W sprawie krematorium będziemy konsekwentni. W dalszym ciągu będziemy szukali rozwiązań prawnych, żeby ta sprawa miała korzystny dla nas i Państwa finał – podkreślał podczas wczorajszego spotkania z mieszkańcami Wirku wiceprezydent Rudy Śląskiej, Jacek Morek. Na spotkaniu stawiło się prawie czterdziestu oburzonych sąsiadów kontrowersyjnej inwestycji, której inwestor rozpoczął eksploatację instalacji do spopielania zwłok pomimo niejasnej sytuacji prawnej i protestów społecznych.

Wiceprezydent Rudy Śląskiej – Jacek Morek poinformował rudzian o aktualnym stanie prawnym sprawy. –Wojewoda uchylił decyzję o pozwoleniu na budowę krematorium. Niestety od jego decyzji odwołał się inwestor i ostateczne spór rozstrzygnie Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego w Warszawie, do którego trafi odwołanie – tłumaczył wiceprezydent.

W tej sytuacji możliwe są dwa scenariusze. Jeżeli GINB nie uzna racji inwestora, to będzie musiał on zdemontować instalację do kremacji zwłok - takiej decyzji jednomyślnie oczekują i  zaniepokojeni mieszkańcy i władze miasta Ruda Śląska. Może się jednak okazać, że warszawski GINB podtrzyma ważność pozwolenia na budowę, wtedy krematorium będzie mogło funkcjonować zgodnie z prawem. Dodatkowo całą sprawę może skomplikować skierowanie jej do rozstrzygnięcia przez Naczelny Sąd Administracyjny. Złożona procedura, która musi być podjęta w tej sprawie wymaga jednak czasu, a ten działa przede wszystkim na niekorzyść mieszkańców. Inwestor, mimo usilnych starań ze strony władz miasta, nie chce bowiem pójść na ugodę. –Kwestia jest problematyczna, ale jej rozwiązanie nie jest niemożliwe. Do tego potrzebna jest jednak dobra wola obu stron. My taką wolę mamy. Niestety to inwestor nie chce podjąć z nami  rozmów – informował mieszkańców prezydent Morek.

Sprawa nabrała rumieńców kilka tygodni temu, kiedy pomimo nieprawomocnego pozwolenia na budowę krematorium jego właściciel rozpoczął eksploatację instalacji. Okazało się jednak, że pomimo kontrowersyjnych rozstrzygnięć, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał pozwolenie na użytkowanie spornej inwestycji. – O sprawie dowiedzieliśmy się po fakcie – powiedział wiceprezydent Morek. - PINB działa niezależnie od władz samorządowych – dodał. Sprawa będzie także badana przez Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, który może unieważnić wydane pozwolenie na emisję spalin. Wtedy inwestor musiałby zaprzestać kremacji zwłok.

Mieszkańcy Wirku mają za złe właścicielowi krematorium, że nie zostali odpowiednio poinformowani przez właściciela instalacji o jej budowie. – Na tablicy ogłoszeń było napisane, że będzie to dom pogrzebowy. Nagle wyrósł tam komin krematoryjny – mówiła jedna z mieszkanek. Jak się okazuje w tej sprawie wykorzystana została jednak luka prawna. W momencie wydawania decyzji o pozwoleniu na budowę nie było bowiem obowiązku przeprowadzenia konsultacji społecznych. Gdyby o takie pozwolenie inwestor starał się już na etapie budowy domu pogrzebowego, a więc ponad rok przed zmianą zakresu pozwolenia na budowę, to takie konsultacje musiałyby być przeprowadzone.

- Chcemy, żeby dom pogrzebowy mógł prowadzić działalność, ale bez urządzenia do kremacji zwłok – mówi Grażyna Dziedzic, prezydent Rudy Śląskiej. W tym celu władze miasta zwróciły się nawet z apelem do właściciela krematorium, kierując do niego oficjalne pismo. Wezwano w nim inwestora do zaniechania działalności w zakresie spopielania zwłok do czasu wydania ostatecznych rozstrzygnięć w sprawie: „proszę o rozważenie zaprzestania [...] dalszego użytkowania urządzenia do czasu uzyskania prawomocnej decyzji w przedmiotowej sprawie” – czytamy w oficjalnym piśmie skierowanym przez prezydent Rudy Śląskiej do właściciela krematorium. „Ponieważ działalność domu pogrzebowego budzi znaczne emocje społeczne [...] liczę na zrozumienie w tej sprawie z Państwa strony” – czytamy dalej w liście. Niestety apel ten nie spotkał się jednak z żadną reakcją inwestora.

źródło: UM