Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Śmieciowy impas

12-12-2018, 09:42 admin

Rudzcy radni nie przyjęli przygotowanych przez prezydent miasta projektów uchwał w sprawie nowych stawek opłat za odbiór odpadów komunalnych, które miały obowiązywać od przyszłego roku. – Zaproponowane przez nas stawki wynikały z wysokości oferty złożonej w przetargu – podkreśla wiceprezydent Krzysztof Mejer, odpowiedzialny za gospodarkę komunalną. – W tej sytuacji możemy albo dołożyć w przyszłym roku do systemu 14 mln zł kosztem rezygnacji z innych zadań, albo unieważnić przetarg, co może jeszcze pogorszyć sprawę – dodaje.

Jedyną ofertę w ogłoszonym przez miasto przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych w latach 2019–2020 złożyło konsorcjum firm Tonsmeier Południe Sp. z o.o., Remondis Górny Śląsk Sp. z o.o. i Remondis Sosnowiec Sp. z o.o. Opiewa ona na prawie 79,5 mln zł. W przeliczeniu na tonę odpadów oferta jest wyższa o 42% w stosunku do umowy na lata 2017-2018 i aż o 145% wyższa w stosunku do umowy na lata 2013-2014.

- Koszty, które miasto ponosi w związku z odbiorem odpadów, stale rosną. W stosunku do 2013 roku w obecnej ofercie cena odbioru odpadów zmieszanych wzrosła o 168%, a gruzu aż o 923%. Biorąc pod uwagę wszystkie kategorie odpadów jest to średni wzrost w wysokości 145% - podkreśla Krzysztof Mejer. – Ma na to wpływ wiele czynników, na przykład wzrost cen paliwa i energii elektrycznej czy stawek opłat za umieszczanie odpadów na składowisku – dodaje.

Aby system się bilansował, miesięczna stawka za odbiór odpadów komunalnych od przyszłego roku musiałaby wzrosnąć z 14,5 zł za osobę do 21,7 zł za śmieci segregowane i z 29 zł za osobę do 43,4 zł za śmieci niesegregowane. – Niestety, takie stawki dyktuje rynek. Trzeba przy tym pamiętać, że druga stawka w praktyce nie jest egzekwowana. Problem z brakiem segregacji dotyczy głównie zabudowy wielorodzinnej, gdzie trudno wskazać, kto nie stosuje się do tego obowiązku, a nie chcemy stosować „odpowiedzialności zbiorowej” – zaznacza wiceprezydent.

Przeciwni projektom radni argumentowali, że planowana podwyżka jest wynikiem złej polityki w tym zakresie, prowadzonej przez władzę wykonawczą. – Obarcza się nas odpowiedzialnością, a tak naprawdę winna jest zła „ustawa śmieciowa”, wprowadzona w 2013 roku. Musimy pracować w ramach przyjętych w tej ustawie rozwiązań, a w żaden sposób nie poprawiła ona gospodarki odpadami w polskich gminach – zaznacza Mejer.

Wzrosnąć miały również opłaty za odbiór odpadów z nieruchomości niezamieszkałych, na których powstają odpady. Przykładowo za pojemnik 120 l stawka miała wynosić 30 zł (obecnie 19 zł) za odpady zbierane w sposób selektywny i 60 zł (obecnie 40 zł) za odpady niesegregowane. W przypadku domków letniskowych oraz innych nieruchomości wykorzystywanych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe ryczałtowa opłata roczna miała wzrosnąć z 42 zł do 60 zł za śmieci segregowane i z 84 zł do 114 zł za śmieci niesegregowane.

Wynik głosowania radnych oznacza, że stawki pozostają na dotychczasowym poziomie. W tej sytuacji pierwszym rozwiązaniem jest dopłata brakującej kwoty z budżetu miasta. – Wiąże się to z koniecznością rezygnacji z dużej części zadań fakultatywnych. Zaplanowaliśmy ich na przyszły rok kilkadziesiąt na łączną kwotę 21 mln zł, z których będziemy musieli „obciąć” 14 mln zł – wylicza Krzysztof Mejer. Druga opcja to przygotowanie kolejnego przetargu. – Do czasu jego rozstrzygnięcia musielibyśmy podpisać aneks do umowy na odbieranie odpadów, aby miasto w nich nie „utonęło”. Ceny na ten okres na pewno będą zbliżone do złożonej oferty, a kolejny przetarg nie da gwarancji ich obniżenia, mogą nawet wzrosnąć – tłumaczy.

Warto przypomnieć, że co roku zwiększają się wymagane poziomy recyklingu odpadów w zakresie papieru, szkła, metali i tworzyw sztucznych. W 2013 roku, kiedy wszedł ustawowy obowiązek segregacji, próg ten wynosił 12%. Do 2017 r. co roku zwiększał się o 2%, w 2017 r. osiągnął więc 20%. Od 2018 r. poziom wymaganego recyklingu co roku rośnie o 10%. W tym roku trzeba więc wysegregować 30% tych odpadów, w 2019 roku 40%, a w 2020 roku aż 50%. Wskaźniki osiągnięte w Rudzie Śląskiej w tym zakresie to odpowiednio 12,08% w 2013 r., 14,52% w 2014 r., 16,36% w 2015 r., 19% w 2016 r., 20% w 2017 r.

- W ostatnich latach poziom segregacji w naszym mieście powoli rośnie, trzeba jednak pamiętać, że wymagane poziomy rosną jeszcze szybciej. Jeżeli nie zwiększymy znacząco segregacji, to w 2020 r. kara dla miasta za nieosiągnięcie wskaźników może być liczona w setkach tysięcy złotych – podkreśla wiceprezydent Mejer. – Stąd m.in. wprowadzone od przyszłego roku zmiany w postaci osobnego pojemnika na popiół i żużel czy zniesienia obowiązku segregacji szkła na kolorowe i bezbarwne. Nie zapominamy też o edukacji ekologicznej, bo najwięcej zależy od podejścia mieszkańców – dodaje.

W 2018 roku (do 31 października) w Rudzie Śląskiej zebrano ponad 48 tysięcy ton śmieci, w tym prawie 32 tys. ton odpadów zmieszanych. W tym okresie wysegregowano ok. 665 t papieru i tektury, ponad 1161 t opakowań z tworzyw sztucznych, 5 t opakowań z metali, 1,3 t opakowań wielomateriałowych, 1245 t szkła, 4953 t gruzu oraz 5195 t biomasy. Do tego dochodzą jeszcze m.in. odpady wielkogabarytowe, takie jak meble, a także elektroodpady czy baterie i przeterminowane leki.

Źródło: UM Ruda Śląska


Komentarze