Kosztowne plakaty
02-11-2012, 12:44 Administrator WR
„Kredyty...”, „Sprzedam samochód...”, „Udzielę korepetycji...”, „Zaginął pies...”, ”Pilnie sprzedam mieszkanie...” – „dzikie” ogłoszenia szpecą elewacje budynków, niszczą latarnie uliczne i wiaty przystanków komunikacji miejskiej. Osoby, które rozklejają tego typu ogłoszenia nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że grozi im kara nawet 1500 zł kary. Rudzka Straż Miejska zamierza walczyć z rozlepianymi nielegalnie ogłoszeniami.
Osoby przyłapane na nielegalnym rozklejaniu plakatów czy ogłoszeń zazwyczaj tłumaczą się niewiedzą prawną w tej materii, a niejednokrotnie oburzają się, że to drobnostka, którą strażnik miejski lub policjant nie powinien się zajmować. - To absurdalne myślenie - mówi Andrzej Nowak z rudzkiej straży miejskiej. - Kodeks wykroczeń jednoznacznie zabrania tego takich praktyk. Niestety, z tym problemem dotychczas nie potrafiło sobie poradzić w pełni skutecznie żadne miasto. Najwyższy czas to zmienić – dodaje.
„Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nie przeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze, ograniczenia wolności albo grzywny. W razie popełnienia wykroczenia można orzec przepadek przedmiotów stanowiących przedmiot wykroczenia oraz nawiązkę w wysokości do 1.500 złotych lub obowiązek przywrócenia do stanu poprzedniego” - czytamy w jednym z artykułów Kodeksu Wykroczeń.
Ruda Śląska jest jednym z miast, które w sposób stanowczy starają się walczyć z nielegalnym plakatowaniem. Tylko w pierwszym półroczu 2012 r. funkcjonariusze straży miejskiej z Rudy Śląskiej ujawnili 55 sprawców tego typu wykroczeń (w 2011 r. 120) - Systematyczna praca funkcjonariuszy w połączeniu ze ścisłą współpracą z mieszkańcami pozwala sądzić, że z biegiem czasu nastąpi znaczna poprawa, która korzystnie wpłynie na wygląd miasta – mówi Andrzej Nowak.
Dzięki współpracy strażników z miejskim ośrodkiem pomocy społecznej do czyszczenia elewacji budynków zniszczonych nieodpowiedzialnym plakatowaniem zaangażowano osoby korzystające ze świadczeń, w ramach prac społecznie użytecznych.
Strażnicy miejscy liczą na pomoc mieszkańców, bez której nie da się skutecznie walczyć z tym zjawiskiem. - Przestańmy udawać, że nie widzimy jak niszczy się elewacje budynków plakatami, ogłoszeniami czy w inny sposób. Miasto jest naszą wspólną przestrzenią i w naszym wspólnym interesie jest dbać o nie jak o własny dom – apeluje Andrzej Nowak.
Na wyniki akcji trzeba jeszcze trochę poczekać, ale w opinii rudzkich strażników miejskich pierwszym efektem prowadzonych przez nich działań jest rosnąca wśród społeczeństwa świadomość tego, że rozklejanie plakatów w niedozwolonych miejscach jest wykroczeniem, które podlega karze. Walka z tym procederem to nie jedyna akcja prowadzona przez rudzką straż miejską. Strażnicy od kilku lat realizują bowiem szereg programów prewencyjnych, m.in. Ogólnopolski Program STOP 18, „Bezpieczna droga do szkoły”, „Bezpieczna szkoła”, „Bezpieczne wakacje – Mandat zaufania”.
źródło: UM
Ruch Palikota, Klub Ruda Śląska napisał(a):
Najłatwiej jest karać. Kara, zdaje się być dla niektórych jedynym środkiem zaradczym. Karze się za wszystko, traktując obywatela jako intruza w jego własnym mieście, które utrzymuje ze swych podatków. Jednak znikąd nie widać działań, które doprowadziłyby do "unormalnienia" i racjonalnego rozwiązania problemów. Skoro w społeczeństwie istnieje potrzeba ogłaszania się za pomocą plakatów, odezw, obwieszczeń itp., oczekiwałbym od władz miejskich wybiegnięcia myślą i czynem na przeciw zapotrzebowaniom społecznym. Wystarczy w każdej dzielnicy wybudować kilka, lub kilkanaście tablic, na których plakaty i ogłoszenia mógłby nakleić każdy. Ileż to razy, chcąc na przykład rozreklamować jakąś imprezę; sportową lub kulturalna, napotykałem na barierę w postaci braku wyznaczonych miejsc do naklejenia plakatu. Tak wiem, są słupy ogłoszeniowe, na których za opłata można rozplakatować wszystko. Tyle, ze to kosztuje i niepotrzebnie podnosi koszty imprezy. Apeluje więc do władz o przemyślenie propozycji. Koszt niewielki, a korzyści w postaci nie zaśmiecania miasta ogromne. A i obywatel zadowolony, bo nie zagrożony karą. To samo zresztą dotyczy karania np. za złe parkowanie. Może najpierw należy zbudować albo wyznaczyć parkingi, by umożliwić kierowcom parkowanie zgodne z przepisami, a dopiero później karać za nieprawidłowości? Kiedy zlikwiduje się przyczynę łamania prawa, do łamania prawa nie dochodzi. Wtedy nawet może się okazać, że zbrojne ramie Urzędu, jakim jest kosztująca nas miliony złotych Straż Miejska, jest niepotrzebna.... Miasto ma być przyjazne dla swoich obywateli, a nie sprawować wobec niego rolę terminatora.
Komentarze