultować się ze swoim pediatrą lub/i psychologiem. Zanim jednak udamy się do specjalisty, warto dla jasności prowadzić dziennik żywieniowy naszego dziecka, czyli notować, co je, w jakiej ilości oraz o jakich porach. Dodatkowo dziennik taki uzupełniamy o pomiar spożywanych płynów. Nakreśli to nam zakres problemu.

– Czy zawsze zasadne w ww. sytuacjach jest udanie się do dietetyka i ,,straszenie” dziecka dietą?
– Nigdy nie należy straszyć dziecka wizytą u kogokolwiek. Kolejna kwestia to dieta. Nie lubię tego słowa, ponieważ z góry narzuca stosowanie pewnego planu przez pewien czas, a potem powrót do starych nawyków. Słowo to nacechowane jest negatywnie. Tymczasem, jeśli dziecko ma problem np. z nadmiarem masy ciała, to zadaniem dietetyka jest znalezienie problemu, edukacja żywieniowa oraz wprowadzanie zmian. Najlepiej metodą małych kroków. Pozwala to na zmianę nawyków żywieniowych oraz w tym przypadku redukcję masy ciała bez konieczności wprowadzania sztywnego jadłospisu. Natomiast jeśli dziecko ma problem z zaburzeniami odżywiania, to nawet jeśli trafi najpierw do dietetyka, powinno być przekierowane na wstępie do psychologa lub psychoterapeuty specjalizującego się w tym zakresie oraz do pediatry. Podstawą terapii w zaburzeniach odżywiania jest psychoterapia, a dietoterapia stanowi element uzupełniający. Nie rozwiązuje problemu. Stąd też najlepszym rozwiązaniem jest współpraca wymienionych specjalistów, którzy włączą się do terapii w odpowiednim momencie.

– Załóżmy, że z racji epidemii nasze dziecko przybrało na wadze i wstydzi się powrotu do szkoły oraz rówieśników. Jak przygotować je na to spotkanie?
– Uważam, że w tym przypadku warto skonsultować się z psychologiem dziecięcym. Samemu można powiedzieć dziecku, że chcemy mu pomóc i taką sytuację można zmienić, najlepiej pokazując na własnym przykładzie prawidłowe nawyki żywieniowe i związane z aktywnością fizyczną.

– Z powodu nauki zdalnej i braku aktywności, dzieci często narzekają na zmęczenie oraz nie sposób zachęcić ich do jakichkolwiek zajęć. Co my, jako rodzice, możemy zrobić w takiej sytuacji?
– Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na to, że dzieci czerpią wzorce od rodziców. Jeśli nie jemy warzyw albo nie ruszamy się, to nie bądźmy zdziwieni, że nasze dzieci tego nie robią. Najgorsza sytuacja, którą znam z gabinetu, jest taka, gdzie zauważam błędy żywieniowe dziecka, wyznaczamy cele i zmiany, a tymczasem rodzice nie chcą sami zmienić swoich nawyków (de facto nieprawidłowych). Natomiast dziecku próbują wprowadzić zmiany. Podsumowując, ruszajmy się razem z dziećmi. Gotujmy razem. Wprowadzajmy nowe smaki. Jeśli mówimy o małych dzieciach, organizujmy konkursy, w których dzieci rozpoznają smaki/produkty. Ograniczajmy sobie i dzieciom dostęp do elektroniki, a zwiększajmy udział zabawy, szczególnie na dworze. Tu także sprawdzi się prowadzenie wcześniej wspomnianego dziennika żywieniowego. Na jego podstawie możemy zobaczyć czy nasza córka lub syn zjada wszystkie grupy produktów spożywczych, ile z tego stanowią te niezbędne do prawidłowego rozwoju, a ile produkty tzw. śmieciowe. Jeśli od dłuższego czasu dziecko nie spożywa którejś z grup produktów spożywczych typu warzywa, owoce, ryby, mięso itp. istnieje duże prawdopodobieństwo, że występują u niego niedobory witaminowo-mineralne. Może się to przekładać na objawy związane z chronicznym zmęczeniem. Na bazie tych informacji jesteśmy w stanie stopniowo wprowadzać zmiany.


Komentarze