Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

MrSilver

06-02-2025, 12:59 BL Foto: arch. prywatne

Zgodnie z definicją Wikipedii biżuteria to drobny przedmiot złotniczy i jubilerski, służący do ozdoby ciała i stroju, zazwyczaj z metali oraz kamieni szlachetnych, a także ozdobnych. Tak prosty opis i tak wiele emocji, którą wywołują złote czy srebrne drobiazgi... Biżuteria towarzyszy nam od niemal 100 tysięcy lat. Ta najcenniejsza, odznacza się przede wszystkim artystycznym wykonaniem, a  jej formy zmieniają się zgodnie z trendami mody. Kiedyś wizyta u jubilera budziła emocje skutkujące zakupem, dla siebie, dla kogoś bliskiego. Teraz, w dobie internetu, tam właśnie szukamy czegoś wyjątkowego, bo to unikaty liczą się najbardziej. Na fali kolekcjonerstwa pojawiły się grupy „biżuteryjnych”, oferujące dawne wyroby, zwłaszcza tzw. „spółdzielniane”, dominujące w okresie PRL. Ale coraz chętniej sięga się po wyroby współczesne, autorskie, artystyczne, jedyne w swoim rodzaju. Przebojem ten rynek zdobywa tajemniczy MrSilver. Jego wyroby sprzedają się błyskawicznie, a ich posiadaczki wiedzą, że nie spotkają na swojej drodze kobiety z takim samym pierścionkiem czy kolczykami.

MrSilver, czyli Arnold Jeżyna, mieszka i tworzy w Rudzie Śląskiej.

Wszystko zaczęło się rok temu.

Zawsze mnie biżuteria intrygowała, z pasją kolekcjonowałem polskie wyroby jubilerskie i wydaje mi się, że rozumiałem gusta kobiet. Mimo braku doświadczenia na tym polu, postanowiłem spróbować.

Początki nie były łatwe.

Często ogarniały mnie wątpliwości, czy podjąłem właściwą decyzję, dokąd ona mnie zaprowadzi... Zainwestowałem wszystkie swoje oszczędności w narzędzia i materiały, mając nadzieję, że uda mi się stworzyć coś wyjątkowego. Pamiętam ten moment, kupiłem bardzo drogie narzędzia do obróbki metalu – anki i puncyny – i nie miałem pojęcia jak ich używać. Kosztowały koszmarnie dużo i poczułem się kompletnie zagubiony... Powiedziałem do żony, że chyba jednak je sprzedam. Zobaczyłem wtedy wymowne spojrzenie mojego syna, a potem żony, bo zrozumieli, że zwątpiłem. I to był punkt zwrotny.

Nie mogłem się poddać, zawieść ich zaufania, musiałem udowodnić, że potrafię z tych narzędzi właściwie skorzystać. Zacząłem się uczyć metodą prób i błędów. Myślałem o kursie, ale obawiałem się, że już na wstępie nauczę się schematycznego podejścia do biżuterii i stracę to, co dla mnie najważniejsze – indywidualizm i oryginalność.

Chciałem tworzyć unikaty, a nie kopie.

Pierwszy pierścionek stworzyłem 23 września 2023 roku. Był prosty, z pastylką bursztynu, ale dla mnie to był ogromny sukces. Już sam fakt, że udało mi się go zlutować, ależ byłem z siebie dumny... Pokazałem go córce, to jasne, że pochwaliła tatę. Drugi pierścionek … udało mi się skleić obrączkę, ale nie wiedziałem, jak osadzić kamień, był symetryczny i po prostu wcisnąłem go w szczelinę. Córka uśmiechnęła się z politowaniem, ale ja już poczułem ekscytację, zobaczyłem w tym pierścionku potencjał i uwierzyłem, że dam radę. Będę tworzył biżuterię artystyczną, niepowtarzalną, taką, która będzie wywoływać emocje, pożądanie, zadziwienie.

Inspiracja..

Czasami budzę się z gotowym pomysłem w głowie, innym razem rodzi się on spontanicznie, podczas pracy. Niektóre projekty powstają szybko, inne wymagają wielu godzin mozolnego szlifowania i dopracowywania, nie zawsze moje starania kończą się gotowym produktem, nie zawsze jestem zadowolony. Wciąż się uczę, eksperymentuję i szukam nowych rozwiązań. Każdy mój projekt jest zawsze unikatowy, jedyny w swoim rodzaju. Nie ma dwóch takich samych pierścionków czy bransoletek. Unikalność to dla mnie priorytet, warunek i zarazem atut. Nie chcę tworzyć masowej produkcji, zależy mi na indywidualizmie. Te wyroby... to część mojej osoby, mojej świadomości, to mój własny styl, od zamysłu do wykonania.

Kamienie odgrywają w moich projektach szczególną rolę.

Zawsze staram się wydobyć ich naturalne piękno, wewnętrzne światło, podkreślić charakter, unikalność. Ale oprawa kamienia jest dla mnie równie ważna, co sam kamień, srebro fascynuje, dodaje elegancji, wyrafinowania, stwarza tak wiele możliwości. Nie chcę, żeby oprawa była banalna i przewidywalna. Chcę by zaskakiwała podejściem do kamienia, obalała schematy.

Emocje…

Do swojej pracy podchodzę bardzo osobiście, emocjonalnie. Niektóre projekty są dla mnie tak ważne, że nie chcę i nie potrafię się z nimi rozstać. Traktuję je jak małe dzieła sztuki, które noszą w sobie cząstkę mnie, cząstkę tak prywatną, że ich miejsce jest przy mojej żonie, córce, w mojej rodzinie. Marzę, aby moja biżuteria była rozpoznawalna i doceniana. Chciałbym, żeby moje prace przetrwały próbę czasu i były kojarzone z moim nazwiskiem. By przekazywano je sobie jak rodzinną pamiątkę, jak przedmiot z którym zawsze będą wiązać się wspomnienia, uczucia. Można ją od niedawna zdobyć w internecie, choć wiem, że internet to nie wszystko. Biżuteria musi być noszona by nabrać życia, powinna też być pokazywana, by mogła zachwycać. Oczywiście myślę o udziale w targach, o innych formach promocji, pokazach, wystawach biżuterii. Wiem, że przede mną długa droga, ale jestem pełen optymizmu. Cieszę się, że mogę robić to, co kocham i dzielić się moją pasją z innymi. Zależy mi na tym, aby zostawić po sobie ślad.

Moja opowieść się dopiero zaczyna…


Komentarze