Sprawdzali dane osobowe
22-11-2013, 14:50 Monika Herman - Sopniewska
Dane osobowe mieszkańców Rudy Śląskiej popierających drugą inicjatywę referendalną były weryfikowane przez miejskich urzędników. Część z tych informacji pozwoliła na uzupełnienie danych mieszkańców Rudy Śląskiej na listach referendalnych. Gliwicka prokuratura umorzyła w tej sprawie śledztwo tłumacząc, że choć zachowanie urzędników było naganne, to nie wyrządziło komukolwiek szkody.
Zastępca Prokuratora Rejonowego w Gliwicach – Tomasz Woźnicki umorzył śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez pracowników rudzkiego magistratu. Przypomnijmy, że chodzi o wyciek danych osobowych w Rudzie Śląskiej z rudzkiego magistratu - podczas zbierania podpisów pod wnioskiem referendalnym. Na początku maja tego roku poinformowała o tym prezydent Grażyna Dziedzic. Jeden z urzędników miał w ciągu kilku dni bezprawnie sprawdzać dane ponad 1300 mieszkańców. Jak się później okazało uczynił to na prośbę jednej z osób popierających referendum w celu weryfikacji list z podpisami pod wnioskiem referendalnym. W tej sprawie przesłuchano inicjatorów referendum oraz urzędników. Prokurator postanowił umorzyć śledztwo.
- Sprawa dotyczyła strażnika miejskiego i dwóch kobiet pracujących w Urzędzie Miasta. Udało się ustalić, że dane osobowe nie były ani drukowane, ani przenoszone. Można je było zobaczyć na monitorze bez możliwości skopiowania - tłumaczy prokurator Tomasz Woźnicki.
W ciągu kilku dni zamiast zwyczajowych kilkaset, weszli kilka tysięcy razy do bazy danych osobowych rudzkiego magistratu. Dziwnym trafem na początku maja – właśnie wtedy, kiedy zbliżał się termin oddania list popierających wniosek referendalny.
- Jedna z urzędniczek wyjaśniła, że miała więcej obowiązków służbowych. Druga mówiła, że z ciekawości sprawdzała np. kiedy koleżanki mają urodziny lub jak nazywa się sąsiad – dodaje Woźnicki.
Jeden ze strażników miejskich zeznał, że weryfikował dane z list referendalnych na prośbę byłego prezesa PWiK – a, który przychodził do Straży Miejskiej mając listy referendalne na których widniały nazwiska, adresy i podpisy osób. Tu następowała weryfikacja danych. Dziś były prezes PWiK nie chce komentować całej sprawy:
- Nie byłem wzywany do prokuratury. Nie będę tego tłumaczył, bo nie zajmuję się plotkami – mówi Zbigniew D., były prezes PWiK.
Władze miasta złożyły już zażalenie na decyzję prokuratury. Według kancelarii adwokackiej miasta zachowanie urzędników było nie tylko naganne, ale również bezprawne.
- Jak wskazała dokumentacja przedłożona do niniejszej sprawy, jak i okoliczności, owo „potwierdzenie” danych osobowych miało służyć innemu celowi sprzecznemu z prawem, a mianowicie fałszerstwu na rzecz referendum lokalnego – czytamy w zażaleniu.
rudzki obserwator napisał(a):
Urząd Miasta-Prezydent bezwzględnie powinna-musi zaskarżyć postanowienie prokuratora do Sądu !! Społecznie naganne zachowanie gminnych urzędników jest jednocześnie niepodważalnym przestępstwem ! Nie może pozostać bezkarne !! Zwolnieniami ł-4 tychże urzędników powinien zająć się skrupulatnie ZUS !! Nienależne wyłudzenie L-4 jest także przestępstwem !! Karygodna postawa obyw.Domżalskiego powinna być społecznie napiętnowana !! Jego patologiczne,prymitywne w ttreści,dowodzące jego analfabetyzmu gospodarczego i patologicznej nienawiści do Prezydent Dziedzic w odrażającej gazetce g...o PRAWDA były zapowiedzią "działania po trupach" aby tylko dorwać się do władzy !!! Z przyjemnością będę uczestniczył w sprswie sądowej zaskarżającej - w mojej ocenie-wręcz skandaliczną i naruszającą prawo decyzję obyw.Prokuratora !!! (oczywiście w charakterze publiczności,pokrzywdzonego przestępstwem urzędniczym gminnego podatnika )
Komentarze