Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Jakie będzie życie po pandemii?

17-04-2020, 12:58 Joanna Oreł

Zdalne lekcje, zdalna praca, zdalne zajęcia dodatkowe, zakupy przez internet, „spotkania” ze znajomymi tylko online lub przez telefon. Tak od kilku tygodni wygląda życie w większości polskich domów. Z jednej strony takie podejście sprawia, że być może szybciej uporamy się w Polsce z epidemią koronawirusa. Równocześnie jednak niemalże dla każdego taka sytuacja jest nowością. Tym bardziej że również przyszłość jest jak na razie jedną wielką niewiadomą. Rozmawiamy o tym z Urszulą Koszutską, psychologiem, psychoterapeutom oraz dyrektorem zabrzańskiej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej.

– Od kilku tygodni część osób pracuje w domach. Jak oddzielić wówczas pracę od życia codziennego?
– Nasze domy stały się miejscami pracy, nauki, rekreacji, sportu, wypoczynku oraz relacji społecznych. Spędzamy czas w bardzo ograniczonej przestrzeni przez wiele dni, łącząc różnorodne aktywności. Jest to zadanie wymagające samodyscypliny i wewnętrznej siły. Czasem trudno temu sprostać. Targają nami różne emocje i myśli. Bywa, że bezradność nas pokonuje. Natłok zadań przeraża. Pamiętajmy, że mamy prawo nie dawać sobie rady. Wszystko wokół nas jest nowe, niesprawdzone i wymagające świeżego spojrzenia. Dajmy sobie czas na adaptację do nowych, trudniejszych organizacyjnie warunków pracy i życia. Codzienne zajęcia, codzienna nauka i praca będą powoli, acz systematycznie, znajdowały swoje optymalne rozwiązania. Czas pokaże, czy będą to mechanizmy adaptacyjne i czy będą nam służyły. Sam proces docierania się, poszukiwania najlepszych rozwiązań w zamkniętych domach może być źródłem konfliktów, stresu i frustracji. Tego, mimo dużych chęci, nie unikniemy. Możemy jedynie próbować nauczyć się, jak sobie z nimi radzić. Większość z nas znajdzie rozwiązania. Wykorzysta własne mechanizmy samokontroli i strategie funkcjonowania już wypracowane. Albo będzie tworzyła nowe, na inne czasy. To, jak sobie poradzimy, będzie zależało także od tego, w jaki sposób rozumiemy sytuację, w której się znaleźliśmy i jak będziemy ją organizować. W trudnej rzeczywistości znajdują się domy z dziećmi, które uczą się zdalnie, co w połączeniu z pracą zdalną ich rodziców jawi się jako wyzwanie wysokiej próby.

– Co można wtedy zrobić?
– Warto zadbać o dobrze zaplanowany dzień, zrytualizowanie codzienności. Co i kiedy każdy z domowników robi i jakie zadania podejmie. Wskazane jest ustalenie obowiązujących reguł i konsekwentne ich przestrzeganie. Stworzenie odpowiednich miejsc do nauki i pracy, pilnowanie rytmu dnia, nieszczędzenia sobie wsparcia i pomocy oraz zadbanie o przyjemności wspólne i indywidualne. To być może najkrótsza recepta na wspólne tygodnie w domach. Radzenie sobie z wyzwaniami będzie zależało od cech genetycznych, wyuczonej zaradności i wsparcia zewnętrznego. Każda rozmowa z kimś dla nas ważnym, nawet samo marudzenie, jest dobrym sposobem na samouspokojenie i daje szansę na nowe spojrzenie oraz odnalezienie w sobie nowej, sprawczej mocy. Proponuję także, aby poza samokontrolą i samodyscypliną włączyć do codziennego życia samowspółczucie. Miejmy dla siebie zrozumienie, empatię i akceptację swoich słabości.

– Praca w domowym stroju i fotelu może być miłą odmianą przez kilka dni, ale jak wpływa to na naszą efektywność?
– Jesteśmy w sytuacji nowej, w której tracimy kontrolę nad dotychczasowym życiem. Wiele spraw wymyka się z rąk. Nie wiemy, jaka będzie nasza przyszłość, Nie wiemy, do czego wrócimy i jak będzie wyglądało życie po pandemii. Tymczasem kontrola nad życiem należy do jednych z istotniejszych potrzeb człowieka, ale całkowita jest niemożliwa. Przecież świat jest nieprzewidywalny i ciągle nas zaskakuje. Jednak teraz usuwa nam się grunt spod nóg. Tracimy podstawową stabilizację. Nic już nie będzie takie jak dotychczas. Ta sytuacja może budzić frustrację. Izolacja społeczna i organizacja pracy domowej, która teraz staje się powszechna dla wielu osób, wymaga przemyślenia i skonstruowania planu. Po to, aby poczuć własną sprawczość i przetrwać najtrudniejsze. Na pewno efekt „domowego stroju” w dalszej perspektywie może przynieść negatywne skutki. Nie będzie nam przypominał o pracy, dyscyplinie, planie dnia, a jedynie może nastrajać do wypoczynku, rezygnacji lub wycofania. Może nas zachęcać do bezradności i niezdolności do wysiłku, a przecież teraz przed nami czas wyzwań i kreatywności. Warto być w procesie przygotowania do zmian i radzenia sobie z nowymi zadaniami.

