Rudzkie kopalnie zostaną połączone
26-04-2016, 15:12 Joanna Oreł
Czy podpisane porozumienie pomiędzy związkowcami a stroną rządową przyniesie oczekiwaną poprawę sytuacji największej spółki górniczej w Europie? Po dwóch miesiącach rozmów o kształcie Polskiej Grupy Górniczej oraz przyszłości pracowników dotychczasowej Kompanii Węglowej udało się osiągnąć konsensus. Wśród jednych z zapisów porozumienia jest plan połączenia rudzkich kopalń – Pokój, Bielszowice oraz Halemba. Jak tłumaczą związkowcy – gdyby nie przystali na to, jednej z tych kopalń groziłaby całkowita likwidacja.
Wątpliwości, wokół których toczyły się dyskusje, dotyczyły głównie deputatu węglowego, wysokości barbórek i czternastek oraz warunków przejęcia jedenastu kopalń i czterech zakładów Kompanii Węglowej przez powstającą Polską Grupę Górniczą (rozpocznie ona działalność 1 maja). Zgodnie z podpisanym we wtorek (19.04.) dokumentem, na dwa lata zawieszono wypłatę czternastek (mają być przywrócone, gdy poprawi się sytuacja finansowa PGG), a deputaty i barbórki pozostaną na dotychczasowym poziomie. Założono również, że ok. 4 tys. pracowników kopalń (spośród 32 tys. zatrudnionych w KW) przejdzie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, gdzie dobrowolnie będą mogli zdecydować, czy chcą przejść na urlop górniczy, bądź skorzystać z odprawy. Ponadto kopalnie mają sukcesywnie rezygnować z zatrudniania zewnętrznych firm.
– W pierwszej wersji projektu porozumienia górnikom chcieli „zabrać” wszystko oprócz bieżącego wynagrodzenia. Musieliśmy szukać pieniędzy – twarde negocjacje to wspólne poszukiwanie oszczędności – stąd między innymi zgoda na łączenia kopalń, które w kolejnych latach ma dać spore oszczędności między innymi poprzez likwidację niepotrzebnych czy dublujących się stanowisk – wyjaśnia Dariusz Kulpa, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” przy KWK „Pokój”.
Z punktu widzenia Rudy Śląskiej najważniejszy jest właśnie punkt dotyczący połączenia kopalń Bielszowice, Halemba i Pokój. – Przeanalizowaliśmy wszystkie zapisy bardzo dokładnie, konsultowaliśmy się z załogą i zdecydowaliśmy się na podpisanie porozumienia, ale nie ukrywamy że przyszło nam to bardzo trudno. Z drugiej strony brak tego porozumienia spowodowałaby upadłość Kompanii Węglowej, co zapowiedzieli wierzyciele Kompanii Węglowej. Wracając do połączenia rudzkich kopalń najważniejsze jest to, że wydobycie na nich będzie prowadzone jak do tej pory i nikt nie straci miejsca pracy – zaznacza Kulpa.
Jaka przyszłość czeka pracowników? – W związku z połączeniem trzech rudzkich kopalń (KWK „Pokój” również technologicznie z KWK „Bielszowice”) nasz zakład przeróbki i szyb Otylia (nazwane umownie „Pokój 1”) zostaną przekazane do Spółki Restrukturyzacji Kopalń razem z zainteresowanymi pracownikami, którzy po przejściu do SRK będą mogli skorzystać z urlopów górniczych i programów osłonowych. Nasz węgiel będzie transportowany „dołem” do „Bielszowic” i przerabiany przez tamtejszy zakład przeróbki. W przyszłości planowane jest również połączenie technologiczne „Halemby” z „Bielszowicami” – tłumaczy Kulpa.
I choć rząd zapewnia, że nie będzie zwolnień, władze Rudy Śląskiej, czyli miasta, w którym największym pracodawcą są kopalnie, mają świadomość, że ten czarny scenariusz może się spełnić. – Od dłuższego czasu liczymy się z tym, że sytuacja w górnictwie może się pogorszyć. I chodź słyszymy zapewnienia, że górnicy nie będą zwalniani, to musimy być przygotowani na sytuację kryzysową. Ale nie mamy opracowanego „planu awaryjnego”. Konsekwentnie od kilku lat realizujemy politykę „przyciągania” do miasta nowych inwestorów. W chwili obecnej mamy szansę na utworzenie w mieście 2 tys. nowych miejsc pracy – zapowiada prezydent miasta, Grażyna Dziedzic.
Władze miasta chciałyby m.in. przejąć nieprodukcyjne tereny po kopalniach, ale do tego niezbędna jest specjalna ustawa. – Za chwilę do zagospodarowania będzie teren po kopalni Pokój. Mamy już pomysł co tam zrobić, ale dopóki nie będziemy właścicielem tego terenu, to niestety nic z tego nie wyjdzie. Jeśli ktoś ma obawy czy to dobry pomysł, to niech zobaczy jak się rozwijają tzw. Nowe Gliwice. Na terenie dawnej kopalni działa dziś wiele nowoczesnych firm, które prowadzą interesy z kontrahentami na całym świecie. A wszystko dzięki temu, że ktoś kiedyś przekazał ten teren samorządowi – podkreśla Grażyna Dziedzic.
Komentarze