Urząd Pracy
20-12-2011, 21:10 Wioletta Tkocz
Wsparcie nie tylko na starcie. Rozwój przedsiębiorczości w Rudzie Śląskiej.
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
Maria Grygorowicz
Centrum Urody „Maria Models”
Maria Grygorowicz zanim podjęła decyzję o założeniu własnej firmy miała za sobą spore doświadczenie zawodowe. Wiele lat pracowała w dziale marketingu, będąc nawet jego kierownikiem. Dziesięć lat temu urodziła dziecko i nie wróciła do poprzedniej pracy. Przez jakiś czas prowadziła firmę transportową, z tej działalności jednak zrezygnowała, bo było to mało kobiece zajęcie, w związku z tym bardzo stresujące i nie dające satysfakcji.
- Nieustannie myślałam o założeniu działalności gospodarczej. Miałam już nawet plan, że będzie ona związana z usługami fryzjersko – kosmetycznymi, ale ciągle brakowało mi środków finansowych na jej założenie – wspomina pani Maria.
Nic dziwnego, skoro z wykształcenia była fryzjerką. Wprawdzie w zawodzie pracowała krótko, ale na bieżąco obserwowała najnowsze trendy w tym zawodzie, również dzięki przyjaciółce prowadzącej zakład fryzjerski. Zaczęła szukać możliwości zdobycia środków na założenie firmy. Trafiła do Powiatowego Urzędu Pracy i do projektu „Wsparcie nie tylko na starcie – rozwój przedsiębiorczości w Rudzie Śląskiej”. Przechodząc kolejne jego etapy, rozpoczęła przygotowywać biznes plan i poszukiwać odpowiedniej lokalizacji dla swojej firmy. Zależało jej na dobrym punkcie i wreszcie, objeżdżając Rudę Śląską trafiła na taki przy ul. Zabrzańskiej 70. Przekonała ją bliskość DTŚ i parking przed budynkiem. Dziś wie, że był to dobry pomysł. Dzięki lokalizacji trafiają do niej klientki z całej aglomeracji.
- Lokal wyremontowałam od podstaw i zaadaptowałam na potrzeby firmy kosmetyczno – fryzjerskiej. Za pieniądze z dotacji zakupiłam sprzęt i saunę. Nieocenioną pomocą doradczą przez cały czas służył mi szef firmy, w której zajmowałam się marketingiem. Jego fachowa wiedza bardzo mi się przydała. To było ogromne wsparcie. Firma zaczęła działać we wrześniu tego roku. Zatrudniam trzy osoby, ale już przygotowuję się do zatrudnienia kolejnej. Kilka osób współpracuje z moją firmą na umowy – zlecenie – dopowiada pani Maria.
Centrum Urody pani Marii gwarantuje pełną gamę usług fryzjersko – kosmetycznych, do tego dochodzi stylizacja paznokci, masaż i możliwość skorzystania z sauny. Pani Maria podkreśla, że wizytówką jej firmy jest zdrowie i uroda, między innymi z tego powodu nie uruchomiła w swoim centrum solarium. Przymierza się za to zakupu urządzeń modelujących sylwetkę w sposób przyjazny zdrowiu. W swojej działalności główny akcent stawia na zadowolenie klienta. Dla pań mających małe pociechy stworzyła specjalny kącik, w którym dzieci mogą ciekawie spędzić czas gdy mama korzysta z zabiegów. Tam też ustawiła fotel fryzjerski w formie samochodu dla najmłodszych.
- Najważniejszy jest dla mnie klient, robię wszystko aby był z naszych usług zadowolony. Do każdego staramy się podejść indywidualnie i spełnić jego własne oczekiwania. Zadowolenie klienta jest dla mnie bezcenne – podkreśla Maria Grygorowicz.
Karolina Sobera
Klub Malucha „Misiaczek”
Karolina Sobera od roku prowadzi Klub Malucha „Misiaczek”. Wynajmuje na ten cel pomieszczenia w budynku przy ul. Krokusów i maluszkom, którymi się opiekuje stara się stworzyć jak najbardziej domowe warunki. Praca z dziećmi fascynowała ją od zawsze. Jest absolwentką pedagogiki opiekuńczo – wychowawczej. Niestety nie udało jej się znaleźć zatrudnienia w szkole. Pracowała przez jakiś czas w świetlicach socjoterapetycznych, ale nie było to spełnieniem jej marzeń. Uczęszczały do nich dzieci od 6 do 18 lat, a ona ponad wszystko ukochała pracę z maluszkami do trzeciego roku życia. Wychodząc naprzeciw swoim marzeniom pracowała przez jakiś czas jako opiekunka do dzieci. Marzyła jej się jednak gromadka maluchów, którym mogłaby poświęcić swój czas i umiejętności.