– Jak zorganizować dzień, by z jednej strony skupić się na obowiązkach zawodowych, a zarazem cieszyć z tego, że skończyliśmy pracę i mamy czas dla siebie?
– Proponuję pracę i zadania realizować interwałami. Trochę pracy, trochę wypoczynku, trochę sportu, trochę pracy domowej i odrobina własnych przyjemności. Do tego jednak jest potrzebny plan działań, o którym mówiłyśmy wcześniej. Ważne jest, aby stosować rozkład dnia, pozwalający na oddzielenie aktywności zawodowej od reszty zadań. Rytuały mogą być przeróżne. Najlepiej korzystać z tych, które nam odpowiadają i nam służą. Może takich, z których dotychczas korzystaliśmy. Ważne jest, aby wstać rano, odpowiednio się przygotować, ubrać, nie siedzieć w piżamie. Być może wyłączyć stale grający telewizor. Zapewnić warunki potrzebne do wykonywanej pracy. A po jej zakończeniu, zadbać o chwilę przyjemności i optymizmu. Spojrzeć na cokolwiek, co może być dla nas formą relaksu. Na kwiaty, na niebo, na to, co lubimy. Zrobić to, co sprawi, że poczujemy się lepiej. Spróbować zadbać o chwilę samotności i odprężenia. Nawet w naszych małych mieszkaniach można umówić się z domownikami, aby tak właśnie było. Wszystko jednak wymaga negocjacji, rozmowy i tolerancji, której teraz wielu z nas uczy się w przyspieszonym tempie. Ponadto każdy może teraz opracować sposoby dbania o zdrowie psychiczne, które będą pomocne także w czasach po pandemii. Szukajmy tego, co nam pomaga i co będzie skuteczne. Próbujmy, sprawdzajmy i stosujmy to, co działa oraz pozwala na odprężenie i radzenie sobie ze stresem.

– Nie wszyscy mogą pozwolić sobie na zmianę systemu pracy, czy opiekę nad dzieckiem. Co by Pani radziła osobom, które muszą regularnie jeździć do pracy i spotykają się przez to z wieloma osobami?
– Zachęcałabym do asertywności. Do dbania, żeby pracodawca zabezpieczył miejsce pracy tak, by pracownicy mogli czuć się w niej bezpiecznie i w miarę komfortowo wykonywać swoje zadania. Dbajmy o to, abyśmy nie byli źródłem ewentualnego zakażania. Świadomość wykonywania swoich obowiązków w warunkach optymalnego bezpieczeństwa, przy dostępie do środków ochrony i przestrzeganiu zasad BHP, pozwala na spokojniejszy powrót do domu, do swoich bliskich. Przestrzegajmy rygorystycznie zasad wprowadzonych przez służby medyczne, pamiętając, że każda instytucja powinna zapewnić bezpieczne warunki do wykonywania obowiązków służbowych. Warto także podkreślić, że mamy prawo do podejmowania zachowań zgodnych z własnym systemem wartości. Takich, które nie krzywdzą drugiej osoby, a jedynie nas chronią. Pamiętajmy, że aby pomóc innym, musimy najpierw zadbać o siebie. To sprawdzona zasada stosowana w sytuacjach kryzysowych. Przypominam tutaj instrukcję, którą słyszymy w samolotach w czasie startu. W sytuacji awaryjnej tlen podajemy najpierw sobie, a potem troszczymy się i ratujemy innych. Proponuję, aby stale o tym pamiętać.

– Część osób z różnych względów musi regularnie wychodzić z domu m.in. do pracy. W związku z tym nie raz spotkałam się podejściem, że skoro i tak ktoś musi wychodzić, to w pozostałych sferach np. zakupów czy spotkań, nie chroni siebie i innych. Czy każdy z nas reaguje inaczej? Od czego to zależy?
– Od wielu czynników. Między innymi od cech charakteru, osobowości i odporności psychicznej na stres. Od umiejętności radzenia sobie z lękiem oraz niepokojem. Ale także od dojrzałości emocjonalnej i społecznej. Od umiejętności przyjmowania odpowiedzialności za siebie i innych. Podejmowane aktualnie decyzje mogą bardziej niż zwykle wpływać na życie nasze i innych. Zatem nie możemy się kręcić tylko wokół własnego „ja”. Powinniśmy odsunąć na bok takie myślenie, jeśli chcemy, abyśmy jako społeczeństwo wyszli z tego kryzysu obronną ręką. Nie bądźmy egocentrykami.

– Epidemia koronawirusa już teraz wpływa poważnie na gospodarkę, a więc u wielu osób pojawia się strach o pracę. Czy powinniśmy się skupić na „tu i teraz”, czy myśleć o planie „B” - odkładać oszczędności i szukać nowej pracy, a nawet zawodu?
– Warto zadać sobie kilka pytań. Co będę robiła/robił po pandemii? Jak wyobrażam sobie swoją przyszłość? Czego nauczyła mnie ta wyjątkowa sytuacja i jakie wyciągnę z tego wnioski na czas po pandemii? To doskonała sytuacja, aby oprócz porządków w szafach, zrobić także porządek w sobie i swoich głowach. Wyciągnąć konkluzje, które będą nas wzmacniały i pozwolą na wydobycie siły do działania, bo ta będzie nam wszystkim potrzebna. Przed nami najtrudniejsze globalne wyzwanie od czasów II wojny światowej. Zastanówmy się, co chcemy zostawić po sobie. Weźmy proszę głęboki wdech i pomyślmy, co możemy zmienić w swoim dotychczasowym życiu.


Komentarze