Rudzkie ptoki czyli ludzie z pasją
20-03-2025, 14:22 Tekst i foto: W.T.
Mają swoje pasje, sklejają budowle z zapałek, kolekcjonują monety, banknoty, zbierają znaczki. Spotykają się co miesiąc w Domu Kultury w Rudzie Śląskiej – Bielszowicach. Wymieniają się eksponatami i wiedzą na ich temat. Są grupą nieformalną i mówią o sobie „Rudzkie ptoki”.
,,Rudzkie ptoki” to grupa rudzkich pasjonatów i hobbystów, która od wielu lat spotyka się w bielszowickim Domu Kultury. Kiedyś było ich więcej, potem nastała pandemia i spotkania zostały zawieszone. Po pandemii zaczęli spotykać się ponownie, jednak w mniejszym gronie, dziś na spotkania przychodzi po sześć, siedem osób. Spotykają się jednak systematycznie, raz w miesiącu i zawsze mają sobie dużo do powiedzenia. - Jesteśmy grupą nieformalną zrzeszającą pasjonatów w terenu Rudy Śląskiej i okolic, aktywnych w zakresie szeroko rozumianej kultury obejmującej kolekcjonerstwo. Głównym celem działania naszej grupy jest wzajemne wsparcie, wymiana informacji i popularyzacja naszych pasji – mówi Bronisław Wątroba, założyciel grupy, wieloletni pasjonat numizmatyki i falerystyki. Dzisiaj już nie tyle kolekcjoner, co popularyzator innych entuzjastów. Obecnie jego uwagę i troskę zaprząta spuścizna po Marku Judyckim, zasłużonym dla Rudy Śląskiej artyście. Ostatnio w rudzkim Urzędzie Miasta zorganizował wystawę "Nieba bliżej", prezentującą wycinanki Marka Judyckiego.
Wśród członków grupy dominuje pasja kolekcjonerska polegająca na zbieraniu monet i banknotów. Mirosław Kabala dzieli się swoim światem numizmatyki. Jego pasja zaprowadziła go na giełdy kolekcjonerskie na całym świecie. Szczególnie ceni sobie monety obiegowe w pięknym stanie, a nie okolicznościowe czy lustrzane, argumentując, że te pierwsze prawdziwie odzwierciedlają naturę kolekcjonowania, gdyż zdobycie ich w idealnym stanie wymaga czasu i wysiłku. Dumą napawa go złotówka z 1990 roku i banknoty z okresu insurekcji Kościuszkowskiej z 1794 roku. Zbiory Stanisława Mazura obejmują imponującą liczbę banknotów i monet polskich, zagranicznych oraz euro. Jak sam przyznaje, posiada około 70% wszystkich polskich banknotów. W swojej kolekcji posiada również banknoty z około 70 państw świata. Dla pana Stanisława najważniejsza jest radość płynąca z dzielenia się swoją pasją i obserwowanie entuzjazmu dzieci podczas spotkań w przedszkolach i szkołach. Spotkania te organizuje razem z Januszem Urbańskim, który tworzy imponujące modele różnorodnych obiektów, od okrętów i wież po budynki użyteczności publicznej, wykorzystując do tego nietypowy materiał – zapałki. Rozmach jego prac jest zdumiewający. Wspomina o okręcie o długości 2,5 metra i szerokości 1,90 metra, który ledwo mieści się w jego mieszkaniu. Innym przykładem jest wieża, która ma 2 metry i 20 centymetrów wysokości. Jeszcze bardziej zadziwiająca jest kostka wykonana ze 127 tysięcy zapałek (po jednej na każdego mieszkańca Rudy Śląskiej w tamtym czasie), która waży 10 kilogramów.
Życie Jerzego Kalusa, naznaczone pracą sztygara na kopalni przez trzydzieści lat, kryje w sobie bogactwo zainteresowań, od zbierania etykiet zapałczanych przez filatelistykę, aż po numizmatykę, która stała się jego prawdziwą pasją. Pan Jerzy z dumą prezentuje swoją imponującą kolekcję monet, która obejmuje komplet od jednego grosza z 1931 roku do aktualnej waluty. Szczególną uwagę zwraca na złotówkę wydaną z okazji stulecia złotego, wprowadzonego przez Grabskiego w 1921 roku. Posiada również monetę wydaną przez Narodowy Bank Polski z okazji wojny między Polską a Ukrainą, składającą się ze złotówki i hrywny. Pan Andrzej Malisz opowiada o burzliwych losach wojennych swojego ojca i o pamiątkach, które po nim zostały: licznych dokumentach, książeczkach wojskowych, medalach i naszywkach z wojska angielskiego. Kolekcjonuje różnorodne przedmioty, a filateliści pomogli mu nawet stworzyć prywatny znaczek Związku Górnośląskiego Koło Bykowina, którego przez 28 lat był prezesem. Szczególnym osiągnięciem pana Andrzeja jest posiadanie kopii mapy Śląska o wymiarach metr na dziewięćdziesiąt centymetrów, której oryginał znajduje się w Berlinie. Jego zbiory są imponujące i stanowią cenne świadectwo historii Śląska i jego mieszkańców. Opowieści członków grupy „Rudzie ptoki” są pasjonujące i każda z nich to tak naprawdę temat na osobny artykuł, zapewne każdy z nich zagości na naszych łamach w swojej własnej odsłonie.
Komentarze