Jarmark pozarządowy
21-09-2013, 21:04 Agnieszka Pach
Ponad 20 z 200 organizacji pozarządowych miało okazję wyjść w sobotnie popołudnie naprzeciw mieszkańców. Ci z kolei mieli okazję zapoznać się z ofertą organizacji i wymienić się doświadczeniami. Wszystko za sprawą drugiego już rudzkiego jarmarku pozarządowego.
Rodzajów jarmarków jest wiele. Jednak ten jest zdecydowanie najoryginalniejszy. W sobotę, już po raz drugi odbył się w mieście jarmark organizacji pozarządowych. Skupił on zarówno wielu mieszkańców jak i przedstawicieli organizacji pozarządowychdziałających na terenie miasta.
- Organizacje pozarządowe to ważny dla nas partner. Nie wyobrażam sobie bez nich naszego miasta– ocenia prezydent Grażyna Dziedzic.
- Jarmark jest okazją do promocji dla naszych fundacji, stowarzyszeń i innych podmiotów trzeciego sektora. Mogą się tu zaprezentować naszym mieszkańcom i dzięki temu zachęcić na przykład do bycia aktywnym. Mieszkańcy mogę też w ten sposób dowiedzieć się co i dla kogo robi dana organizacja. W kwietniu wybieramy organizacje, na które przeznaczymy nasz 1% podatku, a dzięki jarmarkowi mieszkańcy już teraz mają ich lepszy przegląd i mogą je poznać – tłumaczy Jerzy Szczerbiński, pełnomocnik prezydent miasta ds. organizacji pozarządowych.
- Kierujemy swoją ofertę przede wszystkim do mieszkańców miasta i nie ma lepszego sposobu na dotarcie do nich, niż po prostu wyjście na przeciw. Taka impreza jak ta tutaj, to miejsce gdzie można spotkać się z ludźmi, którzy na przykład nie korzystają z internetu, nie próbują tam szukać tych organizacji, tylko są ciekawi, bo coś się dzieje w sercu miasta – mówi Krzysztof Duda z Międzynarodowego Instytutu Dialogu i Tolerancji im. Jana Karskiego.
Impreza na placu Jana Pawła II przyciągnęła wielu mieszkańców. Bo jarmark to z jednej strony stanowiska i pokazy, a z drugiej czas na wymianę doświadczeń i opinii między mieszkańcami.
- Córka ćwiczy karate więc przyprowadziłam ją tu na pokaz. Będę oglądać i odwiedzać stoiska innych organizacji, bo po części z każdym jestem związana. Taka inicjatywa bardzo mi się podoba. Na twarzach ludzi jest uśmiech i można odczuć zjednoczenie, a dzięki tym instytucjom dzieci nie muszą szaleć tylko na podwórku. Każde może znaleźć coś dla siebie w którymś z tych stowarzyszeń. Na prawdę wspaniały jest dom kultury In-nY. Polecam każdemu rodzicowi, żeby zapisał tam swoje dziecko – ocenia Mirela.
Atrakcją wieńczącą jarmark była projekcja filmu “Nietykalni”.
- Jest to bardzo ciepły film o pomaganiu i porozumieniu. Wydaje mi się, że ta idea doskonale pasuje do tego co będzie się działo na naszym rynku – dodaje Jerzy Szczerbiński.
Komentarze