- Pomyślałam o otwarciu Klubu Malucha. Uruchomienie takiej placówki nie było trudne, ale niestety brakowało mi środków finansowych. Zaczęłam się dowiadywać jak można je zdobyć. Poszłam do Powiatowego Urzędu Pracy i niemal od razu trafiłam do programu „Wsparcie nie tylko na starcie – rozwój przedsiębiorczości w Rudzie Śląskiej”. Po przejściu kolejnych etapów projektu otrzymałam dotację w wysokości 40 tysięcy złotych. Mogłam wtedy otworzyć własną firmę. Wynajęłam lokal, który wyremontowałam w dużej mierze z własnych środków, a za pieniążki z dotacji zakupiłam niezbędne dla dzieci wyposażenie. Niestety w niedługim czasie musiałam zmienić siedzibę. W nowym miejscu dzieci mają do swojej dyspozycji dwie sypialnie, pokój zabaw i szatnię – mówi pani Karolina.
W Klubie „Misiaczek” zaczęło stopniowo przybywać dzieci. Obecnie pani Karolina opiekuje się na stałe: dwoma Filipkami i Milenką. Jest tez czwórka maluszków, które trafiają do klubu na tak zwane godziny.
- Zależy mi na tym, aby klub nie był placówką opiekuńcżą, ale namiastką domu dla dzieci tu przebywających. Mam nadzieję, że udało mi się stworzyć takie domowe przedszkole, gdzie jest przytulnie, a w tle słychać muzykę. Oprócz zabawy, która dominuje, uczę dzieci mówić, chodzić i oswajać się z językiem angielskim – tłumaczy pani Karolina.
Jest przekonana, że pobyt dzieci w takim klubie bardzo je rozwija. Przede wszystkim od najmłodszych lat uczą się wzajemnych kontaktów, dzielenia się zabawkami i wspólnej zabawy. Naśladują starszych kolegów i dzięki temu szybciej się rozwijają. Domowa i kameralna atmosfera daje im natomiast poczucie bezpieczeństwa.
Adam Wyrwa
specjalista ds. programów w Powiatowym Urzędzie Pracy
- Dobiega końca projekt „Wsparcie nie tylko na starcie – rozwój przedsiębiorczości w Rudzie Śląskiej”. W chwili obecnej trwa okres rozliczeń. W jego ramach złożono 72 wnioski wraz z przygotowanymi biznesplanami. Dotację w wysokości do 40 tysięcy złotych uzyskało 45 beneficjentów. Ogólna kwota dofinansowania wyniosła 1 800 tysięcy złotych. Wsparcie pomostowe: przedłużone, podstawowe i księgowe zamknęło się w kwocie 320 tysięcy złotych. Chciałem podziękować wszystkim osobom biorącym udział w tym projekcie za uczestnictwo, ponieważ stanęły na wysokości zadania. Doceniam przede wszystkim ich pracowitość, która przełożyła się na przygotowanie rozbudowanych biznesplanów. Na wszystkich etapach wykazali się ogromnym zaangażowaniem i pracowitością. Dla mnie ogromną przyjemnością było obserwowanie ich na wszystkich etapach projektu. W czasie rekrutacji poznałem osoby, które miały niewielkie pojęcie o prowadzeniu działalności gospodarczej. Potem były szkolenia, warsztaty i przygotowywanie biznesplanów. Chylę czoła przed wszystkimi, bo ich biznesplany były na wysokim poziomie. Teraz widzę te same osoby, które świetnie radża sobie z prowadzeniem własnej firmy, niektórzy mają w tej kwestii już ponad roczne doświadczenie. Nasi beneficjenci przełamali stereotyp osoby bezrobotnej, nie radzącej sobie na rynku pracy. Mieli wizje i pewność siebie, a to dobry kapitał na drodze do sukcesu. Pokazali, że są aktywni i mają mnóstwo pomysłów. Staramy się z nimi utrzymywać kontakt. Zapraszamy je na eventy, organizowane dla przedsiębiorców i na szkolenia dotyczące pozyskiwania dodatkowych środków na rozwój działalności. Staramy się je wspierać, bo doskonale zdajemy sobie sprawę, że prowadzenie działalności gospodarczej w dzisiejszych czasach nie jest łatwe. Widzimy jednak, że są odważni i odporni na stres. Teraz kiedy kończymy projekt kontrolujemy naszych beneficjentów i zastajemy ich zapracowanych. Widzimy, że pieniądze na dotacje nie zostały zmarnowane. PUP ich wspierał, ale największa odpowiedzialność spoczywała na nich samych. Większość potrafiła ten ciężar udźwignąć. Wsparcie PUP nie trafiło w próżnię. W tym projekcie ważne były pieniądze, ale najważniejsza była: ambicja, odwaga i zaangażowanie beneficjentów. Widzieliśmy, że doskonale potrafią zarządzać swoim talentem. Mają odpowiednie wykształcenie zgodne z kierunkiem rozwoju firmy, ale też nie spoczywają na laurach, tylko dalej się dokształcają. Po prostu inwestują w siebie. Ważna okazała się też zdolność do współdziałania. Do dziś spotykają się, udzielają sobie rad, wymieniają się doświadczeniem i zleceniami. Za to wszystko beneficjentom naszego projektu chciałem jeszcze raz bardzo serdecznie podziękować.
Stara napisał(a):
Ja nie miałam szczęścia w urzędzie pracy.Co spotkanie to pytanie czy coś pani znalazła i gdzie pani szuka?Najlepiej mają opanowany system urzędu ci co przed pracą uciekają.Ja wstydziłam się tego że tej pracy nie mam.
Komentarze