Fabianek w końcu w Polsce
10-05-2022, 13:59 Joanna Oreł
3-letni Fabian Pogorzelec, mały rudzianin, który przeszedł skomplikowaną operację serca oraz przeszczep wątroby, po rocznym pobycie w Stanach Zjednoczonych w końcu wrócił do swojego rodzinnego miasta! Przed rodziną kolejne miesiące w oczekiwaniu na to, czy organizm małego chłopca ostatecznie przyjmie organ. Mimo powrotu najbliżsi Fabiana oraz sam chłopczyk nie zdążyli nacieszyć się spokojem i swoją obecnością. Z powodu komplikacji zdrowotnych kilka dni po przyjeździe Fabianek trafił do warszawskiego szpitala.
Rodzina Fabianka i on sam mają za sobą długą drogę – i nie tylko o kilometrach tutaj mowa. Chłopiec urodził się ze skomplikowaną wadą serca i zespołem Alagille’a (wielonarządową chorobą genetyczną, której efektem jest m.in. uszkodzenie wątroby). Aby móc wykonać konieczny przeszczep wątroby, potrzebna była operacja serca. Jedyną szansą dla chłopca było leczenie w klinice w Stanford w Stanach Zjednoczonych. Fabian wraz z tatą wyruszyli w wielką wyprawę po zdrowie w kwietniu ubiegłego roku. Podczas pobytu w Stanford chłopiec przez kolejne miesiące był przygotowywany do operacji serca. Lekarze sprawdzali też, czy ojciec Fabiana może zostać dawcą wątroby. Po drodze pojawiały się jednak liczne problemy – długo wyczekiwany zabieg odbył się w końcu 18 września. Kolejny ważny etap rozpoczął się 9 listopada, kiedy to lekarze podjęli się przeszczepu wątroby (dawcą został ojciec).
Ostatnie miesiące upłynęły Fabiankowi pod znakiem rekonwalescencji i walki z odrzutami przeszczepu. W końcu lekarze na początku tego roku uznali, że stan chłopca pozwala na powrót do domu i przejęcie leczenia przez polskich lekarzy. – Najtrudniejszy i najważniejszy jest pierwszy rok po przeszczepie, bo mogą zdarzyć się odrzuty wątroby – każda infekcja stanowi zagrożenie. Na szczęście ryzyko można zminimalizować poprzez podawanie sterydów – mówi Daria Rejmanowska, mama Fabiana. – W Stanach Zjednoczonych było bardzo ciężko. Fabianek dużo przeżył, ale lekarze wspierali nas na każdym kroku, mimo świadomości tego, że nasz syn to skomplikowany przypadek medyczny. Fabianek był w najlepszych rękach, do jakich mógł trafić - dodaje.
Krótko po powrocie Fabian wraz z tatą udali się do poradni Instytutu „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie, ale lekarz skierowali chłopca na oddział gastrologiczny w celu wykonania dokładnych badań. – Marzyliśmy o tym, żeby wrócić do domu po roku ciężkiej walki o zdrowie i życie Fabiana. Jesteśmy pełni nadziei, że teraz wszystko będzie dobrze, że Fabian będzie mógł funkcjonować bez szpitali. Na razie jednak czekamy na to, co powiedzą lekarze – podkreśla mama Fabiana.
Oprócz przyjęcia się przeszczepu kluczowe jest to, że Fabian do końca życia będzie musiał przyjmować leki immunosupresyjne. Ponadto w październiku tego roku czeka go cewnikowanie serca, czyli kontrola jego funkcjonowania. Chłopiec wymaga także rehabilitacji ruchowej – głównie raczkuje, dopiero próbuje chodzić. 3-latek ma także problem z przyjmowaniem pokarmów.
Przypomnijmy, że w zbiórkę na leczenie Fabiana zaangażowała się cała Polska. W sumie udało się uzbierać 13 mln złotych, ale ostatecznie Narodowy Fundusz Zdrowia podjął decyzję o tym, że pokryje koszty operacji serca (1,2 mln dolarów). Pieniądze, które zostały zebrane w ramach zbiórki na portalu siepomaga.pl, przeznaczono na pokrycie kosztów przeszczepu oraz rekonwalescencji.
Komentarze