Fabiankowy zegar tyka coraz szybciej
14-01-2021, 09:35 Joanna Oreł
Niezwykle skomplikowana wada serca i zespół Alagille’a to dwa wyroki, które zagrażają życiu Fabianka Pogorzelca. Mały rudzianin musi mieć pilnie zoperowane serce, co dopiero pozwoli na przeszczep wątroby. Sytuacja jest dramatyczna. Lekarze mówią o tym, że potrzebny jest cud, bo ostatnie wyniki badań Fabianka są bardzo złe. Ratunkiem dla dziecka mogą być wielomilionowe operacje, dlatego liczy się każda pomoc.
– Nasz maleńki synek walczy o życie od pierwszych chwil jego trwania. Urodził się z bardzo poważną wadą serca – tetralogią Fallota. Jakby tego było mało, w krótkim czasie usłyszeliśmy kolejny wyrok – zespół Alagille’a. To zespół wad wrodzonych, na który składają się wady układu sercowo-naczyniowego, oczu, nerek, a także przewlekła cholestaza, która objawia się uporczywym swędzeniem skóry, powiększeniem wątroby, zażółceniem powłok skóry. Choroba jest nieuleczalna, pewne jest jedynie to, że z czasem konieczny będzie przeszczep wątroby, jeśli tylko Fabiankowi będzie dane, by go doczekać – mówią rodzice Fabiana.
Żeby Fabianek został zakwalifikowany do przeszczepu, konieczne jest zoperowanie jego słabego serduszka. Szansą jest zabieg w Stanach Zjednoczonych. W tej chwili liczy się każdy dzień i każda przekazana złotówka, bo wstępne koszty leczenia to ok. 10 mln zł. – Wyniki badań są jednoznaczne: Fabianek jest w złym stanie. Tu już nikt ani nic mu nie pomoże. Tylko ten przeszczep, którego nie może mieć, bo musi mieć najpierw zoperowane serduszko. Śmierć zbliża się do Fabianka coraz szybszym krokiem i wyciąga do niego dłoń. A ja nic nie mogę z tym zrobić. Ja, matka, która powinna chronić swoje dziecko przed każdym złem, nie jestem w stanie uchronić synka przed najgorszym – mówi mama chłopczyka.
Niedawno na zbiórce www.siepomaga.pl/fabian udało się „przebić” kwotę 4 mln zł. Dodatkowo na Facebooku działa grupa ,,Licytacje Dla Wojownika Fabianka” oraz strona ,,Fabiankowa Pomoc”. Akcja zatacza coraz szersze kręgi, stała się ogólnopolska, a pomysłów na okazanie wsparcie nie brakuje. Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia (19.12) Robert Szczepański, rolnik z Trzemeszna (woj. wielkopolskie) wyruszył ciągnikiem do Rudy Śląskiej, pokonując 250 km (12 h w jedną stronę), aby spotkać się z Fabiankiem, wręczyć mu świąteczne prezenty i pokazać, że rodzice Fabianka nie są w tej walce sami, ale mają za sobą tysiące ludzi.
Ponadto trwa wirtualna akcja „Kilometry dla życia Fabianka”, która polega na „zbieraniu” kilometrów w ramach różnych aktywności. Następnie zostaną one opłacone przez firmy wspierające tę inicjatywę. – Poprzez zabawę i sportową rywalizację chcemy zachęcić wszystkich – dzieci i młodzież, tych troszkę bardziej doświadczonych wiekiem, jak również i tych najmłodszych, całe rodziny, zapalonych sportowców oraz tych, co z dyscyplin sportowych najbardziej lubią wszystkie, ale przed telewizorem – zachęca Małgorzata Kusz, która koordynuje akcję. – Już teraz mogę powiedzieć, że wydarzenie nabrało ogromnego zasięgu i przerosło nasze oczekiwania. Szukamy jeszcze wsparcia firm, które chciałyby dołączyć do naszej akcji. Szczególnie zachęcam do tego firmy z Rudy Śląskiej, skąd pochodzi Fabianek, bo zgłaszają się do nas zainteresowani z całej Polski – dodaje.
W tej sprawie można kontaktować z Małgorzatą Kusz pod nr tel. 500- 263-636. Szczegóły akcji w wydarzeniu na Facebooku ,,Kilometry dla życia Fabianka”
Kasia napisał(a):
Całym sercem podziwiam i popieram wszelkie inicjatywy, byle udało się zebrać potrzebną sumę pieniędzy. Sama codziennie wspieram jak mogę i na ile mnie stać. Serdecznie pozdrawiam wszystkich zaangażowanych i bardzo się cieszę, że coraz więcej osób i firm reaguje. Trzymajmy się razem i chociaż tak długo to trwa, wierzę, że w końcu uda się nam uratować Fabianka!????
Ao napisał(a):
Czy nasze szanowne władze pomogli temu maluszkowi? To nasz rudzianin... ????????????Zamiast betonowego placu i plyt betonowych mogli by sie postarac i pomoc.
Komentarze