Podpisy do sprawdzenia

13-05-2013, 13:04 Monika Herman - Sopniewska

Najpierw referendyści nie mogli pozbierać podpisów, bo pogoda nie sprzyjała. Potem długo milczeli - ile osób opowiedziało się za akcją referendalną. Teraz okazuje się, że część podpisów może okazać się nieważna. Bo z rudzkiego magistratu bezprawnie wyciekło ponad tysiąc numerów PESEL mieszkańców Rudy Śląskiej.  Urzędnik, który sprawdzał numery PESEL -  przyznał się, że zrobił to na prośbę jednej z osób organizujących referendum.Teraz sprawę zbada Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.

Na ślad popełnienia przestępstwa władze miasta wpadły po otrzymaniu od jednego z mieszkańców miasta informacji o nakłanianiu go przez osobę popierającą referendum do naruszenia prawa. Stwierdził on, że był nakłaniany do udostępniania numerów PESEL mieszkańców Rudy Śląskiej. Władze miasta postanowiły sprawdzić, czy przy zbieraniu podpisów ktoś nie skorzystał z bazy danych rudzkiego magistratu. W wyniku przeprowadzonej kontroli odkryto, że jeden z urzędników w ciagu zaledwie kilku dni bezprawnie sprawdzał dane ponad 1300 mieszkańców naszego miasta. Przyznał, że pomagał w weryfikacji oraz poprawianiu list osób popierających referendum.

 

- Zarządzono przeprowadzenie kontroli, której efektem jest stwierdzenia nadużycia uprawnień przez co najmniej jednego urzędnika noszące cechy przestępstwa. Taka sytuacja zobowiązuje każdy organ, który otrzymał taką wiadomość do zawiadomienia prokuratury nawet jeśli istnieją tylko domniemania takiego działania – mówiła podczas poniedziałkowej konferencji prasowej prezydent Grażyna Dziedzic.

 

 

Obecny na konferencji Bartosz Szabatowski - pełnomocnik Komitetu Referendalnego nie chciał komentować całej sprawy. Zapytany - przyznał jednak, że jest zaskoczony całą sytuacją.

 

 

 

- Zaczynając zbierać podpisy kładło się ogromny nacisk, żeby podpisy były poprawnie zebrane. Mieliśmy problemy z powodu pogody – wszyscy wiemy jak wyglądał kwiecień i długi weekend. Ludzie się jednak chętnie podpisywali – mówi Szabatowski.

 

Pytanie jednak pod jaką listą mieszkańcy podpisy składali?

 

 

- Dostajemy sygnały od mieszkańców Rudy Śląskiej, że zostali wprowadzeni w błąd. Mieszkańcy chcąc podpisać się pod listą „Nie dla ronda im. Marii i Lecha Kaczyńskich” – podpisali tak naprawdę listę referendalną, bo wprowadzano ich w błąd. Informacje i wniosek w tej sprawie skierujemy do Komisarza Wyborczego – mówi Rafał Orestes - Janowski, inicjator akcji „Nie dla ronda im. Marii i Lecha Kaczyńskich”

 

Sprawa jest rozwojowa. Zarówno w prokuraturze jak i w Biurze Komisarza Wyborczego – zostały złożone stosowne zawiadomienia. Do czasu podjęcia działań sprawdzających - władze miasta nie chcą komentować całej sytuacji. Każdy kto ma podejrzenia, że jego dana mogły zostać nielegalnie wykorzystane w związku z tworzeniem listy referendalnej – może w tej sprawie wysłać odpowiedni wniosek do Komisarza Wyborczego. Wzory wniosków dostępne są na stronie www.razemdlarudyslaskiej.pl