Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Transformacja energetyczna musi być sprawiedliwa

16-03-2023, 13:16 Joanna Oreł

Pochodzący z Rudy Śląskiej poseł Marek Wesoły został nowym wiceministrem aktywów państwowych i pełnomocnikiem rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego. Rozmawiamy z nim o przyszłości kopalń i czekającej m.in. nasze miasto transformacji górniczej oraz o wyzwaniach związanych z polityką klimatyczną Unii Europejskiej.

– Minęły dwa tygodnie, odkąd objął Pan nowe stanowisko. Jakie będą Pana pierwsze decyzje?
– Jestem na etapie zapoznawania się z dotychczasowymi działaniami Ministerstwa, później przyjdzie czas na konkretne decyzje. Na pewno będę walczyć w najpilniejszych problemach związanych z górnictwem. Mam na myśli m.in. złagodzenie przepisów dyrektywy metanowej, czyli rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej w sprawie redukcji emisji tego gazu. Myślę, że dobiegająca końca zima przekonała wszystkich, że węgiel to nadal jeden z najważniejszych surowców, gwarantujących bezpieczeństwo energetyczne i tak jeszcze będzie przez kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt lat, dopóki nie zaczniemy czerpać energii z innego, stabilnego źródła. Dlatego na poziomie Europarlamentu musimy zjednoczyć się ponad podziałami i próbować zmienić zapis tej dyrektywy. Ponadto czekamy na notyfikację przez Komisję Europejską opartego na umowie społecznej programu pomocy publicznej dla górnictwa węgla kamiennego. Te dwa tematy będą dla mnie priorytetowe w perspektywie najbliższych miesięcy.

– Rozwińmy temat dyrektywy metanowej. Czy w związku z wytycznymi Komisji Europejskiej grozi nam przedwczesne zamykanie kopalń?
– Gdyby dyrektywa została w takim kształcie, jakim jest, scenariusz ten jest niestety bardzo prawdopodobny. Dyrektywa określa limit 5 ton metanu wydalanego do powietrza na każde tysiąc ton wydobywanego węgla, co jest dzisiaj nie do spełnienia przez większość kopalń Polskiej Grupy Górniczej. Problem ten dotyczyłby aż dziewięciu kopalń PGG, w tym niestety ,,Bielszowic” i ,,Halemby”, które są kopalniami metanowymi. Dyrektywa ma wchodzić w życie dla węgla energetycznego w 2027 roku, a dla kopalni węgla koksowego Jastrzębskiej Spółki Węglowej w 2031 roku. Tutaj widzimy kompletną niespójność, bo z jednej strony Unia Europejska umieściła węgiel koksowy na liście surowców strategicznych, a z drugiej strony tworzy przepis, który będzie uderzał w możliwość jego wydobycia.

– Co zamierzacie zrobić i jakie macie szanse na negocjację zapisów tej dyrektywy?
– Jako strona polska będziemy walczyć o to, aby nie było to 5, tylko 8 ton metanu, bo wtedy jesteśmy w stanie, wykorzystując nowe technologie i inwestując, obronić się i uniknąć kar. Polska Grupa Górnicza obliczyła, że dla Polski mogą one sięgać rzędu półtora miliarda rocznie. Szanse na rozmowy są, ale nie wiem, jak duże, ponieważ nie mamy sojuszników do stworzenia porozumienia. Mogą pojawiać się pytania o to, dlaczego nie zareagowaliśmy wcześniej. Pierwsze informacje o opłatach od emisji metanu w krajach Unii Europejskiej pojawiały się w 2020 roku, ale wówczas mówiono, że będą one dotyczyć nie tylko branży górniczej, ale też m.in. rolniczej. Ze względu na to, jak wysoką ilość metanu emituje rolnictwo, byliśmy przekonani, że będziemy mieć partnerów do rozmów w celu złagodzenia tych przepisów. Jednak w międzyczasie europejska branża rolnicza tak silnie zareagowała, że wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans, który pochodzi z Holandii, jednego z najbardziej rolniczych państw Europy, wycofał całą branżę rolniczą ze wspomnianej dyrektywy. Tym samym zostaliśmy osamotnieni w temacie górnictwa.

– Wróćmy jeszcze do umowy ze stroną społeczną w sprawie wygaszania kopalń. Jak ma się do niej dyrektywa metanowa?
– Mówiąc krótko, zignorowano ją. Dyrektywa realizuje swoje cele klimatyczne dla Europy. Uważam, że przy jej konstruowaniu powinno odnieść się do dokumentów, które państwo członkowskie opracowało ze społeczeństwem i przedstawia w formie wniosku notyfikacyjnego. Nie uzyskał on jeszcze notyfikacji, co ostatecznie okazało się dobrą decyzją. Agresja Rosji na Ukrainę zmieniła bowiem rzeczywistość energetyczną Europy i przewartościowała kierunki pozyskiwania surowców. W związku z tym wiele zapisów tej umowy stało się nieaktualnych, a nawet krzywdzących dla strony społecznej. Wobec tego przygotowaliśmy aktualizację do tego wniosku. Komisja Europejska przyznała nam rację, że jest to konieczne. Obecnie czekamy na ostateczną akceptację tego dokumentu, aby był on spójny z Polityką Energetyczną Polski do 2040 r. Opracowanie ma być gotowe do końca kwietnia, a ostateczny termin aktualizacji to 30 czerwca br.

