Od 20 lat w służbie dzieciom
16-11-2016, 13:30 Joanna Oreł
– Nawet najmniejszy sukces naszych dzieci, jest ich i naszym ogromnym sukcesem. To dla nas najważniejsze i przyświeca naszej pracy od 20 lat – podkreśla Janina Szwedka, dyrektorka Ośrodka Pomocy Dzieciom i Rodzinie, który obchodzi w tym roku jubileusz działalności. Jubileusz, który był okazją do wspomnień, podzielenia się efektami 20-letnich działań, a przede wszystkim – spotkania się z wychowankami oraz byłą i obecną kadrą OPDZiR.
Ruda Śląska jest pionierem, jeżeli chodzi o opiekę dla dzieci, znajdujące się w trudnej sytuacji rodzinnej. Nie ma u nas domów dziecka w tradycjnym kształcie, lecz m.in. rodzinne domy dziecka, czy mieszkanka rodzinkowe. To właśnie te ostatnie prowadzone są obecnie przez Ośrodek Pomocy Dzieciom i Rodzinie, choć przekształceń przez lata było wiele. – Początkowo powstała świetlica socjoterapeutyczna na Bykowinie, punkt konsultacyjny dla rodzin i tzw. hotelik dla dzieci. Świetlica oferowała pomoc dzieciom, które były niedostosowane społecznie. Punkt konsultacyjny oferował pomoc psychologiczną mieszkańcom Rudy Śląskiej. Hotelik natomiast był placówką interwencyjną dla dzieci z sześcioma miejscami – wspomina Janina Szwedka. – W kolejnych latach ośrodek rozwijał swoją działalność. W naszych strukturach działały cztery świetlice socjoterapeutyczne. Cały czas funkcjonował także punkt konsultacyjny, gdzie uruchomiliśmy tzw. niebieski pokój do przesłuchań dzieci, które doświadczały pomocy w rodzinie. Równocześnie działał telefon zaufania, a w naszej placówce całodowej – z sześciu miejsc zrobiło się 20 i hotelik został przeniesiony do Halemby – dodaje.
W 2005 roku powstało pierwsze mieszkanko rodzinkowe. To było pionierskie rozwiązanie na skalę krajową. Tworzyła je również obecna prezydent miasta, która wówczas pracowała w pomocy społecznej. – Wybraliśmy się na konferencję do Tychów, gdzie tworzone były mieszkanka rodzinkowe. Stwierdziliśmy, że takie mieszkanka uruchomimy w Rudzie Śląskiej. Nie dopytaliśmy się jednak, jak się je tworzy. Później okazało się, że powstawały one na bazie placówki wychowawczo-opiekuńczej poprzez wydzielanie części w budynku. My jako pierwsi w Polsce zaczęliśmy tworzyć odrębne mieszkania na osiedlach. I chyba był to strzał w dziesiątkę. Dzięki temu i Waszej pracy dzieci w Rudzie Śląskiej mają chyba najlepsze warunki, najbardziej zbliżone do tych w rodzinie, aby wychować się w naturalnych warunkach – dzieli się swoimi wspomnieniami Grażyna Dziedzic.
W tej chwili w Rudzie Śląskiej finkcjonuje siedem mieszkanek rodzinkowych – w każdym z nich jest dziesięć miejsc. I są to miejsca, gdzie dzieci mogą się rozwijać w przyjaznych warunkach. Również sam ośrodek uległ przekształceniu. Od 2003 roku jest placówką opiekuńczo- wychowawczą, które pełni funkcję placówki socjalizacyjnej i interwencyjnej. – Tam umieszczamy dzieci np. w wyniku interwencji, kiedy konieczne jest oddzielenie dziecka od rodziny, bo coś złego dzieje się i interwencje podejmują pracownicy socjalni, kuratorzy i policja. W placówce całodobowej są też dzieci, które nie mogą się wychowywać w domu rodzinnym i sąd zdecydował o umieszczeniu ich w pieczy zastępczej – mówi Janina Szwedka. – Staramy się stworzyć dzieciom odpowiednie warunki. Tak żeby mogły się wychowywać i rozwijać. Dzieci są też obejmowane – w zależności od potrzeb – pomocą psychologiczną i pedagogiczną. Staramy się też rozmawiać z rodzicami, ponieważ zawsze pracujemy w kierunku powrotu dziecka do domu, jeżeli tylko jest to możliwe – wyjaśnia.
Bo jak podkreślał podczas jubileuszu Ośrodka Pomocy Dzieciom i Rodzinie, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej – dla pracowników OPDziR-u nie istnieje zdanie „nie da się”. – Jeżeli jest potrzeba pomóc dziecku, nigdy nie spotkaliśmy się z odmową. Zasługujecie na najwyższy szacunek. Myślę, że dzieci, które są pod Waszą opieką też to wiedzą. Dzięki temu ten nasz „wynalazek”, czyli mieszkanka rodzinkowe rozprzestrzenił się na całą Polskę – podkreślał Krystian Morys.
Komentarze