Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Spełnia marzenia każdej kobiety

07-08-2016, 12:42 Magdalena Buchta

Czy ma talent? Tak! Dlaczego nietuzinkowy? Bo spod jej rąk wychodzą nietuzinkowe kreacje, które są marzeniem każdej kobiety. Rudzianka Grażyna Pander – Kokoszka, której pracownia krawiecka mieści się przy ul. Janasa, niedawno odwiedziła casting programu „Mam Talent”. Wynik tej wizyty poznamy już wkrótce.

 

Jak to się stało, że znalazła się Pani w programie „Mam Talent”?

Już w poprzedniej edycji chciałam wziąć udział, ale jakoś tak wyszło, że się nie zdecydowałam. Nie wiem … chyba zabrakło mi czasu, odwagi….a może po prostu źle oceniłam, że krawiectwo to nie talent - sama nie wiem. W tym roku jednak zmieniłam zdanie. Uważam, że jeśli ktoś potrafi łączyć tkaniny i niebanalne dodatki w taki sposób, by kreacje wyglądały nietuzinkowo, a kobiety w nie odziane prezentowały się zmysłowo i atrakcyjnie, to myślę, że jednak mam talent i warto go pokazać . Z drugiej strony, gdy tysiące ludzi mówi mi, że ,,mam talent'' to może coś w tym jednak jest i naprawdę go posiadam. Postanowiłam zaryzykować i wziąć udział w programie.

Jak wyglądał sam casting, jak go Pani wspomina?

Zaczęło się od precastingu we Wrocławiu, gdzie pojechałam po raz pierwszy. Wspominam go ze strachem, związanym ze wszystkim wytycznymi - nie wolno tego lub tamtego…. Jednak ekipa  TVN była rewelacyjna. Co do uczestników to tak naprawdę nie wiem z kim rywalizowałam i jakie talenty prezentowano – wszystko działo się w ekspresowym tempie i szybko wróciłam do domu. Po tygodniu dowiedziałam się, że dostałam się do kolejnego etapu - tym razem zaprezentowałam swoje kreacje inaczej. Moja ekipa się powiększyła z dwóch osób do jedenastu. To był jeden z niezapomnianych dni w moim życiu. Warto było pójść i zmierzyć się ze swoimi obawami. A jak było i jak oceniło mnie jury? Nie zdradzę! Jedno wiem na pewno – tym razem zobaczę każdy odcinek edycji.  Mogę jedynie zdradzić, że był to cudowny dzień, pełen wrażeń, strachu i ciepłych słów od całej ekipy tworzącej show .

„Mam Talent” to jedno, ale czym zajmuje się Pani teraz?

Dopiero wróciłam z urlopu, więc zaczynam wpadać powolutku w trans szycia. Na razie nie wiem co mnie czeka, każdego dnia otrzymuję propozycje i to mnie cieszy. Wysyłam kolejne sukienki na warsztaty, czekają mnie kolejne sesje. W tym roku miałam możliwość stworzyć wiele niezwykle kobiecych, zwiewnych, nietuzinkowych, bajecznych kreacji. Zbliża się też większy projekt z miastem sąsiadującym z Rudą Śląską i cudowne warsztaty na zamku w Mosznej .

Czym się Pani obecnie inspiruje tworząc kreacje?

Kiedyś patrzyłam na to co ,,modne'', co narzucają nam wielcy projektanci. Z czasem przestałam gonić za każdym narzuconym trendem – uważam, że najlepszym doradcą jest właśnie nasza dusza. Często jest tak, że zaczynam projekt, po czym go odkładam na później lub na zawsze, po to by zacząć coś zupełnie  innego. Moimi inspiracjami są miejsca gdzie dana kreacja będzie wykorzystana. Przede wszystkim jak mantrę powtarzam: cokolwiek bym nie stworzyła, zawsze musi być kobieco.

Właśnie, a co najczęściej słyszy Pani od kobiet wkładających Pani kreacje?

Że są piękne, zmysłowe, niepowtarzalne - kobiety czują się w nich jak księżniczki … Słucham każdej z nich, ale raczej szukam uśmiechu, błysku w oku bądź, tak jak ostatnio, nawet łzy. To bardziej pokazuje radość kobiety.

Który z etapów tworzenia kreacji lubi Pani najbardziej?

Nie da się projektować nie szyjąc. Jedno bez drugiego w moim przypadku nie ma prawa bytu. Tak naprawdę nie szkicuje nigdy wcześniej swoich projektów, a zwykle dopiero po uszyciu. Moja metoda to obserwacja tkaniny, krojenie podstawy, przeszukanie szuflad… i wychodzi ,, arcydzieło''. Dla mnie obie te czynności są bardzo ważne i dlatego zawsze muszą ze sobą razem współpracować .

Dziękuję i życzę wielu inspiracji.

 


Komentarze