Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Miała być rekultywacja, jest pustka

11-03-2020, 09:04 Joanna Oreł

Jakie będą dalsze losy terenu po elektrowni w Halembie? Temat ten powrócił podczas ostatniej sesji Rady Miasta za sprawą zgłoszeń ze strony mieszkańców. Firma, która prowadziła działalność przy ul. Mikołowskiej w Rudzie Śląskiej, jest w tej chwili w nadzorowanej przez syndyka upadłości. Równocześnie do Urzędu Miasta zgłaszają się inwestorzy zainteresowani tym miejscem.

Sprawa terenu po elektrowni Halemba ciągnie się od lat. Ostatnio działalność prowadziła tam spółka Stalmet Nieczaj zajmująca się rekultywacją poprzez składowanie ustabilizowanych osadów pościekowych. Pojawiły się jednak podejrzenia, że na składowisko trafiają także odpady, które nie powinny się tam znaleźć, a równocześnie firma złożyła wniosek o przedłużenie zezwolenia na działalność w Rudzie Śląskiej oraz rozszerzenie listy odpadów przewidywanych do przetwarzania. Oczywiście wywołało to sprzeciw mieszkańców. Skończyło się na kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, która wykazała, że na teren po dawnej elektrowni trafiały osady spoza województwa, choć nie powinny. Ponadto nie prowadzono monitoringu składowiska i ścieków m.in. jakościowego i ilościowego, a działalność firmy wiązała się z nieprzyjemnym dla okolicy zapachem. W związku z tym wydano odmowną decyzję na prowadzenie dalszych prac. Na tym sprawa ucichła w 2018 roku. Kilka miesięcy później spółka Stalmet Nieczaj ogłosiła upadłość. Obecnie syndyk masy upadłościowej poszukuje nowych nabywców nieruchomości. Teren został wystawiony na sprzedaż.

Choć dziś miejsce po dawnej elektrowni Halemba wydaje się opuszczone, to mieszkańcy wciąż zgłaszają niepokojące sygnały. – Przekazano mi informację, że po raz kolejny widziano w tamtym terenie samochody, wiozące jakieś niezbyt przyjemnie pachnące materiały. Co dzieje się w tej sprawie? – dopytywał w interpelacji podczas ostatniej sesji Rady Miasta radny Łukasz Wodarski. – Z mojej wiedzy wynika, że żadne tego typu samochody nie powinny się tam pojawiać (...). W tej chwili zgłaszają się do mnie potencjalni nabywcy z zapytaniem, jakie mają możliwości prowadzenia działalności na tym terenie (...) – poinformował wiceprezydent Krzysztof Mejer. – Konsultowaliśmy się w tej sprawie ze Śląskim Urzędem Marszałkowskim i wspólnie podjęliśmy decyzję, że dopóki nie pojawi się nowy właściciel, to nie damy zielonego światła na wydanie nowej decyzji dotyczącej składowania odpadów w celu zakończenia procesu rekultywacji. Natomiast jeżeli uda się znaleźć inwestora, wspólnie ustalimy listę kodów odpadów, jakie będzie można wykorzystać przy rekultywacji tego składowiska – dodał.


Komentarze