– Wspominał Pan o tym, że zima pokazała nam, jak ważnym surowcem nadal jest węgiel.
– Niedawno czytałem artykuł na temat tego, że na całym świecie wzrasta wydobycie węgla kamiennego – największa spółka górnicza w Indiach odnotowała 14-procentowy wzrost. Co oznacza, że metan i tak jest emitowany, tyle że na innych kontynentach. Przez klimatyczną politykę Europy zwiększamy emisję w innych rejonach świata, a ten węgiel i tak jest do nas importowany. My chcemy chronić planetę i robimy to od lat, ale przez takie działanie Europa, zamiast pomagać, szkodzi. Unia Europejska musi w końcu zrozumieć, że jeżeli idziemy w stronę zielonej energetyki, to przeciętnego obywatela musi być na nią stać. Transformacja energetyczna musi być sprawiedliwa przede wszystkim dla obywateli. Ponadto Polska jest już na takim etapie, że chcąc przestrzegać prawa europejskiego w kontekście wygaszania kopalń, nie ma szans na to, żeby odbudować górnictwo na takim poziomie, aby nie importować węgla. Zielona polityka Europy nie tylko nie pomaga w rozwoju, ale nawet w funkcjonowaniu kopalń, abyśmy w spokoju mogli doczekać do chwili, kiedy przejdziemy do korzystania z nowego źródła energii, które zastąpi węgiel. W naszym klimacie nie zastąpią go odnawialne źródła, czy ciągle drożejący gaz, którego nie mamy aż tyle w europejskich zasobach. Stąd też zdecydowane działania premiera Jacka Sasina w kierunku budowy elektrowni atomowej. To jedyna słuszna alternatywa, jeżeli chcemy realizować politykę Unii Europejskiej i plan odejścia od węgla do 2050 roku.

– Wróćmy na lokalne podwórko, do Rudy Śląskiej. Na jakim etapie jest proces wygaszania rudzkich kopalń?
– Kopalnia ,,Pokój” została wygaszona i przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Kopalnia ,,Bielszowice” miała zostać zamknięta w tym roku, ale we wspomnianej aktualizacji do wniosku notyfikacyjnego aplikujemy o przedłużenie funkcjonowania tego zakładu do roku 2025. Kopalnia ,,Bielszowice” jest nam potrzebna, fedruje węgiel, posiada też zasoby węgla koksowego, czyli surowca strategicznego. Chcemy mieć czas na to, aby sprawdzić, czy jesteśmy w stanie go wydobywać oraz czy jest to ekonomicznie uzasadnione. Kopalnia ,,Halemba” ma czas do 2034 roku. Planujemy przeznaczyć środki na inwestycje oraz wsparcie technologiczne, aby zapewnić funkcjonowanie tego zakładu do momentu uzgodnionego ze stroną społeczną. Nie ukrywam, że zależy nam na tym wsparciu i płynnym funkcjonowaniu kopalni, bo ustalenia to jedno, ale rzeczywistość energetyczna dynamicznie się zmienia i być może ,,Halemba” będzie mogła funkcjonować dłużej.

– Ruda Śląska jest najbardziej górniczym z górniczych miast. Jaki jest Pana pomysł na transformację tego sektora w naszym mieście?
– Zawsze miałem pomysł na Rudę Śląską i zawsze o tym pomyśle opowiadałem i przestrzegałem, że trzeba myśleć przyszłościowo. Transformacja górnicza w naszym mieście to nie jest proces na rok czy na pięć lat, ale na najbliższe 15-20 lat. Po pierwsze, trzeba zapewnić funkcjonowanie kopalń do czasu zmiany i dobrze się do niej przygotować. Po drugie, Ruda Śląska to zawsze było miasto, które stało przemysłem ciężkim, stąd mój pomysł na budowę stalowni i odbudowę oraz rozwój hutnictwa. Wokół wspomnianej stalowni możemy rozbudować całą sieć zakładów, które będą kooperować w przestrzeni hutniczej. W ten sposób Ruda Śląska na powrót stałaby się wiodącym ośrodkiem hutniczym nie tylko jeśli chodzi o Śląsk, ale i o Polskę, a nawet Europę. Mamy bogate tradycje, niezwykłe doświadczenie i funkcjonujące zakłady – Hutę Pokój Profile, która produkuje profile dla budownictwa, czy Hutę Pokój Konstrukcje, która ma ogromne kompetencje w tworzeniu różnego rodzaju konstrukcji stalowych. To są firmy z wielką tradycją i wielkimi umiejętnościami. Do tego mamy Hutę Łabędy, jest też być może do przejęcia w przyszłości Huta Częstochowa. Z tych wszystkich zakładów można by było stworzyć jedno, wielkie przedsiębiorstwo, które zajmowałoby się przemysłem stalowym, a obok nich funkcjonowałaby nowoczesna stalownia. Hutnictwo ma przyszłość i dlatego jego temat nabrał większego znaczenia w ministerstwie, o co od dawna zabiegałem.

– Dziękuję za rozmowę.
– Również dziękuję, a przy okazji pozdrawiam serdecznie wszystkich rudzian.


Komentarze


16-03-2023, 17:02
Wow napisał(a):

Haha KWK halemba 3 ściany i brak wydobycia, dłużej jak 2034! Gratuluję wyboru :)