Setne urodziny
17-02-2014, 13:19 Monika Herman - Sopniewska
Mało jem, skromnie żyję, nie mam wymagań co do życia – mówi Gertruda Wojtyczka, która w poniedziałek (17 lutego) obchodziła setne urodziny. Urodziła się w Goczałkowicach Zdroju, od lat mieszka w Rudzie Śląskiej. Przez lata pracowała w Hucie Pokój w Nowym Bytomiu jako pracownik magazynowy.
- To była ciężka praca, ale nie narzekam.Los i tak okazał się dla mnie łaskawy - mówi z uśmiechem pani Gertruda.
Dożyć setki w takiej formie to faktycznie nie lada wyczyn. Jest ciekawa życia, pełna energii i bardzo rozmowna. Zapytana o receptę na długowieczność odpowiada:
- Nie piłam, nie paliłam, późno wyszłam za mąż. Ale myślę, że sekret tkwi też w mojej diecie – jem niedużo i zdrowo. Co prawda unikam owoców i warzyw, ale świezym jajkiem i tłustym mlekiem nie pogardzę – opowiada pani Gertruda.
- Z ciocią nie ma żadnego problemu. Kilka lat temu kiedy złamała biodro, lekarze uprzedzali nas, że to może być już koniec, ona jednak wyszła z tego cało. Lekarze byli pod ogromnym wrażeniem - mówi pani Czesława Cymmer, siostrzenica pani Gertrudy, która opiekuje się na co dzień 100 – latką z Halemby.
Zapytana o to, czy podoba jej się teraz świat – kręci głową, że nie bardzo.
- To jest tak, że teraz wszyscy tak szybko żyją. Nikt nie ma czasu dla nikogo. Młodzi ludzie z telefonami przy uchu i słuchawkami na uszach nie potrafią lub nie chcą rozmawiać na ulicy – zamyśla się pani Gertruda.
gośc napisał(a):
Dużo, dużo zdrowia. 200 lat!
Komentarze