Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Otwarci na dyskusję

10-11-2016, 09:04 Joanna Oreł

Ponad 200 zgłoszonych spraw, ok. pół tysiąca uczestników i osiem spotkań w poszczególnych dzielnicach. Zakończyła s- ię kolejna, tym razem jesienna tura spotkań władz miasta z mieszkańcami. O jej podsumowaniu rozmawiamy z prezydent Grażyną Dziedzic.

- Chociaż była to już jedenasta edycja spotkań z mieszkańcami, to nadal rudzianie chętnie w nich uczestniczą.

- Przede wszystkim pojawia się coraz więcej ludzi młodych, którzy zadają interesujące pytania, mają konkretne problemy do rozwiązania i bardzo celne spostrzeżenia. Jest też duża grupa osób, które przychodzą na spotkania od samego początku i nadal możemy liczyć na ich obecność i głosy w dyskusji. Doceniamy to, bo daje nam to dużo siły do działania oraz wskazuje kierunki odnośnie tego, co dla ludzi jest ważne. W naszych spotkaniach biorą też udział mieszkańcy ościennych miast. Np. podczas spotkania w Kochłowicach rozmawialiśmy z mieszkańcem Katowic, który systematycznie korzysta z naszego basenu. Chwalił naszą inicjatywę spotkań, bo to naprawdę dobra okazja do rozwiązania problemów, które niekoniecznie trzeba załatwiać wyłącznie w moim gabinecie.

- Czyli inwestycje w mieście przyciągają coraz więcej mieszkańców z zewnątrz?

- Tak, to zasługa między innymi coraz bogatszej oferty sportowo-rekreacyjnej. Udaje nam się też ściągać do Rudy Śląskiej mieszkańców innych miast na stałe, bowiem wprowadziliśmy bardzo atrakcyjny program wspierania budownictwa jednorodzinnego. Istnieje w nim możliwość wykupienia nieruchomości z 75-procentową bonifikatą. Trzeba oczywiście spełnić kilka wymagań, w tym wybudować dom w ciągu trzech lat i w nim zamieszkać, ale pomimo tego i tak zainteresowanie jest bardzo duże. To powoduje, że do Rudy Śląskiej sprowadzają się nowi mieszkańcy, zwłaszcza z Zabrza i Katowic.

- Czasem jednak padają trudne pytania. Podczas spotkań nie brakowało tematu budowy Ekologicznego Centrum Odzysku Energii.

- Niestety, głos protestu zawsze jest bardziej słyszalny i lepiej sprzedaje się medialnie, niż głos poparcia. Przy tego typu tematach łatwo ulega się też stereotypom, a przecież trzeba opierać się na faktach. Przede wszystkim budowa spalarni odpadów jest w naszym mieście bardzo potrzebna. Wielu mieszkańców to rozumie, o czym świadczyły głosy wyrażające poparcie dla tej inwestycji. Zdaję sobie jednak sprawę, że zdania na ten temat mogą być podzielone. Bardzo dobrze, że taka dyskusja się w mieście odbywa, bo zwiększa ona świadomość ekologiczną społeczeństwa. To, co mnie jednak niepokoi to fakt, że w tej sprawie bardzo łatwo zbacza się z dyskusji merytorycznej na emocjonalną. Dla nas ważne jest natomiast, żeby instalacja była w pełni bezpieczna dla mieszkańców i środowiska. W zasadzie musi taka być, bo w przeciwnym razie inwestor nie uzyska wszystkich wymaganych zezwoleń. W europejskich miastach takie spalarnie buduje się w ich centrach. Nie wyróżniają się one zbytnio ani wyglądem, ani zapachem.

- A formalnie sprawa jest na jakim etapie?

- Firma, która chce wybudować spalarnię opracowała tzw. raport oddziaływania na środowisko. Dokument ten uzyskał już pozytywną opinię sanepidu. Został też złożony w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Eksperci, którzy tam pracują, zgłosili swoje uwagi do dokumentu. Inwestor musi je uwzględnić. Potem raport będzie wyłożony do publicznej wiadomości. Na tym etapie każdy mieszkaniec będzie mógł się z nim zapoznać oraz zgłosić swoje uwagi i wnioski. Procedura uzyskiwania pozwoleń jest w tym przypadku bardzo przejrzysta i nie ma szansy na to, żeby coś zrobić „za plecami” mieszkańców. Gdy w ogóle pojawił się ten temat i firma przyszła do nas z pomysłem budowy Ekologicznego Centrum Odzysku Energii, postawiłam jej jeden warunek – by od samego początku prowadziła rzetelną kampanię informacyjną. I rzeczywiście, w zasadzie od razu po złożeniu raportu inwestor zorganizował mobilne punkty konsultacyjne oraz spotkał się z organizacjami ekologicznymi. Odbędzie się też publiczna debata na temat budowy Ekologicznego Centrum Odzysku Energii.

- Czy wszystkie zgłoszone problemy udaje się rozwiązać?

- Trzeba pamiętać, że miasto może działać tylko na swoim terenie. Oczywiście w przypadku spółdzielni MGSM Perspektywa czy Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej coraz częściej udaje nam się porozumieć, by pewne inwestycje zrealizować. Jeżeli część chodnika należy do spółdzielni, a część do miasta, to wiadomo, że chcemy wspólnie go wyremontować, a nie po kawałku. Cieszy mnie też, że w życie weszła ustawa o zamówieniach publicznych, która wprowadza zamówienia typu in-house. Dzięki temu część gruntów zielonych, która nie była przekazana MPGM TBS, teraz będzie zarządzana przez jeden podmiot. Będziemy więc kompleksowo zarządzać zielenią miejską, co do której także było sporo pytań ze strony mieszkańców. Miasto będzie ładnie i schludnie wyglądało.

- Jak ocenia Pani przebieg jesiennej tury spotkań?

- Jestem zadowolona z tego, że ludzie interesują się całym miastem. Podczas pierwszych spotkań miałam wrażenie, że dla mieszkańców ważna jest wyłącznie ta dzielnica, w której mieszkają. Owszem, naturalnym jest, że najczęściej ludzie myślą o tzw. swoim podwórku. Ale teraz sytuacja zaczyna się powoli zmieniać i dyskusja z mieszkańcami jest coraz pełniejsza. Życzyła bym sobie, żeby tak było nadal, bo na pewno takie spotkania będą kontynuowane.


Komentarze