Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Mieszkańcy są moimi oczami  

29-09-2016, 13:22 Magdalena Buchta

Około pół tysiąca rudzian uczestniczy w każdym cyklu spotkań władz miasta z mieszkańcami. W sumie od 2011 roku  wzięło już w nich udział ponad 5,5 tysiąca osób. Przy tej okazji mieszkańcy Rudy Śląskiej mogą podzielić się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi życia w mieście, a także zgłosić problemy, z którymi spotykają się na co dzień. W październiku ruszy kolejny cykl spotkań w poszczególnych dzielnicach. O idei dialogu z mieszkańcami i sprawach, o które najczęściej pytają rudzianie rozmawiamy z prezydent miasta Grażyną Dziedzic.

 

- Pani Prezydent, formuła spotkań z mieszkańcami na pewno nie jest łatwa. W trakcie każdego z nich trzeba się zmierzyć twarzą w twarz z mieszkańcami, którzy zgłaszają wiele trudnych spraw. Gros z tych problemów nie zostałoby pewnie poruszonych, gdyby mieszkańcy musieli napisać pismo albo pójść załatwić sprawę do urzędu. Nie ma Pani wrażenia, że dodaje sobie i urzędnikom pracy?

- Te spotkania to najlepszy sposób komunikacji z mieszkańcami i mój obowiązek. Oczywiście, czasem trzeba zmierzyć się z mniej lub bardziej uzasadnioną krytyką. Wolę jednak to niż przyklaskiwanie i poklepywanie po plecach. Na tym „przejechało się” już wielu rządzących, bo zamiast mieć na uwadze realne potrzeby mieszkańców, popadali w „samozachwyt”. Ja mam inny styl pracy. Uważam, że żeby wykonywać swoje zadania jak najlepiej, muszę wiedzieć co rudzianie faktycznie mają do powiedzenia oraz jakie są ich codzienne problemy. Doceniam ich opinie i pomysły – są moimi oczami. Wszystkie uwagi zawsze skrzętnie notujemy. Później, po spotkaniach, wraz z moimi zastępcami i pracownikami urzędu, staram się wdrożyć te zmiany, które są zasadne, i na które jesteśmy w stanie wygospodarować pieniądze. Jeżeli na jakieś zadanie nie ma już środków w danym roku, to wtedy rezerwujemy je na następne lata.   

- Z tego, co Pani mówi, to nie lubi Pani pochwał?

- Lubię, tak jak każdy. Często mieszkańcy przychodzą na spotkanie po to, żeby podziękować za wykonanie jakiejś inwestycji, albo załatwienie sprawy. To budujące. Ale te same osoby od razu zgłaszają nowe pomysły, które należałoby zrealizować. W mieście zawsze będzie coś do zrobienia i poprawy.

- Czyli mieszkańcy nie dają Pani spocząć na laurach?

- Nie, ale to mnie „nakręca” do działania.

- W każdej turze spotkań uczestniczy średnio pół tysiąca osób. Co wpływa na to, że cieszą się one tak dużą i niesłabnącą frekwencją?

- Bezpośredni kontakt. Korespondencja listowna nigdy nie zastąpi rozmowy z człowiekiem. W ten sposób mogę więcej się dowiedzieć o ludziach, dopytać o szczegóły, poznać „drugie dno” danej sprawy. Dzięki temu wiele osób otrzymało realną pomoc. Bardzo różną. Czasem jest to załatanie dziury w chodniku, czasem wyczyszczenie zatkanej studzienki kanalizacyjnej, a czasem wsparcie w rozwikłaniu spraw własnościowych. Są takie prośby, które możemy rozpatrzyć i wdrożyć od razu, ale są też takie, na które potrzebujemy więcej czasu i pieniędzy. Nie wszystko da się załatwić na „już”. Mieszkańcy w większości to jednak rozumieją i to ich nie zniechęca. Nie wszystkim możemy jednak pomóc, bo zdarza się, że zakres problemu z powodów formalnych wykracza poza nasze kompetencje i możliwości. Wtedy jednak zwracamy się do spółdzielni mieszkaniowych czy kopalń, żeby wesprzeć mieszkańców. Dzięki temu frekwencja na spotkaniach się utrzymuje na stałym poziomie, bo ludzie wiedzą, że nie zostaną pozostawieni sami sobie.

- Będziecie też rozmawiać o przyszłorocznych inwestycjach.

- Tak, od tego zaczniemy.

- Możemy już zdradzić, jakie projekty będą realizowane w mieście?

 - Mamy już opracowany projekt budżetu na przyszły rok. Znalazło się w nim wiele ważnych dla mieszkańców inwestycji. Będzie on musiał jeszcze zostać zatwierdzony przez radnych, dlatego możliwe są jeszcze zmiany. Na pewno kontynuowana będzie modernizacja placówek oświatowych. Planujemy między innymi termomodernizację szkoły podstawowej nr 13 przy ul. Niedzieli, nr 14 przy ul. Głównej, nr 24 przy ul. ks. Lexa, ocieplenie przedszkola nr 18 przy ul. Kazimierza, czy gimnazjum nr 7 przy ul. Obrońców Westerplatte. Ponadto chcemy zrewitalizować rynek w dzielnicy Orzegów w kwartale pomiędzy ulicami Czapli, Królowej Jadwigi, Huloka i Hlonda. W planach mamy też rewitalizację zabytkowej części Nowego Bytomia, która ma objąć m.in. remont „Florianki”. Ponadto budowane będzie boisko lekkoatletyczne przy ul. Czarnoleśnej. W przyszłym roku chcielibyśmy także dokończyć rewitalizację Burlocha. Trzeba tam jeszcze zagospodarować skarpy i wykonać zaplecze dla rugby. Założenia obejmują też budowę pumptracku i boiska do koszykówki. Chcemy się też ostro zabrać za kompleksową rewitalizację ulicy Janasa. Ponadto chcemy ruszyć z adaptacją i przebudową pomieszczeń po byłym komisariacie w Rudzie na potrzeby Muzeum Miejskiego. Z kolei na dworcu w Chebziu planujemy zrobić bibliotekę.      

