Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Pod żaglami Pogorii

19-11-2013, 09:40 Robert Połzoń

Morza szum, ptaków śpiew i bryza owiewająca twarz-w takich warunkach prawie dwa miesiące na żaglowcu „Pogoria” spędziła rudzianka Magdalena Lapshin ze Stowarzyszenia Genius Loci- Duch Miejsca. Podczas rejsu dookoła Europy Pani Magdalena pełniła funkcje nauczycielki języka niemieckiego. Uczyła dzieci, które znalazły się na morzu w ramach inicjatywy :”Szkoła pod Żaglami”.


-W tym roku odbył się pierwszy polsko-rosyjski rejs organizowany przez fundację „Szkoła Pod Żaglami”. Wzięło w nim udział 32 gimnazjalistów z obu tych krajów. Uczniowie, by wziąć udział w tym rejsie musieli przez cały rok pracować jako wolontariusze oraz przejść test sprawnościowy – tłumaczy Magdalena Lapshin.

 

-Ja miałam wielkie szczęści że znalazłam się na „Pogorii”. Nigdy wcześniej nie żeglowałam, ale zawsze moim marzeniem było wypłynięcie w taki rejs. Gdy dowiedziałam się o tym projekcie to napisałam do biura Fundacji „Szkoła Pod Żaglami”. Byłam bardzo zdziwiona gdy w styczniu zadzwonił sam kapitan statku z informacją ze mogę się przygotowywać. W czerwcu zapadła już ostateczna decyzja dotycząca mojego udziału w rejsie – dodaje.

 

Fundacja powstała z inicjatyw Krzysztofa Baranowskiego. Pomysł zapoczątkowany został w latach 80-tych, gdy Kapitan Baranowski zabrał na rejs grupę uczniów by poznali oni życie na statku. Kilka lat później projekt został wznowiony.

 

 

-Wypłynęliśmy pierwszego września z Gdańska. Na samym początku wpadliśmy w dosyć mocny sztorm w którym dochodziło prawię do 10 w skali Beauforta. Każdy uczestnik rejsu przechodził wtedy przez bardzo silna chorobę morską- wspomina Magdalena Lapshin.

 

- Po przepłynięciu Kanału Kilońskiego zatrzymywaliśmy się we Francji, Hiszpanii i Portugalii. „Pogoria” brała później także udział w regatach z Francji do Włoch dzięki czemu na koniec rejsu mogliśmy płynąć wzdłuż wybrzeża włoskiego a także odwiedzić Sardynię i Korsykę. Rejs zakończył się 26 października - dodaje.

 

„Pogoria” została zbudowana na zamówienie Telewizji Polskiej w ówczesnej Gdańskiej Stoczni im. Lenina. Jej wodowanie odbyło się 23 stycznia 1980 r. ”Pogoria" jest pierwszym dużym żaglowcem zaprojektowanym przez polskiego konstruktora statków inż. Zygmunta Chorenia .Ten duży żaglowiec ma długość 47 metrów i szerokość 8 metrów.

 

-Statek „Pogoria” jest prawie jak małe miasteczko. To miejsce na którym podczas rejsu mieszka prawie pięćdziesiąt osób. Dzień na „Pogorii” był wypełniony pracą i nauką. Na swój sposób każdy z dni wyglądał inaczej dlatego że pracuje się w systemie wart. W zależności od tego jaki był dzień uczestnik rejsu mógł 24 godziny spędzić w kuchni lub co 12 godzin pełnić wartę nawigacyjną na pokładzie- mówi Magdalena Lapshin.

 

- Do tego wszystkiego dochodziły lekcje. Uczniowie codziennie od ósmej rano do godziny 13 byli na zajęciach. Gimnazjaliści mieli na statku wszystkie te przedmioty na których musieli by być w szkole Kiedy płynęliśmy nie było wolnych dni, czas dla siebie myliśmy wtedy kiedy dopływaliśmy do portów- dodaje.

 

W trakcie rejsu młodzież z Polski i Rosji na wspólnych zajęciach integrowała się ze sobą. Dwa miesiące na morzu zbudowały więzi, które przełamały także barierę językową. Każdy z uczestników przywiózł ze sobą spory bagaż wspomnień.

 

- Przed wypłynięciem wydawało mi się że najatrakcyjniejsze będzie zwiedzanie nadmorskich miast. Na pokładzie okazało się jednak że najbardziej podoba mi się samo pływanie. Najlepiej wspominam momenty kontaktu z przyrodą, bo po raz pierwszy zauważyłam ze wschody słońca są dużo piękniejsze niż zachody-mówi Madagalena Lapshin.

 

- Napatrzyłam się także na morze które zadziwia na nowo w każdej chwili i każdego dnia- dodaje.

 


Komentarze