Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Miesiąc z NOL-em na Goduli

09-11-2017, 12:02 Joanna Oreł

Mija miesiąc, odkąd Nocna Opieka Lekarska została przeniesiona z przychodni w Nowym Bytomiu i w Kochłowicach do Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej-Goduli. Przez ten czas w punkcie nocnej i świątecznej przyjęto ok. 2 tys. pacjentów, a swój test nowy, rudzki NOL przeszedł 1 października, kiedy to właśnie o godz. 8 rozpoczął się pierwszy dzień jego funkcjonowania, a już dziesięć minut później odbyła się niezapowiedziana kontrola Śląskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Kontrola zakończona sukcesem, bo jego szef – Jerzy Szafranowicz pochwalił rudzki szpital za dobre przygotowanie się do nowych zadań. Czas więc na podsumowanie tego pierwszego miesiąca.

Nocna Opieka Lekarska działa w szpitalu na Goduli od 1 października. Ta zmiana była efektem wprowadzenia tzw. ustawy sieciowej. Przez miesiąc w rudzkim NOL-u pojawiło się 2137 pacjentów. Nad zdrowiem ich wszystkich czuwa ogółem 35 lekarzy i tyle samo pielęgniarek. W dni powszednie, kiedy to Nocna Opieka Lekarska działa w godzinach od 18 do 8, pracuje trzech lekarzy i trzy pielęgniarki. Natomiast w dniu świąteczne są to cztery zespoły. Jednak – w związku ze zbliżającym się sezonem zwiększonych zachorowań – szpital deklaruje możliwość powiększenia tego składu. – Największe nasilenie pacjentów obserwujemy w soboty i niedziele (ok. 200 osób dziennie – przyp. red.). To wskazuje, że podstawowa opieka zdrowotna w Rudzie Śląskiej działa w tym czasie, w którym ma działać bardzo dobrze – ocenia Katarzyna Adamek, prezes Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej. – Niemniej jednak my jesteśmy przygotowani elastycznie do potrzeb naszych pacjentów i będziemy obserwowali, jak ich liczba rozłoży się w kolejnych miesiącach – dodaje.

Podstawowa różnica dla tych ostatnich – prócz zmiany lokalizacji Nocnej Opieki Lekarskiej – jest taka, że pacjenci nie muszą już krążyć pomiędzy punktami, gdzie możliwe byłoby uzyskanie pomocy. – Kiedyś pacjent błądził i nie wiedział, czy ma się udać na izbę przyjęć, czy do nocnej i świątecznej opieki medycznej, czy zadzwonić po karetkę. Obecnie większość naszych pacjentów jest bardzo dobrze poinformowana i dzięki m.in. naszej, szeroko zakrojonej akcji informacyjnej wie, gdzie należy się udać. Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których pacjent trafiający na izbę przyjęć jest proszony o to, żeby przejść do NOL-u, ale to jest niewielka liczba osób. Zdarzają się też przypadki w drugą stronę – pacjent trafia do nocnej opieki, ale ze względu na konieczność poszerzenia diagnostyki lub zbadania urazu, trafia na izbę przyjęć. Trzeba w tym miejscu podkreślić jedno – pacjent, trafiając do szpitala, otrzymuje usługę medyczną uszytą na miarę – podkreśla Katarzyna Adamek.

Potwierdziła to kontrola wizyta Narodowego Funduszu Zdrowia, która odbyła się 1 października – 10 minut po uruchomieniu systemu. – Muszę przyznać, że to była dla mnie taka chwila satysfakcji, kiedy dyrektorzy Narodowego Funduszu Zdrowia zadowoleni byli z tego, jak jest zorganizowana nasza nocna i świąteczna opieka medyczna – przyznaje prezes Adamek. – Na pewno początkowo dużo kontrowersji budził fakt, że jesteśmy tylko w jednej lokalizacji w Rudzie Śląskiej, ale z perspektywy tego miesiąca widzimy, że liczba pacjentów jest stała, więc od początku pacjenci wiedzieli, gdzie należy się zwracać – dodaje.

Jednak uwag pacjentów na początku nie brakowało, bo też i było to zupełnie nowe wyzwanie dla rudzkiego szpitala. – Główne drobiazgi, które musieliśmy dopracować, dotyczyły wyglądu NOL-u, oznakowania, czy wewnętrznego regulaminu nocnej i świątecznej opieki medycznej. Do tego dochodziły takie szczegóły, jak chociażby liczba krzesełek w poradni. Naprawdę byliśmy przygotowaniu do uruchomienia NOL-u jak na wojnę, ale ten pierwszy dzień i natłok ok. 200 pacjentów był dla nas prawdziwym frontem – zaznacza Katarzyna Adamek.

Obecnie szpital pracuje także nad wprowadzeniem systemu przywoławczego w poradni. Tym samym każdy z pacjentów pobierze numerek i będzie mógł spokojnie oczekiwać na swoją kolej przyjęcia w rejestracji. Nie wiadomo jednak jeszcze, czy i o ile uruchomienie NOL-u będzie dla szpitala finansowym wyzwaniem. NFZ przeznaczył na ten cel ok. 1 mln 800 tys. zł, czyli o 300 tys. zł mniej niż w momencie, gdy działały punkty w Nowym Bytomiu oraz w Kochłowicach. – NFZ argumentował to tym, że taka była liczba sprawozdanych pacjentów w tych dwóch punktach. Jednak z tego, co widzę, jeżeli chodzi o regulatora, to nie sądzę, żeby pozostawił on finansowanie na zbyt niskim poziomie. Niemniej jednak dzisiaj mamy tyle pieniędzy, ile mamy i dlatego też zdecydowałam się uruchomić jeden punkt nocnej opieki, a nie dwa. Moim celem było to, żeby zorganizować go na najwyższym możliwym poziomie, a przy obecnym poziomie finansowania ze strony NFZ, a zarazem wzrostu kosztów wynagrodzeń dla lekarzy NOL-u, w dwóch punktach nie byłoby to możliwe. Poza tym w pozostałych miastach, które porównywaliśmy, także działa tylko jeden szpitalny punkt nocnej i świątecznej opieki medycznej – podsumowuje prezes Adamek.

Przypomnijmy, że skorzystanie ze świadczeń nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej uzasadniają między innymi: zaostrzenie dolegliwości znanej choroby przewlekłej (np. kolejny napad astmy oskrzelowej z umiarkowaną dusznością); infekcja dróg oddechowych z wysoką gorączką (wyższą niż 39°C), szczególnie u małych dzieci i ludzi w podeszłym wieku; bóle brzucha, nieustępujące mimo stosowania leków rozkurczowych; bóle głowy, nieustępujące mimo stosowania leków przeciwbólowych; biegunka lub wymioty, szczególnie u dzieci lub osób w podeszłym wieku; zatrzymanie wiatrów, stolca lub moczu; nagłe bóle krzyża, kręgosłupa, stawów, kończyn itp.; zaburzenia psychiczne (z wyjątkiem agresji lub dokonanej próby samobójczej, wtedy należy wezwać pogotowie ratunkowe).


Komentarze