- A co będzie robione w zakresie inwestycji drogowych?

- Na pewno będziemy kontynuować budowę trasy N-S, która ma docelowo połączyć autostradę A4 z Drogową Trasą Średnicową. To nasze „oczko w głowie”. Chcemy też m.in. zmodernizować ul. Górnośląską, przebudować odcinek drogi od skrzyżowania z ulicą Piłsudskiego przy numerze 97 do ulicy Porannej wraz z tą ulicą, przebudować drogi gruntowe: Kossaka, Grochowską, Piernikarczyka, Dzierżonia, Dożynkową, Żeleńskiego, Mazurską i Zjednoczenia. Budowany będzie również most przy ul. Piastowskiej, a sama ulica będzie przebudowywana. Nową nawierzchnię zyska też ul. Reja. Z kolei parking w rejonie Plant Kowalskiego ma być utwardzony. Ponadto jak zwykle zabezpieczymy pieniądze na bieżące remonty dróg i chodników oraz na budowę kolejnych tras rowerowych.

- To brzmi obiecująco. Mieszkańcy na pewno zapytają jednak o bardziej problematyczne sprawy, jak na przykład sytuację kopalń, zagrożenie miejsc pracy w górnictwie oraz bezpłatną komunikację miejską? Czy jest Pani gotowa do odpowiedzi na te pytania?

- Oczywiście. Nie mam nic do ukrycia. Zawsze gram „w otwarte karty”.

- No to zacznijmy od kopalń. Któryś zakład górniczy działający w Rudzie Śląskiej będzie zlikwidowany? Ostatnio głośno było w tym kontekście o Kopalni Wujek Ruch Śląsk.

- To jest pytanie do rządu. Z nami na ten temat nikt nie rozmawia. Wierzę jednak, że rząd dotrzyma obietnic, które PiS składało przed wyborami. Kiedy na początku zeszłego roku ważyły się losy rudzkich kopalń, w tym przede wszystkim kopalni „Pokój”, Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość zorganizował posiedzenie wyjazdowe w Rudzie Śląskiej, na którym podjął stanowisko w sprawie zagrożenia dla istnienia polskiego górnictwa węglowego na Śląsku. Było to dokładnie 12 stycznia 2015 r. W tym stanowisku napisano, że Prawo i Sprawiedliwość nigdy nie zgodzi się na politykę niszczącą energetykę opartą na węglu kamiennym, który stanowi polskie bogactwo narodowe, oraz  że nie dopuści do tego, by górnictwo na Śląsku spotkał los polskich stoczni, hut i wielu innych zakładów przemysłowych. Ja ze swojej strony robię wszystko, by skutki restrukturyzacji branży górniczej były dla naszego miasta jak najmniej dotkliwe. W zeszłym tygodniu z mojej inicjatywy Górnośląski Związek Metropolitalny wystosował apel do premier Beaty Szydło, by rząd przygotował specjalną ustawę, która umożliwi samorządom bezpłatne przejęcie nieruchomości po zlikwidowanych kopalniach i mienia, które nie jest wykorzystywane już w produkcji. Dla przedsiębiorstw górniczych to jest zbędny balast, bo muszą od niego odprowadzać podatek. Gminy górnicze mogłyby natomiast utworzyć na tych terenach specjalne strefy ekonomiczne, które dałyby nowe możliwości rozwoju i miejsca pracy.

- Wróćmy jednak jeszcze do bezpłatnej komunikacji. Ostatnie dwie sesje, na których pojawił się ten temat, były bardzo burzliwe, a echa tych dyskusji jeszcze wybrzmiewają. Jak to jest? Będą w końcu darmowe przejazdy czy odpuściliście Państwo ten temat?

- Absolutnie nie rezygnujemy z tego pomysłu i szukamy nowych możliwości, by wprowadzić ten projekt w życie. Ja już tak mam, że gdy mi na czymś zależy, to jak mnie nie wpuszczą drzwiami, to wejdę oknem. Mam w zwyczaju dotrzymywać danego słowa i zrobię wszystko, aby w Rudzie Śląskiej była bezpłatna komunikacja. Do dziś jednak żałuję, że radni PiS i PO nie zgodzili się na przesunięcie środków w budżecie, które chcieliśmy przeznaczyć na system refundacji i dopłat do biletów komunikacji miejskiej. Z powodzeniem mógł on zacząć funkcjonować od września tego roku. Jestem jednak dobrej myśli i mam nadzieję, że kolejna propozycja będzie bardziej odpowiadała Radzie Miasta.

- Tego właśnie Pani życzę i dziękuję za rozmowę. 

- Dziękuję bardzo.

 


Komentarze